Sierpniowa konferencja Samsunga była pierwszą, od wielu lat, która rozpaliła wśród miłośników nowych technologii taki entuzjazm. Zarówno nowe smartfony, jak i towarzyszące im zegarki sprawiły, że klienci błyskawicznie ustawili się w wirtualnych kolejkach, a wyniki przedsprzedaży mocno zaskoczyły nawet samego producenta. Czy Samsung Galaxy Watch 4 będzie w stanie sprostać oczekiwaniom nabywców? Pierwsze dwa dni w jego towarzystwie utwierdziły mnie w przekonaniu, że będzie dokładnie tak, jak Samsung to sobie wymarzył.
Brakujące ogniwo?
Chcąc pozostać na bieżąco z wiodącymi, mobilnymi systemami operacyjnymi i urządzeniami, na których są instalowane, staram się naprzemiennie korzystać zarówno ze smartfonów z iOS, jak i z Androidem. To dość męczące, jednak mam świadomość tego, że tylko takie podejście zapewnia mi możliwość bieżącej oceny postępów rozwoju zarówno po jednej, jak i drugiej stronie barykady. Ilekroć wracałem z iPhone’a na jakiś smartfon z Androidem, było mi czegoś brak. Tym czymś był właśnie zegarek.
Apple Watch, mimo sporych mankamentów, stanowi istotne rozwinięcie możliwości iPhone’a. Możliwość odblokowywania innych urządzeń Apple, płatności w sklepie, szybkiego dostępu do powiadomień czy prowadzenia rozmów telefonicznych to coś, co znacząco usprawnia korzystanie ze smartfona. Do tego, Apple Watch oferuje rozbudowane funkcje sportowe i pozwalające na monitorowanie bieżącego stanu zdrowia.
Choć wielu producentów usiłowało dostarczyć podobne rozwiązanie, towarzyszące smartfonom z Androidem, ich starania z reguły kończyły się niepowodzeniem. Mogliśmy wybierać między zegarkami z bardzo rozbudowanymi funkcjami sportowymi, w których towarzyszenie smartfonowi schodziło na drugi plan, rozwiązaniami uboższymi w funkcje, za to dłużej pracującymi na baterii czy w końcu inteligentnymi czasomierzami produkcji Samsunga, które, przynajmniej w Polsce, miały, w stosunku do Apple Watch, jedną, za to bardzo istotną wadę – z uwagi na brak dostępności Samsung Pay, nie można było nimi płacić.
Dzięki współpracy z Google, na najnowsze smartwatche Samsunga, zamiast autorskiego systemu Tizen, trafił następca Wear OS – Wear (a konkretnie Wear OS by Samsung). Wraz z nim, długo wyczekiwana usługa Google Pay. Czy to oznacza, że zegarki Samsung Galaxy Watch 4 są urządzeniami kompletnymi?
Na to pytanie poszukam odpowiedzi w ciągu najbliższych kilkunastu dni.
Zachwycający na grafikach, czarujący na żywo
Trzeba oddać grafikom Samsunga, że przygotowując wizualizacje zegarków serii Galaxy Watch 4, odwalili kawał dobrej roboty. Wszystkie zegarki prezentują się niezwykle atrakcyjnie, przyciągając wzrok klientów i wyzwalając chęć zakupu jednego z nich. Niebagatelne znaczenie ma tutaj klasyczna, okrągła forma tarczy zegarka, dzięki której Galaxy Watch podobają się zarówno zwolennikom klasycznego, stonowanego wzornictwa, jak i miłośnikom bardziej współczesnych form ozdobienia nadgarstka.
Świetna zapowiedź, przynajmniej w moim przypadku, była jedynie wstępem do uczucia zachwytu, jakie przeżyłem rozpakowując nadesłany egzemplarz. Spośród dostępnej palety wybór padł na Galaxy Watch 4 44 mm, czyli usportowioną wersję zegarka Samsunga, będącą następcą modelu Galaxy Watch Active 2.
Podobnie, jak w poprzedniku, nie znajdziemy tu obracanego pierścienia, charakterystycznego dla zegarków Galaxy Watch bez przymiotnika Active. W jego zastępstwie, po menu możemy przemieszczać się przesuwając palcem po brzegu wyświetlacza.
Mimo iż mamy do czynienia z wersją przeznaczoną dla osób aktywnych, Samsung Galaxy Watch 4 44 mm prezentuje się bardzo elegancko, zwłaszcza w widocznym na zdjęciach, czarnym kolorze. Dzięki temu, już od pierwszych chwil, jest niesłychanie urzekający.
