Wirtualne karty SIM nie są tak popularne, jak pewnie życzyliby sobie tego niektórzy. Operatorzy telefonii komórkowej w Polsce mają pewne opory przed adopcją tej technologii, choć wyjątkiem jest tutaj Orange. Pomarańczowi obsługują już 100 tysięcy kart eSIM.
„Pękło” pierwsze 100 tysięcy kart eSIM w Orange
Orange poinformowało o kolejnym kroku milowym w kierunku upowszechniania technologii eSIM w Polsce. Na urządzeniach klientów firmy działa już ponad 100 tysięcy aktywnych, wirtualnych kart SIM. Pracują w smartfonach, zegarkach, tabletach i laptopach. Pomarańczowi mają lub mieli w swojej ofercie dotąd ponad 40 modeli różnych urządzeń z funkcją eSIM, w tym także Apple Watche.
Progres jest widoczny – w październiku ubiegłego roku Orange mogło pochwalić się 60 tysiącami aktywnych eSIM. Wzrost o ponad 40 tysięcy kart w ciągu kilku miesięcy to jak najbardziej rzecz godna uwagi. Pomarańczowy operator oferuje eSIM jako numer główny oraz w opcji „Ekstra karta eSIM”, w której można aktywować kolejne karty z tym samym numerem telefonu, działającym równolegle na kilku urządzeniach. Jak podaje Orange, „liczba aktywnych kart rozkłada się mniej więcej po połowie między karty główne i 'Ekstra karty eSIM'”. Spore zainteresowanie możliwościami wirtualnej karty SIM widoczne jest wśród subskrybentów usługi Orange Flex, gdzie eSIM można aktywować dosłownie za pomocą kilku stuknięć w ekran.
Orange zdecydowanym liderem w adopcji eSIM
Orange przyznaje, że pewnym czynnikiem spowalniającym rozwój eSIM jest fakt, że producenci urządzeń, jeśli w ogóle interesują się wyposażeniem smartfona w eSIM, to wciąż montują odpowiedni moduł głównie w smartfonach i smartwatchach z najwyższej półki. Do upowszechnienia tego standardu potrzebnych jest więcej telefonów ze średniej i niskiej półki.
Orange jest niekwestionowanym liderem, jeśli chodzi o eSIM w Polsce. T-Mobile nawet nie chwali się tym, jak dużo osób korzysta z eSIM w sieci, a dopiero niedawno Magentowi dołączyli do listy obsługiwanych urządzeń zegarek Apple Watch. Do wdrożenia eSIM przymierza się także Plus, który powinien „wyrobić się” z tym do końca tego roku.