W ciągu ostatniej dekady Facebook niejednokrotnie nadszarpnął zaufanie, jakim wcześniej darzyli go jego użytkownicy, a kolejne skandale i wycieki wrażliwych danych tylko pogarszają i tak już napiętą sytuację. W świetle ostatnich wydarzeń nietrudno zrozumieć motywacje osób chcących albo ograniczyć ilość informacji osobistych, do jakich wgląd ma portal stworzony przez Marka Zuckerberga, albo całkowicie pozbyć się omawianego serwisu ze swojego życia. Dla wszystkich szukających prostego i szybkiego sposobu na przeniesienie udostępnianych przez siebie treści, Facebook wychodzi naprzeciw, proponując autorskie rozwiązanie.
Facebook ułatwi przenoszenie danych
Jak przekonują przedstawiciele portalu, narzędzie służące do pobierania i/lub przenoszenia udostępnianych za pośrednictwem serwisu materiałów zostało praktycznie zaprojektowane od zera, jednak przyświecający mu cel pozostał niezmienny – uprościć i usprawnić cały proces, jak to tylko możliwe. W tym celu poprawiono m.in. sposób, w jaki wyświetlany jest aktualny status migracji danych, aby całość prezentowała się czytelniej i była bardziej przejrzysta.
Użytkownik może teraz zobaczyć, gdzie dokładnie wysyłane są jego dane i jaki rodzaj plików jest obsługiwany przez konkretną usługę, aby w razie niepowodzenia z łatwością wznowić problematyczną operację.
Dodatkowo, Facebook umożliwia teraz przesył danych do kilku innych usług jednocześnie, co znacznie przyspieszy cały proces. Podczas wyszukiwania interesujących z punktu widzenia danego użytkownika informacji pomocne mogą okazać się nowe filtry, pozwalające szybciej zlokalizować pożądane treści.
Na tym jednak nie koniec nowości. Wraz z nową odsłoną wielokrotnie wspomnianego już rozwiązania, dodano również wsparcie dla serwisu oferującego darmowy hosting grafiki i filmów – Photobucket oraz Kalendarza Google, do którego bez większych przeszkód można od teraz przenieść wydarzenia z Facebooka.
Gołym okiem widać, że swoim postępowaniem Facebook stara się przykryć swoje ostatnie potknięcia związane z prywatnością i bezpieczeństwem przechowywanych danych. Czy jednak zdołają one skutecznie odciągnąć uwagę użytkowników, świadomych procesów rządzących mediami społecznościowymi, od wszystkich pozostałych niedociągnięć? Na dzień dzisiejszy pozycja giganta wydaje się być niezagrożona, a historia niejednokrotnie pokazała, że ludzie są w stanie wiele wybaczyć serwisowi, pozwalającemu uczestniczyć im w cyfrowym świecie i szybko zapominają o jego wątpliwych moralnie posunięciach.