Czytając oficjalne materiały prasowe poświęcone smartfonowi Nokia XR20 i akcesoriom, które zadebiutowały wraz z nim, marzyłem o tym, by ktoś w końcu odebrał HMD Global prawa do posługiwania się marką Nokia. W przeciwnym razie, kawał pięknej historii rozmyje się wśród szyderczych śmiechów tych, którzy nie zdążyli poczuć sympatii do marki w czasach jej świetności.
Bardzo chciałbym, żeby produkt dorównał marketingowi
Zapowiedzi modelu Nokia XR20 brzmią wprost fenomenalnie. Oto bowiem w końcu dostaniemy smartfon, który nawiąże swoją jakością do lat świetności marki Nokia. Nokia XR20 ma być odporna na trudy codziennej eksploatacji jak mało który smartfon. Zapewniają o tym nie tylko przedstawiciele Nokii, ale też żywa legenda piłki nożnej, Roberto Carlos. Podczas testów z jego udziałem, smartfon został zanurzony w lodowatej wodzie, był kopany, podbijano nim jak piłką, a nawet przeczołgano po betonowym boisku do gry w piłkę. Wyświetlaczem do dołu.
Wisienką na torcie, a zarazem ostatecznym testem dowodzącym wytrzymałości smartfona, miała być rekonstrukcja słynnego rzutu wolnego z meczu Brazylii z Francją w 1997 roku. Właśnie tego:
Najważniejszą różnicą między strzałem z 1997 roku a z 2021 roku było umieszczenie na słupku trzech smartfonów Nokia XR20. Jak łatwo zgadnąć (w przeciwnym razie nigdy nie byłoby o tym mowy w materiałach promocyjnych), smartfony wzorowo wytrzymały próbę strzału piłkarza, słynącego z atomowego uderzenia. Sam Roberto Carlos tak skomentował ten test:
W ciągu ostatnich dwudziestu lat wielokrotnie proszono mnie o odtworzenie rzutu wolnego z 1997 roku, ale nigdy w taki sposób, więc musiałem przyjąć wyzwanie. Byłem pewny, że żaden telefon komórkowy nie przetrwałby miażdżącej siły futbolówki, a Nokia XR20 nie wytrzyma mocy mojego kopnięcia. Może nie jestem już profesjonalistą, ale dalej umiem mocno uderzyć, więc był to imponujący wynik.Roberto Carlos
Zgodnie z deklaracjami producenta, smartfon ma być odporny na upadki, czynniki zewnętrzne i upływ czasu. Sprawdźmy zatem, co odpowiada za „życioodporność”.
Niestety, w tym przypadku to niemożliwe
Zacznijmy od tego, co sprawia, że Nokia XR20 jest telefonem o podwyższonej odporności na wspomniane czynniki:
- odporność na upadki: szkło Gorilla Glass Victus wraz z gwarancją bezpłatnej wymiany wyświetlacza przez rok od zakupu smartfona;
- odporność na czynniki zewnętrzne: norma IP68, standard MIL-STD-910H;
- odporność na upływ czasu: gwarancja otrzymywania poprawek bezpieczeństwa systemu Android przez cztery lata od premiery smartfona, gwarancja otrzymania trzech, kolejnych aktualizacji systemu Android.
