Marketing internetowy stanowi podstawę działalności wielu przedsiębiorstw, w szczególności tych oferujących swoje usługi w trybie online. Bez odpowiednio przeprowadzonej kampanii wiele inicjatyw przeszłoby bez większego echa i nie osiągnęło zamierzonego celu. Niestety, nie wszyscy decydują się przestrzegać zasad uczciwej konkurencji i reguł „fair play”, dlatego zaleca się zachowanie szczególnej ostrożności podczas przeglądania sieci. Giganci technologiczni, w tym Google, spieszą na ratunek użytkownikom, narażonym na treści reklamowe o wątpliwej reputacji.
Google rozpoczyna wojnę z szemranymi reklamodawcami
Trzeba powiedzieć to wprost, bez zbędnego owijania w bawełnę – zarówno media społecznościowe, jak i same platformy świadczące wspomniane już wcześniej usługi, nie dają sobie rady z wykrywaniem i zapobieganiem wyłudzeń dokonywanych za pośrednictwem reklam internetowych, a w dobie postępującej cyfryzacji społeczeństwa problem ten będzie tylko narastał. Dotychczasowe starania mające na celu uświadomienie użytkowników odnośnie czyhających na każdym kroku niebezpieczeństw zaczynają być niewystarczające.
Facebook, jeden z największych reklamodawców współczesnego świata, obecnie umożliwia swoim użytkownikom sprawdzenie w specjalnej, dedykowanej temu bazie danych informacji odnośnie reklam wyświetlanych na łamach znajdujących się pod jego pieczą serwisów. Podobną funkcję oferuje również Google, co prawda ograniczoną jedynie do materiałów o charakterze politycznym. Najnowsze informacje wskazują jednak na planowane rozszerzenie zasięgu jej działania.
Aktualnie Google eksperymentuje z opcją pozwalającą na znacznie dokładniejsze zapoznanie się z informacjami na temat podmiotu zamieszczającego reklamy w internecie. Użytkownicy otrzymają narzędzie umożliwiające zweryfikowanie każdej interesującej ich reklamy pod kątem wiarygodności. Po najechaniu na odpowiednią ikonę, wyświetlone zostaną informacje, takie jak: pełna, oficjalna nazwa reklamodawcy, lokalizacja, w której działalność została zarejestrowana, liczba oraz rodzaj reklam znajdujących się obecnie w obiegu na jego zlecenie.
Dokładna data wdrożenia nie została jeszcze ujawniona. Google wskazuje jednak, że omawiana funkcja trafi w nadchodzących miesiącach w pierwszej kolejności do użytkowników mieszkających na terenie Stanów Zjednoczonych. W innych regionach świata będzie ona wdrażana falowo w 2022 roku.