Horizon: Forbidden West jest już dostępne w zamówieniach przedpremierowych, lecz to nie dzieło Guerilla Games pojawia się dziś na ustach graczy. Ogromny niepokój wśród społeczności PlayStation wzbudziła bowiem agresywna polityka sprzedaży, na jaką zdecydowało się Sony.
Ruszyła przedsprzedaż Horizon: Forbidden West
Każdy, kto będzie chciał zakupić nową grę Horizon: Forbidden West w przedsprzedaży, może być zaskoczony. Spójrzcie tylko na grafikę, reprezentującą możliwe opcje zakupu:
Aż dwie edycje standardowe? To możliwe. Sony zdecydowało się rozdzielić nową przygodę Aloy w wersjach na PlayStation 4 oraz PlayStation 5, usuwając tym samym możliwość bezpłatnej aktualizacji dla posiadaczy starszych konsol. Horizon: Forbidden West będzie kosztować 299 złotych na PS4 oraz 339 złotych na PS5.
Na tym jednak nie koniec. Opcja bezpłatnej aktualizacji pojawia się jako zawartość Cyfrowej Edycji Deluxe Horizon: Forbidden West, kosztującej aż 389 złotych. Nie jest to jednak precedens w branży – na podobny ruch swego czasu zdecydowało się Activision przy okazji Tony Hawk’s Pro Skater 1+2.
Ta polityka nie podoba się graczom
Widać wyraźnie, że Sony stoi obecnie w dość dziwnym rozkroku. Z jednej strony firma pragnie dalej otrzymywać środki od posiadaczy PlayStation 4, jednocześnie próbując ich zachęcić do przesiadki na najnowszą konsolę. Dlatego też całkowicie nie rozumiem polityki sprzedażowej dla Horizon: Forbidden West. Każdy międzygeneracyjny tytuł od PlayStation Studios umożliwiał do tej pory zakup dwóch wersji jednocześnie, a wiele innych studiów także przyjęło to za standard.
Sony też zdaje sobie doskonale sprawę z faktu, iż wielu posiadaczy PS4 z pewnością przeskoczy na PS5. Jestem niemal pewny, że dużo osób ostatecznie zdecyduje się na zakup Cyfrowej Edycji Deluxe Horizon: Forbidden West, chcąc posiadać kolejną przygodę Aloy na konsoli nowej generacji, w znacznie lepszej jakości.
Trudno też będzie zmotywować Sony do zmiany decyzji. Nawet jeśli teraz pojawiają się głosy niezadowolenia, nastroje graczy do czasu premiery gry Horizon: Forbidden West raczej się uspokoją. Osobiście nie jestem fanem kierunku, w jakim podąża obecnie japoński gigant. Dopóki jednak ma monopol w segmencie AAA, zbyt wiele się nie zmieni.