Wyścigi Formuły 1 to bardzo specyficzny sport, który nie każdemu przypadnie do gustu. Ja sam zaliczam się raczej do amatorów tego widowiska, śledząc tylko co ważniejsze wyścigi. Co ciekawe, cyfrowa twarz F1 interesuje mnie już dużo bardziej, głównie przez ciepło wspominane przeze mnie edycje gry z 2009 i 2011 roku. Czy najnowszą odsłonę tej serii również będę tak ciepło wspominał? Przekonajmy się!
Growa licencja F1 trafiła niedawno pod skrzydła Electronic Arts, co początkowo zmroziło krew w żyłach największych fanów serii. Jak się jednak okazuje, przejście pod większego wydawcę nie zmieniło zbyt wiele w recenzowanym tu tytule. Czy to dobrze? Raczej tak, choć po kolejnej odsłonie serii F1 będę już oczekiwał znacznie więcej nowości.
F1 2021 – zapis rozgrywki z Xbox Series S
Poniżej zobaczyć możecie krótki zapis z rozgrywki, nagrany na konsoli Xbox Series S.
Sprawdzona formuła
Jeśli dobrze liczę, F1 2021 to już piętnasta odsłona serii F1 na konsolach i PC, tak więc zaskoczeniem nie powinno być, że zespół Codemasters ma już wyrobioną bardzo solidną podstawę rozgrywki, która jest skutecznie przenoszona i ulepszana z każdej części na kolejną. Zakres zmian jest oczywiście podobny, jak w serii FIFA, tak więc nie mamy tu co roku do czynienia z rewolucją, a raczej ewolucją znanych nam już mechanik.
Kiedy następuje „przejęcie pałeczki” pomiędzy generacjami konsol, często dochodzi również do dużego skoku jakościowego w symulatorach sportu, który spowodowany jest większą mocą nowych urządzeń. Niestety, F1 2021 nieco przespało nową generację konsol, przez co na większe zmiany liczyć będziemy mogli najprawdopodobniej dopiero w przyszłorocznej odsłonie.
Nie oznacza to, że tegoroczną częścią nie warto się w ogóle zainteresować, bo – pomimo braku większych zmian – nadal mamy tu do czynienia ze świetnym symulatorem Formuły 1, który znów został jeszcze bardziej doszlifowany. Dzięki temu, zasiadanie za kokpitem wirtualnego bolidu chyba jeszcze nigdy nie było tak realistyczne i przyjemne.
Głównie jest to zasługa dokładnego odwzorowania sterowanych przez nas bolidów i tras, a także bardzo dobrego modelu jazdy, który potrafi zaskoczyć swoją złożonością. Programiści z Codemasters po prostu udowadniają w ten sposób, że ich firma w pełni zasługuję na wybraną przez siebie nazwę.
Oczywiście do pełnej immersji i do najlepszych wrażeń z rozgrywki przyda się Wam specjalny sprzęt. Droga kierownica i moduł zmiany biegów są w przypadku F1 2021 nieocenione, ale nie mogę powiedzieć, by sterowanie na padzie jakoś bardzo zubażało grę.
Reasumując, podstawy rozgrywki są tu bardzo solidne i dobrze nam znane, co o dziwo nadal całkiem nieźle sprawdza się w praktyce. Powoli co prawda przydałaby się jakaś rewolucja, a nie ewolucja, ale tegoroczna edycja jeszcze się broni. A czego nowego możemy się spodziewać w F1 2021 względem poprzedników?
Garść nowości
Tryb fabularny to największa nowość w F1 2021, która mocno przypomina mi przygodę Alexa Huntera z serii FIFA. W mojej opinii porównanie to, to komplement, bo kampania fabularna z FIFA 17,18 i 19 to – subiektywnie – bardzo fajny dodatek, który świetnie sprawdza się obok pozostałych trybów.
Nie inaczej jest z Road to Glory w F1 2021, które jest fantastycznym wyborem, zarówno dla kompletnych nowicjuszy, jak i zatwardziałych fanów serii F1. Najłatwiej tryb ten opisać jako serię wyścigów, pomiędzy którymi dzieje się akcja, głównie w postaci przerywników filmowych, kilku wyborów fabularnych (które rzeczywiście mają jakiś wpływ na opowiadaną historię) i interakcji w „naszym pokoju”, w którym to możemy np. prowadzić rozmowy telefoniczne ze swoją mamą (która na bieżąco komentuje to, co wydarzyło się na torze) lub śledzić media społecznościowe.
Całość jest zaskakująco wciągająca, choć raczej po jej jednokrotnym przejściu nie będziecie chcieli już do niej ponownie wracać. Pozytywnie zaskoczyły mnie również występujące podczas wyścigów przerywniki filmowe, które dodają trybowi temu nieco filmowości. Mam nadzieję, że twórcy pójdą za ciosem i w kolejnych odsłonach F1 również zafundują nam podobnie zrealizowane historie.
Świetnym dodatkiem jest również dwuosobowa kariera (choć jednoosobowa również jest tu oczywiście dostępna), która jest czymś raczej niespotykanym na rynku. Całość dopełnia tryb My Team, który pozwala stworzyć nam cały zespół od nowa, łącznie z edytorem wyglądu naszej postaci – nie jest to nic nowego, ale nadal jest to świetnie zrealizowane. W skrócie – na ilość dostępnej w F1 2021 zawartości nie powinniście narzekać.
