Facebook. Instagram. Twitter. Snapchat. To różne sieci społecznościowe, których celem w mniejszym lub większym stopniu było zbliżanie do siebie ludzi, a obecnie pełnią całkiem inne funkcje. W większości, stały się maszynkami do robienia pieniędzy. Tego chcą uniknąć twórcy HalloApp – serwisu, w którym chodzi o kontakt z bliskimi.
Byli pracownicy WhatsAppa w opozycji do Facebooka
Jedne z pierwszych osób pracujących kiedyś przy rozwoju WhatsAppa, tworzą teraz całkiem nowy serwis społecznościowy/komunikator o nazwie HalloApp. Aplikacja jest mocno zbliżona do podstawowych założeń WhatsAppa. Program przeznaczony jest do indywidualnych i grupowych czatów z bliskimi, przyjaciółmi i rodziną, do których mamy numer telefonu, a przesyłane wiadomości mają gwarancję szyfrowania end-to-end.
Co ważne, twórcy aplikacja stawiają sobie za punkt honoru nie gromadzenie informacji o użytkownikach. Takie dane są masowo zbierane choćby przez Facebooka, w celu bardziej precyzyjnego kierowania do ludzi kampanii marketingowych. HalloApp nie potrzebuje takich danych, bo w tym serwisie nie będzie reklam. Oprócz chronionego numeru telefonu, aplikacja nie dysponuje żadnymi informacjami o użytkownikach, więc jej twórcy nie będą w stanie ich wykorzystać i sprzedać innym podmiotom.
Ciekawostką dotyczącą HalloApp jest to, kim są pomysłodawcy aplikacji. To Neeraj Arora i Michael Donohue. Arora był dyrektorem finansowym WhatsAppa do 2018 roku i kluczową postacią, negocjującą umowę przejęcia z Facebookiem. Z kolei Donohue był dyrektorem technicznym WhatsAppa przez prawie dziesięć lat, po czym opuścił Facebooka w 2019 roku.
Aplikacja dla prawdziwych relacji
Neeraj Arora na blogu firmowym tłumaczy, że HalloApp jest pierwszym serwisem tak mocno zorientowanym na prawdziwych relacjach. Przedsiębiorstwa nie będą miały do niego dostępu – nie ma możliwości tworzenia kont firmowych czy sklepów. Nie ma nachalnych reklam, które praktycznie przepełniają popularne społecznościówki. Nie ma algorytmów decydujących, które posty wyświetlać w pierwszej kolejności. Interfejs użytkownika jest niezwykle prosty. Ma cztery zakładki: oś czasu z postami od znajomych, czaty grupowe, czaty indywidualne i ustawienia. Tyle.
Wyobraź sobie, że twoi znajomi online to też twoi prawdziwi przyjaciele. Wyobraź sobie, że twój feed jest wypełniony osobami i postami, na których ci zależy. Wyobraź sobie, że przeglądasz ważne momenty z ich życia i widzisz to, co naprawdę chcesz widzieć, a nie to, co podsuwa ci algorytm. Wyobraź sobie, że nie jesteś traktowany jak produkt.
Oczywiście post na blogu HalloApp nie wymienia z nazwy Facebooka ani innych serwisów społecznościowych, ale wydaje się jasne, o jakich portalach myśleli twórcy nowej aplikacji podczas określania celu jej powstania.
Nic jednak nie będzie w nieskończoność utrzymywane za darmo. Skoro twórcy nie będą pobierać od użytkowników informacji, nadających się później do sprzedaży, zamierzają zarabiać na dodatkowych funkcjach, objętych subskrypcją. Na razie nie opublikowano żadnych cenników, bo firma korzysta z nieujawnionej kwoty, którą pozyskano od inwestorów, ale i one z czasem się skończą. Wtedy okaże się, czy HalloApp będzie w stanie utrzymać się samodzielnie. Oby. Wśród serwisów społecznościowych potrzebne jest takie odświeżenie.
HalloApp można już ściągać ze sklepu Google Play oraz AppStore.