Zapewne tak jak i ja pamiętacie tabletową propozycję do HP – Slate 500. Na temat urządzenia było bardzo głośno i wielu (w tym przez jakiś czas i ja) z dużą niecierpliwością oczekiwało na to urządzenie. Niestety. Czas się dłużył od momentu prezentacji w październiku 2010 a tabletu w sklepach nie było. Najpierw były liczne opóźnienia ze strony HP. Tablet (w USA) pojawiał się w sklepach i znikał. Oficjalnie nigdy nie było „imprezy” z informacją, że od dnia X tablet HP Slate 500 będzie w sprzedaży. Trochę tak jakby HP nie było wstanie podjąć decyzji… co dalej. Zamknąć projekt, zwiększyć produkcję… taka zabawa w „chcielibyśmy, ale mamy stracha” :-)
Dziś przeczytałem informację na blogu Rob’a Bushway’a dotyczącą właśnie tego „wynalazku”. Rob jest niestety całkowicie rozczarowany tabletem.
Pierwsze na co zwrócił uwagę, to na możliwość zakupu urządzenia (a w zasadzie jej brak) przez kilka miesięcy. Gdy w końcu tablet pojawiał się w sklepach (przynajmniej w USA, wg tego co pisze Rob można go w tej chwili kupić bez większego problemu) nastąpiło spore rozczarowanie. Zanim przejdę do narzekań na samo urządzenie przypomnę Wam (o tablecie pisaliśmy tu) co w HP Slate 500 siedzi.
Sercem urządzenia jest procesor Intel Atom Z540, na pokładzie znajdziemy 2GB pamięci RAM oraz 64GB SSD. Dopełnieniem jego parametrów jest WiFi, Bluetooth, czytnik kart pamięci SD, USB 2.0 oraz HDMI. Całość pracuje w oparciu o Windows 7 Pro. Ekran tabletu wspiera także 4 p. dotyku i współpracę ze stylusem. Całość jest dostępna między innymi w sklepie Amazon za $799.
„W skrócie, dawno żaden tablet tak mnie nie zawiódł.
- Jakość urządzenia jest bardzo kiepska. Ze stacji dokującej odpadły kawałki plastiku a aluminiowa ramka dookoła urządzenia jest wypaczona.
- Pisanie stylusem po ekranie jest bardzo głośne: odgłosy stukania gdy pióro uderza o ekran. Nie ma szans aby używać tabletu na spotkaniu celem sporządzania notatek, gdyż za bardzo by wszystkim przeszkadzał.
- Inking – czyli tryb pisania, działał strasznie. Ekran oraz stylus współpracowały ze sobą bardzo źle więc przy pisaniu gubiły się fragmenty liter i pociągnięć. Dodatkowo tabletowi/systemowi przeszkadzał fakt opierania dłoni (piszącej) o ekran (dla porównania podobna funkcja w HTC Flyer)
- Załączony w pakiecie z tabletem futerał jest jak byle jaka imitacja taniej skóry (przypominam, że urządzenie jest skierowane do menadżerów i biznesmenów)
- Brak dedykowanego miejsca na stylus – łatwo go zgubić a palcem pisać się nie da.
- Procesor Intela – ten sprostał oczekiwaniom! – czytaj – był straszliwie ślamazarny. Rob piesze wręcz, że czuł się jak w przeszłości gdy do urządzeń mobilny montowano wynalazek pt. Crusoe firmy Transmeta.
- Na faktyczny plus urządzenia można zaliczyć jedynie dysk SSD, który faktycznie działał bardzo sprawnie.
Rob nie miał możliwość osobistego przetestowania Asusa EP121 ale z inf. w komentarzach wynika, że tzw. UX (User Experience) jest diametralnie odmienny. Jeśli zatem zastanawiacie się nad zakupem tabletu z Windowsem (część z Was może być do tego zmuszona pracą, oprogramowaniem, itp) HP Slate 500 stanowczo Wam odradzamy.