Steam Deck nie pojawi się na rynku do grudnia tego roku. Nie przeszkadza to jednak Valve w snuciu wielkich planów o następcy, który miałby się ukazać już za kilka lat. Jaki zatem będzie potencjalny Steam Deck 2? Rąbka tajemnicy uchyla jeden z pracowników korporacji Gabe’a Newella.
Steam Deck w 4K? To możliwe
Choć Valve ma dość specyficzną historię z wypuszczaniem sprzętów skierowanych do graczy, Steam Deck może być dla platformy pierwszym takim hitem sprzedażowym. Jest to ciekawe o tyle, że produkt od początku celuje w graczy z grubymi portfelami, którym moc konsoli Nintendo Switch zupełnie nie wystarcza.
Mimo że do wysyłki pierwszych paczek z Valve zostało kilka miesięcy, korporacja już poważnie zastanawia się nad ulepszeniami dla swojego dziecka. Według jednego z designerów w firmie, Grega Coomera, trwają już wewnętrzne rozmowy na temat następcy oraz jego zakładanej mocy obliczeniowej. Najnowszy sprzęt od Gabe’a Newella byłby w stanie osiągać natywne 4K w wysokobudżetowych grach już w ciągu najbliższych kilku lat. Świetnie, tylko co to oznacza dla osób, które już zamówiły Steam Decka?
Zawsze można coś ulepszyć
Nie jest to moim zdaniem najlepszy komunikat, jaki mógł wypłynąć z Valve w tej chwili. Gracze rzucili się na zamówienia przedpremierowe Steam Deck tylko po to, by za moment usłyszeć pierwsze pogłoski o następcy. To tak, jak z mitycznym Nintendo Switch Pro – dlaczego miałbym kupować konsolę, która obecnie jest na rynku, jeśli za chwilę pojawi się jej lepszy model?
Między innymi dlatego też lubię posiadać jeden sprzęt na lata. Ostatnio zakupiłem PlayStation 5, wiedząc że Sony zapewni swojej zabawce wieloletnie wsparcie. Jasne, widmo modelu Pro już powoli wyłania się zza horyzontu. Z pewnością jest to jednak pieśń odległa o najbliższe dwa, trzy lata.
To, co robi Valve, jednak nie jest mądre. Płynie z tego bardzo prosty komunikat. W momencie zakupu, sprzęt jest nieaktualny.