Recenzja Lenovo K5

Działanie, oprogramowanie

Powiedzenie „działa jak Lenovo K5” niestety nigdy nie będzie przypisywane do superpłynnych i superszybkich smartfonów. Niestety, K5 to niższa średnia półka, a jego działanie wyłącznie to potwierdza. Pamiętajcie bowiem, że 2GB pamięci operacyjnej RAM nie zawsze oznaczają, że smartfon będzie rewelacyjnie działał. Do tego potrzeba jeszcze wydajnego procesora, a w przypadku testowanego sprzętu mamy jedynie ośmiordzeniową jednostkę Qualcomm Snapdragon 415 z Adreno 405, a całość, co również może dziwić, zarządzana jest przez system Android 5.1.1 Lollipop.

Całość działa jako-tako, w przeważającej części, niestety, z wydajnością i szybkością ma to niewiele wspólnego. Niech potwierdzeniem moich słów będzie fakt, że zdarza się, że nawet najprostsze animacje potrafią się przyciąć (jak choćby ta występująca podczas przechodzenia z ekranu blokady do spisu połączeń – zanim pojawi się dialer, potrafi minąć chwila), podobnie jak może wystąpić opóźnienie przy zamykaniu wielu aplikacji z poziomu widoku wszystkich otwartych programów. Co więcej, czasem nawet można zastanawiać się czy ekran zareagował na wydane mu polecenie, bo np. tak długo otwiera aplikację po tapnięciu na jej ikonę lub link w przeglądarce. Generalnie przełączanie się pomiędzy aplikacjami trwa dość długo, a wymagające programy lub gry potrafią się wczytywać naprawdę długo. Do tego dochodzi dość często występujący błąd, który powoduje, że nie można zamknąć wszystkich powiadomień przy użyciu jednego przycisku – trzeba usuwać każde pojedynczo.

Lenovo K5 nie jest smartfonem dla osób wymagających, bo te często wprawiane by były w stan irytacji, o czym jestem wprost przekonana. Ale (na szczęście dla Lenovo i testowanego produktu) na rynku są też użytkownicy, którzy wcale nie potrzebują nic więcej niż K5 i nie zdają sobie sprawy z tego, że telefony, nawet w podobnej cenie, mogą działać nieco szybciej i lepiej.

Benchmarki:
AnTuTu: 27814
Quadrant: 16862
GeekBench 3:
single core: 510
multi core: 2026
3DMark:
Ice Storm: 8256
Ice Storm Extreme: 4781
Ice Storm Unlimited: 7355

Niektóre gry (np. Asphalt 8) z uporem maniaka otwierają się na najwyższych detalach, przez co nie można mówić o najlepszej rozgrywce – zdecydowanie lepiej przestawić je wtedy na niższe i cieszyć się wyższą płynnością. Co ciekawe, w przypadku Dead Trigger 2 gra z automatu uruchamiała możliwie najniższe ustawienia graficzne, by zapewnić jak najlepsze doznania z grania.

Przejdźmy do oprogramowania, bo to jest dość ciekawa kwestia. Lenovo K5, jak już wiecie, pracuje w oparciu o Androida 5.1.1 Lollipop z autorską nakładką od Lenovo. Dzięki temu właśnie mamy sporo zmian wizualnych względem czystego systemu Android. I choć nie widać tego po ekranie blokady (z którego możemy przejść do spisu połączeń lub aparatu), tak po odblokowaniu telefonu trudno nie zauważyć, że mamy do czynienia z czymś innym niż dotychczas. Mnie osobiście najbardziej zaskoczył fakt, że… sporo elementów interfejsu nie zostało przetłumaczonych na język polski lub zostało to zrobione po łebkach.

Nakładka systemowa najbardziej daje o sobie znać w przypadku górnej belki – zarówno tej statycznej (tu ikony zasięgu po lewej stronie), jak i wysuwanej (skróty do najważniejszych ustawień i powiadomienia na jednym widoku, a nie w dwóch kartach). Kolejno rzuca się w oczy brak app drawera, zatem wszystkie skróty aplikacji porozrzucane są po ekranach domowych. Same ikony aplikacji także wyglądają nieco inaczej niż zwykle. Wyprzedzając ewentualne pytania: brak wybudzania telefonu podwójnym tapnięciem. Nie ma też opcji zmniejszenia widoku ekranu, by móc wygodniej korzystać z niego jedną ręką.

