Znacie to powiedzenie, że jeżeli nie wiadomo, o co chodzi – chodzi o pieniądze. Tak samo jest w tym przypadku. „Money makes the world go around”.
Ostatnio trochę było słychać na temat Indii w kontekście firmy Apple. Niedawno pisałem o tym, że zdaniem Tima Cooka iPhone’y są zbyt drogie. W Indiach. Szef Apple spotkał się też kilka razy z władzami Indii, były rozmowy o przeniesieniu fabryk do tego kraju. Skąd tak duże zainteresowanie w Cupertino Indiami?
Zdaniem analityka Gene Munstera z firmy Piper Jaffray, Apple liczy na zwiększenie sprzedaży swoich smartfonów. Tim Cook liczy na to, że uda mu się zrobić to samo, co jakiś czas temu zrobił z Chinami. Po silnym wejściu Apple na chiński rynek sprzedaż iPhone’ów poszybowała niesamowicie w górę (56 mln sprzedanych urządzeń w 2015 r.). Oczywiście, tylko na krótki czas, jednak azjatyckie rynki to wciąż dla zachodnich producentów smartfonów w dużej mierze terra incognita.
Na jaką sprzedaż może liczyć Apple? Analitycy uważają, że jeżeli firmie uda się zaistnieć w Indiach, może to być nawet 62 mln nowych klientów. Nie jest to jednak wcale łatwe, obecnie iPhone jest znacznie droższy w Indiach niż w USA – głównie za sprawą podatków. Apple ma jednak plan, jak zwiększyć sprzedaż.
Według nieoficjalnych doniesień Tim Cook ustalił w zeszłym tygodniu na spotkaniu z premierem Indii, którym jest Shri Narendra Modi, że 30% produktów sprzedawanych w każdym sklepie Apple Store na terenie kraju będzie pochodziło z wewnętrznej produkcji. Foxconn, największy dostawca sprzętu Apple, już planuje przeniesienie części fabryk do Indii.
W zamian za to rząd miałby wesprzeć Apple. Być może będą do ulgi podatkowe, może obniżenie podatków za sprzedawane iPhone’y – szczegółów na razie nie znamy.
Źródło: AppleInsider, Twitter