Emocje po prezentacji iPhone’a 4S i świetnym wyniku ilości zamówień modelu w przedsprzedaży (milion w ciągu pierwszych 24 godzin) jeszcze nie opadły, a już pojawiają się w sieci kolejne spekulacje dotyczące sprzętu pochodzącego ze stajni Apple. Tym razem analitycy skupiają naszą uwagę na iPadzie mini, mającym być tańszym odpowiednikiem iPada 2.
iPad mini miałby być niejako alternatywą zapowiedzianego nie tak dawno tabletu Kindle Fire, którego cena wynosi jedyne 199 dolarów. Czyżby koncern z Cupertino nie chciał dopuścić do sytuacji, w której Amazon ugryzie znaczny kawałek tabletowego tortu (a przecież jest to bardzo realna perspektywa!), przekierowując klientów z Kindle Fire na swój tańszy produkt, jakim ma być rzekomo iPad mini?
Brian White, analityk Ticonderoga Securities, miał rozmawiać w jednej z chińskich fabryk z dostawcami komponentów do tabletów Apple. Z informacji przez niego uzyskanych wynika, że Apple mini wcale ma nie być taki znowu mini. To znaczy, że iPad mini ma być mylącą nazwą, bowiem ma posiadać ekran o takiej samej wielkości, jak dotychczas (9,7″), ale ma być po prostu sporo tańszy.
iPad mini ma zadebiutować w pierwszych miesiącach 2012 roku. Trzeba to jednak traktować z wielkim przymrużeniem oka, bowiem Apple raczej nie zdarza się wydawać dwóch produktów tego samego typu w ciągu jednego roku, a przecież 2012 jest zarezerwowany dla iPada 3, którego premiera ma mieć miejsce rzekomo kilka miesięcy po iPadzie mini.
A może tym iPadem mini ma być po prostu iPad 2 z 8GB pamięci? W to raczej wątpię – tym bardziej, że taka wersja tabletu (bez 3G) kosztowałaby zapewne 399 dolarów (adekwatnie do pozostałych wersji: 16GB – 499, 32GB – 599, 64GB – 600 dolarów), a to wciąż dwa razy więcej niż Kindle Fire…