Najnowsze doniesienia sugerują, że procesory Apple przejmą pałeczkę od Intela w spodziewanym terminie, do listopada 2022. Do tego czasu powinniśmy zobaczyć następcę Apple M1 oraz odświeżone wersje bardziej wymagających modeli Maka.
Oczekiwania vs. rzeczywistość
Mark Gurman, publicysta Bloomberga w niedzielnym wydaniu newslettera „Power On” stwierdził, że Apple ledwo uda się dotrzymać dwuletniego okresu przemiany procesorów z jednego typu na inny. Do tej pory decyzja o odejściu od procesorów Intela była dla Apple nie lada sukcesem. Od momentu pojawienia się pierwszych produktów opartych na Apple M1, nie cichnie zachwyt nad jego wydajnością.
Nadal nie wiadomo jednak czy zakładane przejściowe dwa lata zagwarantują pełną rozłąkę z Intelem. Gurman skłania się ku pogłoskom, mówiącym, że nowe wydanie Maca Pro ukaże się jednocześnie z nowym procesorem Apple, jak i procesorem od Intela – ostatnim w komputerowym line-upie producenta.
To dopiero początek
Nie minął nawet rok od kiedy M1 pojawił się w komputerach od Apple, a już znalazł swoje miejsce także w linii iPadów. Sam ten fakt nie powinien nikogo dziwić. Taki ruch pozwolił firmie z Cupertino na porzucenie developmentu dedykowanych do iPadów procesorów serii A i przerzucenie sił na rozwijanie serii M, jednocześnie dostarczając tabletom ogromnej mocy obliczeniowej i zrównując je z oferowanymi komputerami. Do końca tego roku powinniśmy otrzymać produkty z następcą wspomnianego układu, czyli Apple M2, którego masowa produkcja ruszyła już w kwietniu. Nie spodziewałbym się jednak wśród nich modeli, które w 2020 i 2021 przecierały szlaki.
Nowe procesory Apple nadal nie wszędzie
Co jednak z komputerami, które w dalszym ciągu pozostają z Intelem? Mowa oczywiście o 16-calowym MacBooku Pro, 27-calowym iMaku, oraz najdroższym z tej trójki Maku Pro. Jako jedne z najmocniejszych komputerów oferowanych przez Apple nie mogły dostać tych samych procesorów, co najtańsze MacBooki czy iPady. Rewizji tych modeli spodziewałbym się jesienią, a Maca Pro nawet za rok. Te sprzęty po prostu muszą sprostać pewnym oczekiwaniom wydajnościowym, których słusznie się wymaga. Bez specjalnej jednostki obliczeniowej mogłoby się to okazać niebywale trudne, a dodatkowo odstraszyłoby potencjalnych nabywców.