Działanie, oprogramowanie
W sprzedaży w Europie dostępne są dwie wersje Huawei P9 Lite – z 2GB RAM i z 3GB RAM. W Polsce można kupić jedynie pierwszą z nich. Plany względem drugiej są jednoznaczne: Huawei Polska w tym momencie nie zamierza wprowadzać go do naszego kraju. I raczej się to w najbliższym czasie nie zmieni. Zatem osoby zainteresowane mocniejszym wariantem modelu, muszą sobie poradzić w inny sposób (np. sprowadzając go z innego kraju).
Testowany egzemplarz działa dzięki ośmiordzeniowemu Kirinowi 650 z Mali-T830 (sporo źródeł podaje, że jest tu Mali-T880, ale te dane możecie włożyć między bajki), 2GB pamięci operacyjnej RAM oraz systemowi Android w wersji 6.0 Marshmallow z nakładką EMUI 4.1. Całość pracuje sprawnie, choć czasem zdarzają się mniejsze lub większe przycinki (tych drugich jest zdecydowanie mniej i zdarzyły się może kilka razy).
Dopóki nie porównacie bezpośrednio z Huawei P9, P9 Lite zdaje się działać naprawdę sprawnie. Przy dłuższym użytkowaniu wychodzi jednak to, że aplikacje potrzebują chwili, by się uruchomić, a i czasem mają problem z utrzymaniem w RAMie. Generalnie jednak nie można narzekać – Huawei P9 Lite to solidny średniak, którego używało mi się bardzo przyjemnie. Byłam w stanie na nim napisać dłuższe teksty oraz wiadomości mejlowe, co nie na wszystkich modelach jest możliwe (irytacja podczas pisania na klawiaturze ekranowej, która nie reaguje tak, jak trzeba czy przy przełączaniu się pomiędzy aplikacjami – tu to nie miało miejsca).
Ale czy faktycznie jest tak różowo? Po dwóch tygodniach testów problem samego Androida zaczął dawać się we znaki – gdy zostało poniżej 1GB wolnej przestrzeni, P9 Lite wyraźnie zwolnił. Co więcej, zdarzyło się wtedy kilka razy, że przy próbie otworzenia zdjęcia lub jakiegoś programu byłam zmuszona dość długo odczekać, po czym zablokować i odblokować ekran, bo inaczej nie było możliwości kontynuowania korzystania z telefonu. Lekiem na całe zło okazało się usunięcie jednej gry, co poskutkowało zwolnieniem sporej ilości miejsca w pamięci. A ta, niestety, dość szybko się zapełnia – czy tego chcemy, czy nie.
Huawei P9 Lite uzyskał następujące wyniki w testach syntetycznych (najpopularniejsze benchmarki):
AnTuTu: 53142
Quadrant: 16697
Geekbench 3:
single core: 903
multi core: 3780
3DMark:
Ice Storm: max
Ice Storm Extreme:7714
Ice Storm Unlimited: 11878
Za wrażenia graficzne odpowiada układ Mali-T830 z ostatniego kwartału ubiegłego roku, a nie – jak można to znaleźć w wielu źródłach – Mali-T880 z drugiego kwartału bieżącego roku. Mimo wszystko jednak nie ma najmniejszych problemów z płynną rozgrywką w Dead Trigger 2, GTA: San Andreas czy Real Racing 3. Jedyną grą, której nie udało mi się uruchomić (nie wiedzieć dlaczego), był Asphalt 8: Airborne.
Test pamięci systemowej – AndroBench:
– szybkość ciągłego odczytu danych: 265,22 MB/s
– szybkość ciągłego zapisu danych: 33,85 MB/s
– szybkość losowego odczytu danych: 36,71 MB/s
– szybkość losowego zapisu danych: 7,71 MB/s
Interfejs
Jeśli czytaliście recenzję P9, ten akapit będzie dla Was bardzo znajomy. Mamy tu bowiem dokładnie ten sam interfejs, co w droższym bracie P9 Lite. System i interfejs ten sam (Android 6.0 z EMUI 4.1), ale względem P9 brakuje możliwości tworzenia kont użytkowników, trybu oszczędzania energii przez zmniejszenie rozdzielczości ekranu do HD, jest nieco mniej opcji sterowania ruchem, brakuje trybu nocnego w aparacie (Huawei, dlaczego?!) oraz – w trybie profesjonalnym – brak zapisu w RAW oraz niższe parametry (ISO – do 1600 zamiast 3200, S – do 8 zamiast 30). W obu modelach nie ma też wybudzania ekranu poprzez dwukrotne tapnięcie w ekran. I na tym różnice się kończą.
Funkcje, jakie znajdziemy w Huawei P9 Lite:
- WiFi+.
- uproszczony ekran główny,
- możliwość zmiany temperatury barwowej i rozmiaru czcionki,
- centrum powiadomień, a w nim możliwość decydowania, gdzie i czy w ogóle poszczególne aplikacje mogą wyświetlać powiadomienia,
- podpis na ekranie blokady,
- pasek nawigacyjny – możliwość zamiany miejsc dwóch przycisków (wstecz i otwartych aplikacji) oraz dodania trzeciego – panelu powiadomień,
- przycisk wiszący,
- wycisz budzik lub połączenie przychodzące przez odłożenie telefonu ekranem ku blatowi,
- obsługa jedną ręką: zmniejszanie obszaru roboczego ekranu i zmniejszanie klawiatury,
- kontrola głosowa (niedostępna w j. polskim),
- inteligentne sterowanie zestawem słuchawkowym,
- tryb wyłączenia dotyku (ochrona przed przypadkowym uruchomieniem funkcji telefonu w kieszeni lub torbie),
- tryb obsługi w rękawiczkach,
- nie przeszkadzać,
- multi-ekran (Miracast),
- kopia i kasowanie danych,
- plan zasilania (inteligentny, normalny i ultra-oszczędny),
- aplikacje chronione (które aplikacje mogą działać po wyłączeniu ekranu),
- motywy.
Moduły łączności:
- dual SIM: hybrydowy, co oznacza, że w jednym momencie możemy korzystać albo z dwóch kart nanoSIM, albo jednej nanoSIM i rozszerzenia pamięci dzięki microSD; dual SIM jest pasywny; LTE oferują oba sloty, ale w jednej chwili działa tylko jeden – można się pomiędzy nimi przełączać w ustawieniach,
- LTE/jakość rozmów: brak jakichkolwiek zastrzeżeń,
- NFC: jest na swoim miejscu, z czego my, Polacy, powinniśmy się bardzo cieszyć, bo jesteśmy w czołówce krajów, w których obywatele najchętniej płacą za zakupy przez NFC właśnie,
- GPS: niezależnie czy znajdowałam się na rzece w kajaku, w aucie w trasie czy w lesie, P9 lite potrafił odpowiednio ustalić moją lokalizację, a dodatkowo bezproblemowo prowadził do wyznaczonego celu,
- WiFi: brak problemów,
- microSD: pamięci wewnętrznej do wykorzystania (z 16GB) zostaje 10,41GB; nie ma możliwości przenoszenia pełnych aplikacji na kartę pamięci; nie ma też opcji zintegrowania pamięci karty z pamięcią wewnętrzną,
- microUSB: w P9 jest USB typu C, w tańszym P9 Lite – microUSB, w dodatku bez wsparcia dla USB OTG, co oznacza, że nie możemy podpiąć do niego żadnego pendrive’a, ani nic takiego,
- żyroskop: brak.
Spis treści:
1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Interfejs. Moduły łączności
3. Głośnik. Czytnik linii papilarnych. Akumulator, czas pracy
4. Aparat. Podsumowanie