W samej rozgrywce możemy znaleźć jeszcze kilka innych pomniejszych nowości czy usprawnień, co jeszcze bardziej zbliża cyfrowe F1 do idealnego symulatora Formuły 1. Mnie najbardziej w oczy rzuca się ulepszona sztuczna inteligencja przeciwników, która przez większość czasu wręcz zaciera różnicę pomiędzy prawdziwymi graczami a botami.
Również mnogość możliwości personalizacji naszego bolidu czy komunikatów radiowych, zbliża F1 do idealnego komercyjnego symulatora Formuły 1. Przyznam się, że ja sam bawiłem się w F1 2021 dużo lepiej, niż się tego spodziewałem przed premierą.
Gdzie ten ray tracing?!
Oprawa wizualna F1 2021 stoi na wysokim poziomie — no, przynajmniej na konsolach zeszłej generacji. Na PC, PlayStation 5 i Xbox Series X|S też nie jest co prawda źle, ale spodziewałem się nieco więcej, głównie przez DiRT 5, które w mojej opinii prezentuje się znacznie lepiej niż F1 2021.
Ja ogrywałem recenzowany tu tytuł na Xboksie Series S w natywnej rozdzielczości 1080p i w stabilnych 60 klatkach na sekundę — to jedyny dostępny tryb wydajnościowy na tej platformie. W przypadku mocniejszych wariantów konsol dziewiątej generacji, liczyć już możemy na dwa tryby: jakościowy (4K i 60 FPS) i wydajnościowy (1440p i 120 FPS). I niezależnie od tego, na której konsoli gracie, liczyć możecie na bardzo przyzwoitą oprawę graficzną — w szczególności na PlayStation 4 i Xbox One, które zaskakująco nie odstają od swoich następców.
Na ogromny minus zaliczam za to kwestię implementacji w F1 2021 technologii śledzenia promieni. Ta rzeczywiście pojawia się na konsolach nowej generacji, ale tylko w… powtórkach. Z jednej strony rozumiem tę decyzję, takie podejście do bardziej zaawansowanych odbić pozwala na znacznie prostsze i szybsze wykorzystanie tej technologii w grze — jednak robi ona również znacznie mniejsze wrażenie. Na PC ray tracing możemy włączyć również poza powtórkami — o ile pozwoli nam na to nasza karta graficzna.
I żeby nie było, że jedynie F1 2021 wytykam tę patologię związaną z wykorzystywaniem ray tracingu tylko w samych powtórkach. Inne firmy również stosują tę marketingową zagrywkę, jak chociażby Turn 10 Studios, które zaimplementowało technologię śledzenia promieni w Forza Motorsport 5 tylko w podglądzie naszego samochodu w garażu.
Wspomnieć muszę też o udźwiękowieniu, które – jak to w grach samochodowych bywa – stoi w F1 2021 na niezwykle wysokim poziomie. Zdaje się, że twórcy „samochodówek” dopracowali kwestię audio już do perfekcji, bo ze świecą szukać obecnie gry wyścigowej, w której aspekt ten niedomaga — i recenzowany tu tytuł nie jest pod tym względem żadnym wyjątkiem.
Gra dla wszystkich?
Pewnie to dla wszystkich oczywiste, ale podkreślę to wyraźnie w tym miejscu – F1 2021 to gra skierowana do fanów Formuły 1, przez co cała reszta graczy powinna tytuł ten raczej omijać. To nie jest przyjemna casualowa produkcja, jak DiRT 5 czy Project Cars 3, do której usiądziemy po powrocie z pracy na 15 minut, by rozerwać się na chwilę przed domowymi obowiązkami.
Pojedyncza sesja w F1 2021 potrafi być naprawdę długa. Dodatkowo, wymagana jest od nas ogromna precyzja i zaangażowanie przez praktycznie cały czas, ponieważ jeden najdrobniejszy błąd potrafi przekreślić cały nasz wyścig — nawet na niskich poziomach trudności. To niewątpliwie ogromna wada dla każdej osoby niebędącej fanem Formuły 1, jak i też… ogromna zaleta dla każdego fana F1.
Bo żeby najwięcej „wycisnąć” z rozgrywki F1 2021, to trzeba być naprawdę dużym fanem tego sportu, stawiając sobie wysoko poprzeczkę. Niższe poziomy trudności i mniej skomplikowany model jazdy (ten możemy w opcjach dość dowolnie dostosowywać) po prostu znacznie ten tytuł spłycają, przez co sporo tu tracimy z całej gry. Najbardziej więc rekomenduję ten tytuł prawdziwym zapaleńcom Formuły 1.
Podsumowanie
W mojej opinii, najnowsza odsłona tej serii to po prostu świetna symulacja tego sportu i z pewnością najlepsza dostępna tego typu gra na rynku… bo i jedyna. Nie oznacza to jednak, że twórcy osiadają przez ten brak poważnej konkurencji na laurach, bo F1 2021 to nadal świetna gra, choć zabrakło w niej „nextgenowej” rewolucji.
Największą nowością jest tu tryb fabularny, ale przyznam, że ja sam oczekiwałem od tej gry nieco więcej, tym bardziej pod względem technologicznym — w końcu to pierwsze F1 na konsole nowej generacji. Pod tym względem lekko się na odsłonie z 2021 roku zawiodłem, ale i tak skądinąd będę tytuł ten dobrze wspominał.
Trzymam więc kciuki, by kolejne F1 błyszczało już pod względem oprawy graficznej i technologii na PlayStation 5 i Xbox Series X|S — a do tego czasu wracam na tor F1 2021!