W świecie konsol jedno jest pewne – wraz z nową generacją sprzętu, sznurkiem za nią podąża całkowicie świeży rzut akcesoriów, także tych niepochodzących od głównego producenta. Nie inaczej jest w przypadku PlayStation 5, ponieważ HyperX wypuścił rewizję headsetu Cloud Flight Wireless – modelu znanego wcześniej z poprzedniej konsoli Sony. Jak zatem sprawdza się Cloud Flight Wireless? Dobrze, lecz jest jeden mały problem.
Prawie jak chmurka – w uszach i na głowie
Jeżeli mieliście już okazję przeczytać u nas recenzję CloudX Stinger Core Wireless – analogicznego modelu przeznaczonego dla konsol Xbox Series S|X – to jakość wykonania Cloud Flight Wireless nie będzie dla Was większym zaskoczeniem. Headset od momentu rozpakowania sprawia wrażenie poważnego sprzętu dla graczy. Jest całkiem masywny w dłoniach, lecz chwilami łatwo zapomnieć, że ma się go na głowie – tak przyjemnie się w nim gra lub pracuje.
Celowo powiedziałem o pracy, ponieważ w porównaniu do słuchawek z Xboxa, Cloud Flight Wireless bez problemu współpracuje z komputerami PC. Jest to ogromna zaleta, dlatego też nie rozumiem tego braku w Stinger Core. Nie wszystko jest jednak tak piękne – ładowanie sprzętu odbywa się za pomocą złącza microUSB, a nie USB-C, jak w przypadku Stinger Core.
Jest to o tyle irytujące, że sprzęt HyperX był w trakcie testów jedynym w moim domu, który nie wykorzystywał USB-C. Z tego powodu też urządzenie ładuje się nieco dłużej, bo około trzech godzin. Producent jednak dołącza w zestawie odpowiedni kabel, więc problem z tego żaden.
Przy pełnym naładowaniu, czas pracy słuchawek zależy wyłącznie od zużycia energii przez LED-y rozmieszczone po bokach. Sprzęt potrafi wytrzymać nawet to trzydziestu godzin i patrząc, jakie maratony potrafiłem mu robić podczas pracy na infolinii, jestem w stanie z łatwością to potwierdzić.
Cloud Flight Wireless vs PlayStation 5
Przejdźmy jednak do konkretów – jak słuchawki wypadają w starciu z PlayStation 5? Dobrze, ale z jedną uwagą. Cloud Flight Wireless nie wspiera w ogóle 3D Audio. I to jeszcze można by było wybaczyć, gdyby nie jeden szczegół. Producent wycenił ten headset na 549 złotych, czyli aż o 50 złotych więcej niż Sony PULSE 3D – flagowe słuchawki dla PlayStation 5.
Tak się złożyło, że na chwilę przed otrzymaniem Cloud Flight Wireless do testów zakupiłem prywatnie PULSE 3D. Wiadomo – nie wszystkie produkcje wspierają dźwięk 3D. Gdy jednak natrafimy na taką, różnica jest odczuwalna, na niekorzyść urządzenia firmy HyperX.
Sam dźwięk wydobywający się ze słuchawek jest naprawdę godny swojej ceny. 50-milimetrowe przetworniki nie brzmią jak bazarowy headset – cena zobowiązuje. Jeżeli szukacie jednak wsparcia dla 3D Audio – niestety, nie ten adres. Nie wspominałbym o tym, gdyby słuchawki zostały wycenione o tę stówkę mniej. W momencie, gdy jednak mówimy o kwocie 549 złotych, nie ma miejsca na kompromisy tego kalibru.
O wiele mniejszy zarzut dotyczy samej współpracy słuchawek z konsolą. Z jakiegoś powodu PlayStation 5 nie jest w stanie pokazać aktualnego stanu baterii słuchawek, mimo że robi to bez problemu przy sprzęcie Sony. Nie obwiniałbym o to jednak od razu HyperX – problem może też wynikać z braku konkretnego sterownika w oprogramowaniu konsoli. Co ciekawe, dongle USB, oparty o protokół Wireless 2,4 GHz, sprawuje się świetnie. Nawet, gdy uciekałem do kuchni podczas rozgrywek, jakość odtwarzanego dźwięku nie spadała w ogóle.
Do grania i do rozmawiania
Nawet w trakcie pisania tego tekstu słucham muzyki na Cloud Flight Wireless, dzięki połączeniu urządzenia ze swoim laptopem. Odłączalny mikrofon staje się w tej sytuacji ogromnym zbawieniem. Pomijając fakt, że jakoś tak dziwnie mieć go podłączonego podczas słuchania muzyki, to kolokwialnie mówiąc – nic nad buzią nie sterczy.
Gdy jednak musi sterczeć, robi to bardzo dobrze. Jakość dźwięku wydobywająca się z niego jest naprawdę zadowalająca. Pojawia się za to inny problem – słuchawki nie mają przełącznika wyciszającego dźwięk z gry na rzecz audio z imprezy. Ustawianie tego kontrolerem przed każdą rozgrywką sieciową jest nieco irytujące. Sam mikrofon łatwo można za to wyciszyć, naciskając zewnętrzny przycisk na lewym uchu. Szkoda, że na prawym nie umieszczono analogicznego przycisku – zawsze to byłaby jakaś dodatkowa funkcja.
Świetne słuchawki, ale nie do PlayStation 5
Muszę przyznać, że jestem nieco rozdarty w ostatecznej ocenie nowych Cloud Flight Wireless. Z jednej strony, wsparcie dla PS4, PS5 oraz komputerów PC czyni z tych słuchawek niezbędnik każdego gracza, który nie znosi budzić innych domowników w nocy. Długi czas pracy na jednym ładowaniu oraz wielozadaniowość będzie z pewnością ogromnym atutem przy zakupie sprzętu z tej półki cenowej.
Tylko właśnie – 549 złotych. HyperX wiedziało doskonale, jakie słuchawki wypuścił do PlayStation 5 sam producent konsoli, dlatego sprzedawanie ich drożej, bez wsparcia dla 3D Audio, jest dla mnie jakimś poważnym nieporozumieniem.
Pomimo tego, jak przyjemnie się z nich korzysta, trudno mi będzie je polecić osobie, chcącej wycisnąć maksimum potencjału ze swojej konsoli. Cóż, może następnym razem się uda.