Solidna obudowa potwierdzona certyfikatami, do tego najmocniejsza z dostępnych ochrona wyświetlacza i długie wsparcie producenta? Brzmi naprawdę bardzo dobrze, jednak, by uzyskać pełen obraz tego, z jakim urządzeniem mamy do czynienia, rzućmy okiem na jego pełną specyfikację techniczną:
Model | Nokia XR20 |
System operacyjny | Android 11 (gwarancja otrzymania trzech następnych wersji) |
SoC | Qualcomm Snapdragon 480 5G |
Pamięć | 4 GB/64 GB, 6 GB/128 GB + microSD |
Wyświetlacz | IPS, 6,67 cala, Full HD+, Gorilla Glass Victus |
Aparat główny | 48 MP f/1,79 |
Aparat ultraszerokokątny | 13 MP f/2,4 |
Kamerka do selfie | 8 MP f/2,0 |
Łączność bezprzewodowa | 5G, WiFi 6, Bluetooth 5.1, NFC |
Bateria | 4630 mAh, ładowanie bezprzewodowe 15 W, ładowanie przewodowe 18 W |
Łączność przewodowa | USB-C 3.0, jack 3,5 mm |
Wymiary | 171,64×81,5×10,64 mm |
Waga | 248 gramów |
Dual SIM | Tak, hybrydowy |
Biometria | Skaner linii papilarnych (na ramce) |
Głośniki stereo | Tak |
Od strony oprogramowania, szczególnie warto przyjrzeć się funkcjom przetwarzania dźwięku nazwanym OZO. Odpowiadają one za poszerzenie pola dźwiękowego w przypadku, gdy do słuchania muzyki wykorzystywane są wbudowane głośniki stereo, oraz za nagrywanie dźwięku przestrzennego w filmach.
Na zawartość zestawu sprzedażowego składają się: smartfon, dokumentacja, kabel USB-C i przyrząd do wypychania szuflady na karty SIM. Niestety, nie znajdziemy w nim ładowarki.
Na ile wycenilibyście tak wyposażony smartfon? Zastanówcie się przez chwilę i dajcie znać w komentarzach.
Nokia, za wariant 4 GB/64 GB, w kolorze Ultra Blue albo Granite Grey, które pojawią się w Polsce pod koniec sierpnia 2021 roku, oczekuje 2399 złotych. Nie mam bladego pojęcia, jak to skomentować, zwłaszcza że sama Nokia, w materiałach marketingowych, nazywa model Nokia XR20 smartfonem „średniopółkowym”.
Powiew przeszłości – Nokia 6310
Nokia XR20 nie była jedynym urządzeniem służącym do przeprowadzania rozmów telefonicznych, jakie właśnie zadebiutowało w portfolio HMD Global. Obok niej pojawił się, jako ukłon w stronę miłośników telefonicznej klasyki, odświeżony model Nokia 6310.
Jego największymi atutami są możliwość odsłuchiwania wiadomości SMS, a także kultowa gra Snake zainstalowana w pamięci urządzenia.
Nokia 6310 pojawi się w Polsce na początku sierpnia, w kolorach czarnym i zielonym. Jej cena to 259 złotych.
Nokia wyprodukuje mnóstwo słuchawek
HMD Global postanowiło, że pod marką Nokia zaprezentuje całe mnóstwo słuchawek bezprzewodowych. Z tego powodu zdecydowano się na podzielenie słuchawkowej oferty firmy na cztery gałęzie. Autorem ich opisu jest sam producent:
- Go: produkty o wysokiej wartości, oferujące najwyższą jakość w najniższych możliwych cenach;
- Micro: zaspokajają zapotrzebowanie na kompaktowy rozmiar urządzeń;
- Comfort: dla konsumentów poszukujących optymalnego komfortu w przenośnych urządzeniach;
- Clarity: najwyższej jakości słuchawki douszne korzystające z najnowszych rozwiązań technologicznych.
Pierwszym przedstawicielem nowych linii urządzeń będą słuchawki Nokia Clarity Earbuds Pro z wbudowanym mechanizmem aktywnej redukcji odgłosów otoczenia.
Słowem podsumowania…
Na myśl o smartfonie Nokia XR20, a zwłaszcza jego cenie, wypada mi tylko uronić łzę tęsknoty za czasami, gdy Nokia dzieliła i rządziła na rynku, a takie modele, jak Nokia N95, N-Gage czy nieco starsza 7650 były obiektami westchnień wielu miłośników nowych technologii.
Widząc, co z marką Nokia robi HMD Global, coraz mocniej zdaję sobie sprawę z tego, że to przeszłość, która już nigdy nie wróci…