Choć wyniki finansowe HTC za czwarty kwartał 2015 roku są lepsze niż za poprzednie okresy, to Tajwańczycy nadal pozostają na stumilionowym minusie i potrzebny im jest prawdziwy czarny koń, aby wygrali swoją przyszłość. Wiele wskazuje na to, że One A9 był dopiero wstępem do nowego rozdziału historii HTC, a jej prawdziwym bohaterem będzie flagowy One M10.
One M9, zawiódł oczekiwania wielu użytkowników, gdyż w rzeczywistości okazał się tylko nieco ulepszoną wersją One M8. Był to kardynalny błąd HTC, pomijając już zupełnie wypuszczanie przez niego w krótkim czasie kilku wariantów tego flagowca, przez co pierwowzór szybko stracił na oryginalności i wyjątkowości. A każdy, kto decyduje się wydać kilka tysięcy złotych na smartfon oczekuje, że będzie on o wiele lepszy od swojego poprzednika.
Tajwańczycy musieli zmierzyć się z krytyką i postanowili pod jej wpływem zmienić swoją strategię, a jej pierwszym zwiastunem był One A9. Chociaż natychmiast okrzyknięto go 5-calowym iPhonem, to – jak donoszą liczne źródła – mimo wysokiej ceny (w Polsce wynosi ona obecnie 1999 złotych), cieszy się sporym powodzeniem wśród klientów, którzy bardzo chętnie po niego sięgają.
Jednak, jak wspomniałem na samym początku, prawdziwą rewolucją może być dopiero HTC One M10/Perfume (wciąż nie ma pewności, że to ten sam model). Jak doniósł Evan Blass za pośrednictwem swojego Twittera, podejście Tajwańczyków do designu własnych smartfonów cały czas ewoluuje. Objawić ma się to tym, że z panelu przedniego zniknie charakterystyczny pasek z nazwą producenta, a całe urządzenie w ogóle nie będzie przypominać One M9, a raczej One A9.
Należy od razu zaznaczyć, że nie jest to jeszcze jego ostateczny design, ale jednoznacznie daje nam to do zrozumienia, w którą stronę zamierza iść HTC. Wygląda więc na to, że „przycisk” domowy z zintegrowanym czytnikiem linii papilarnych będzie identyczny, jak w One A9 oraz że z panelu przedniego znikną, tak charakterystyczne dla serii One M, stereofoniczne głośniki Boom Sound. Pozwolę sobie w tym miejscu na osobistą uwagę – całość wygląda w obecnym stanie słabo, jest podobna nie tylko do One A9 (a przez to do iPhone’a 6/6S/6 Plus/6S Plus), ale po trosze również do Meizu M2/M2 Note/MX5 i w ogóle nie kojarzy się z czymś, co nazywamy high-endem.
Dużo lepiej ma być natomiast pod względem specyfikacji, która ma obejmować:
- 5,1-calowy wyświetlacz (możliwe, że Super AMOLED) o rozdzielczości QHD (1440×2560),
- czterordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 820,
- układ graficzny Adreno 530,
- 4 GB RAM,
- 32 GB pamięci wewnętrznej, z której do dyspozycji użytkownika pozostanie około 23 GB, ale którą też można będzie rozszerzyć przy pomocy karty microSD,
- 12 Mpix aparat wykorzystujący technologię UltraPixel z laserowym autofokusem oraz optyczną stabilizacją obrazu,
- kamerka przednia również z optyczną stabilizacją obrazu,
- czytnik linii papilarnych
- system operacyjny Android 6.0.1 Marshmallow z nową wersją nakładki HTC Sense 8.0.
Potwierdza się więc, że HTC zaskoczy wszystkich swoim flagowcem (a czy pozytywnie, czy negatywnie – to już inna kwestia). Oczekiwania wobec niego są spore, ponieważ wcześniej zadebiutuje Samsung Galaxy S7/S7 Edge, LG G5, Xiaomi Mi 5, a bezpośrednio przed nim lub po nim Huawei P9. One M10 a.k.a. Perfume będzie miał więc liczną i bardzo mocną konkurencję do pokonania. Czy mu się to uda – to pytanie pozostaje na razie otwarte.
Źródło: VentureBeat, @evleaks