Jeszcze ważna kwestia: korzystanie z przycisków systemowych, które znajdują się pod ekranem. Są one niepodświetlane, a żeby wejść w listę otwartych aplikacji, należy dłużej przytrzymać lewy skrajny. Pojedyncze tapnięcie każdego z przycisku skutkuje: lewy – włączeniem menu (na ekranie domowym: ustawień pulpitu), Home (dłuższe przytrzymanie uruchamia Google Now), prawy – wstecz.

Coś ciekawego w ustawieniach? Raczej typowy standard. Znajdziemy tu bowiem ekran Cast: Miracast – innymi słowy, kontrolę uprawnień czy harmonogram włączania i wyłączania. Nietypowy jest przełącznik trybu podzielonego ekranu: nie, nie jest to tryb dwóch okien, a jedynie podział ekranu na dwa widoki wyświetlające to samo, by możliwe było korzystanie w okularach VR.

Z preinstalowanych aplikacji warto zwrócić uwagę na SHAREit (do udostępniania treści), SYNCit (do synchronizowania kontaktów, SMS-ów, rejestru połączeń), Theme center (dostępnych jest… zaledwie sześć motywów) oraz radio. Pozostałe to raczej standard: odtwarzacz muzyki i wideo, eksplorator plików, rejestrator dźwięku.

Głośniki. Wśród aplikacji jest jeszcze program Dolby, który specjalnie ominęłam, by wspomnieć o nim dopiero tutaj. Dostępne są cztery tryby dźwięku: muzyka, filmy, gry i głos. W każdym z nich zastosowano inny korektor dźwięku: bogaty, otwarty lub skupiony oraz włączono/wyłączono normalizację głośności, uwydatnienie dialogów i wirtualizację dźwięku, dzięki czemu udało się uzyskać optymalny dźwięk w każdym z tych czterech trybów. Co ważne, możemy stworzyć dwa dodatkowe, własne profile dźwięku i tam zdecydować, jakie ma mieć atrybuty.

Bez włączonego Dolby (przełącznik znajduje się na belce wysuwanej z góry) dźwięk jest wyraźnie stłumiony. Włączenie trybu powoduje, że staje się bardziej przestrzenny i zapewnia zdecydowanie lepsze doznania podczas słuchania muzyki. Do tego jest dość głośny – pomiar wykazał 75 decybeli i czysty, bez zbędnego charczenia czy trzeszczenia. Nie powiedziałabym, że są to najlepsze głośniki mobilne, z jakimi miałam do czynienia, ale w tej półce cenowej są jednymi z ciekawszych.

lenovo-k5-recenzja-tabletowo-07

Zaplecze komunikacyjne:

  • dual SIM: dwa gniazda kart microSIM, brak hybrydowego rozwiązania zdecydowanie na plus; dual SIM standby, szkoda, że nie aktywny,
  • jakość rozmów: przeciętna, bez rewelacji – takie określenia cisną mi się na usta, gdy chcę opisać jakość rozmów zapewnioną przez K5; więcej chyba nie trzeba dodawać,
  • Bluetooth: całkowity brak problemów; współpracuje ze słuchawkami bezprzewodowymi, opaskami i zegarkami inteligentnymi, łączy się też z systemem audio w moim aucie,
  • GPS: GPS jest dokładny, złapanie fixa za pierwszym razem nieco trwa, ale samo prowadzenie po wyznaczonej trasie jest bezproblemowe,
  • WiFi: brak problemów; siła sygnału metr od routera: – 28 dBm, dziewięć metrów dalej: – 60 dBm,
  • microUSB: obsługuje USB OTG,
  • microSD: K5 ma 16GB pamięci wewnętrznej (z czego do wykorzystania zostaje 11GB) z możliwością rozszerzenia dzięki slotowi kart microSD; żeby włożyć kartę należy wyjąć akumulator, w innym wypadku można ją złamać.

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Głośniki. Zaplecze komunikacyjne
3. Aparat. Akumulator. Podsumowanie