To zegarek (jak na elektroniczny gadżet) elegancki, minimalistyczny, bardzo lekki i naprawdę wygodny. Podczas codziennej eksploatacji można bardzo szybko zapomnieć, że znajduje się na nadgarstku, oczywiście poza sytuacją, w której chcemy po niego sięgnąć, albo momentem otrzymania powiadomienia.
To zdecydowanie najładniejszy inteligentny zegarek, z jakim miałem do czynienia. Totalnie trafił w moje gusta.
Mam obawy o jego wytrzymałość
Już po kilkunastu godzinach w towarzystwie Galaxy Watch 4 44 mm, nabrałem dziwnego przeczucia, że wcale nie musi być odporny na trudy codziennego użytkowania, zwłaszcza w sytuacji, gdy przyjdzie mu zmierzyć się z przeszkodą, w którą przypadkowo uderzymy ręką. Mam wrażenie, że potknięcie się czy nieumyślne uderzenie o ramę drzwi, może być dla estetyki tego zegarka wręcz zabójcze.
Cóż, nie minęło kolejnych kilkanaście godzin, a przekonałem się, że moje podejrzenia, najprawdopodobniej, są słuszne. Nie przypominam sobie, bym uderzył zegarkiem w jakąś przeszkodę, nawet delikatnie. Mimo tego, na ramce otaczającej wyświetlacz pojawiły się pierwsze, niewielkie ubytki lakieru.
W przeciwieństwie do modelu Galaxy Watch 4 Classic, wykonanego ze stali nierdzewnej, koperta wersji dawniej Active to aluminium. Obawiam się, że może to mieć niebagatelne znaczenie dla długiej i bezproblemowej eksploatacji zegarka.
Osoby, które planują używać zegarka w środowisku, w którym łatwo o kontakt z różnymi przeszkodami, zdecydowanie powinny skierować się ku modelom ze stali nierdzewnej.
Tym można płacić!
Jak wspomniałem we wstępie, największym mankamentem serii Galaxy Watch był, do tej pory, brak możliwości płacenia, przynajmniej w Polsce. Z uwagi na brak dostępności Samsung Pay, zegarki koreańskiego producenta, mimo zaimplementowanego modułu NFC, wymagały, by przy kasie sięgać po smartfon. Samsung Galaxy Watch 4 skutecznie rozprawił się z tym problemem, dzięki implementacji Google Pay.
By korzystać z płatności mobilnych, należy pobrać aplikację Google Pay ze Sklepu Google Play na zegarku (domyślnie nie jest zainstalowana). Dalsza konfiguracja to już bułka z masłem, zwłaszcza, gdy posiadane karty dodaliśmy do usługi Google wcześniej, na smartfonie.
Korzystanie z płatności zbliżeniowych będzie najwygodniejsze, gdy do Google Pay przyporządkujemy dostępny skrót klawiszowy – dwukrotne wciśnięcie przycisku przenoszącego użytkownika do głównego ekranu zegarka. Ten, dla ułatwienia, oznaczony został czerwoną ramką.
Ma potencjał na długodystansowca
Największym mankamentem zegarków pracujących pod kontrolą systemu Wear OS by Google, był krótki czas pracy na baterii. W przypadku testowanego przeze mnie zegarka Fossil Sport rzadko zdarzało się, by pełne naładowanie baterii wystarczyło na cały dzień, od pobudki do zaśnięcia. Zdecydowanie lepiej było w przypadku Suunto 7, jednak wciąż była mowa wyłącznie o wytrzymywaniu od rana do wieczora.
Po przekształceniu Wear OS w Wear, pod względem czasu pracy na baterii, jest zdecydowanie lepiej. Do momentu, w którym tworzę niniejszy materiał, ukończyłem tylko jeden pełen cykl baterii od pełnego naładowania do zupełnego rozładowania.
Zdecydowana większość ustawień pozostała na razie taka, jak zdecydował producent, na czele z pomiarem tętna co 10 minut. Dorzuciłem jedynie tryb always on display. Z takimi ustawieniami, bateria wystarczyła na dwa pełne dni użytkowania. Od założenia w pełni naładowanego zegarka na nadgarstek w okolicach godziny 8:00, do zdjęcia go około 22:00 następnego dnia.
Wielka swoboda wyboru
Istnieje spore prawdopodobieństwo, że Galaxy Watch 4 to jeden z najlepszych zegarków na rynku pod względem możliwości personalizacji. Zacząć możemy od wymiennych pasków. Ten, który otrzymałem w standardzie, wykonany został z silikonu, w korespondującym z kopertą zegarka, czarnym kolorze. Nie ma jednak żadnego problemu, by zastąpić go dowolnym, innym paskiem o szerokości 20 mm.
Co to oznacza w praktyce? Przede wszystkim, możliwość błyskawicznej zmiany charakteru zegarka. Choć Galaxy Watch 4 44 mm prezentowany jest jako zegarek dedykowany osobom aktywnie spędzającym czas, po wymianie silikonowego paska na skórzany, idealnie skomponuje się nawet z bardzo formalnymi stylizacjami, na czele z garniturem.
Brak obrotowego pierścienia jest, w takim przypadku, sporą zaletą. Najnowszy zegarek Samsunga jest naprawdę cienki, dlatego bez najmniejszego problemu zmieści się pod mankietem koszuli.
Jeszcze więcej możliwości personalizacji czeka na użytkownika w warstwie oprogramowania. Dla przykładu, Samsung przygotował kilka, całkiem ładnych i czytelnych tarcz, którymi możemy zastąpić ustawioną fabrycznie. Mało? Żaden problem! Zawartość Sklepu Google Play stoi otworem. Znajdziemy tam nie tylko wiele tarcz zegarka, ale też przydatne aplikacje, ze wspomnianym Google Pay na czele.
Przede mną jeszcze długa droga
Dwa pierwsze dni użytkowania zegarka Samsung Galaxy Watch 4 44 mm sprawiły, że w jakimś stopniu udało mi się go poznać. Mam jednak świadomość tego, że wiele, być może większość, jeszcze przede mną. Bardzo ciekawy jestem, przede wszystkim, funkcji zdrowotnych i służących monitorowaniu aktywności. Jak wiadomo, testowany zegarek potrafi mierzyć puls, przeprowadzić badanie EKG, przeanalizować skład ciała użytkownika, a nawet zmierzyć mu ciśnienie tętnicze. Potrafi również analizować sen.
Jak to działa w praktyce? Czy dane przedstawiane przez zegarek są wiarygodne? W najbliższych dniach nie omieszkam poddać się profesjonalnej analizie składu ciała w poradni dietetycznej, by sprawdzić, na ile dane z zegarka pozostają zgodne z odczytami urządzenia stosowanego przez specjalistów.
Przyznam się szczerze, że już w tym materiale bardzo chciałem przedstawić Wam wstępny obraz tego, jak najnowszy Galaxy Watch sprawdza się jako kompan treningów. Niestety, moje plany mocno pokrzyżowała pogoda, a także kilka, nieprzewidzianych wcześnie zdarzeń losowych.
Dowiedziałem się jedynie, że oprogramowanie automatycznie wykrywające trening jest tutaj bardzo czułe. Wystarczy krótka przechadzka wokół osiedla, rutynowe wyprowadzenie psa na spacer, by zegarek rozpoczął rejestrowanie spaceru od początku jego trwania. Korzystałem z wielu zegarków automatycznie wykrywających trening, jednak to Samsung jest tym, który robi to najszybciej. Może zbyt szybko?
Mogę jedynie obiecać, że we właściwej recenzji zegarka wnikliwie przyjrzę się temu zagadnieniu.
Wszystko wskazuje na to, że Galaxy Watch 4 to świetny smartwatch
Do dalszych testów Samsunga Galaxy Watch 4 44 mm podchodzę z wielkim optymizmem. Pierwsze dni w jego towarzystwie sprawiły, że mniej więcej wiem, czego mogę się po nim spodziewać. Właściwie jedynym, czego się obawiam, jest podatność na ewentualne stłuczenie ekranu czy wgniecenie koperty. Mam jednak nadzieję, że wcale nie będzie tak źle.
Już na samym wstępie do testu zegarka mogę powiedzieć, że potrafi oczarować swoim wyglądem, a następnie podbić serce użytkownika jeszcze bardziej tym, jak wygodnym akcesorium jest na co dzień. Wrażenie robi również rozbudowana funkcjonalność i obiecująco długi czas pracy na baterii.
Zanim jednak ostatecznie wystawię mu laurkę, obiecuję wnikliwie poszukać ewentualnych wad. Obserwujcie uważnie Tabletowo.pl!
Dodam też, że Kasia testuje dla Was Galaxy Watch 4 Classic w wersji 42 mm, a Kuba – Galaxy Watch Classic 46 mm. Będziecie mieli maksymalnie kompleksowy ogląd na to, jak sprawdzają się na co dzień nowe smartwatche Samsunga.
Jeśli macie jakieś pytania – śmiało, dawajcie znać w komentarzach.