Apple kontynuuje rozszerzanie oferty prozdrowotnych produktów. Szarża firmy nie kończy się na wprowadzaniu dodatkowych funkcji do Apple Watcha – być może już niedługo światło dzienne ujrzy nakładka na aparat, która zmierzy temperaturę przedmiotów i ludzi znajdujących się przed obiektywem.
Czytając zgłoszenie patentowe możemy dowiedzieć się, że urządzenie ma w swojej budowie przypominać zewnętrzne obiektywy, które można nakładać na aparat smartfona. Pomiar temperatury miałby odbywać się nawet bez potrzeby dostarczania do nakładki dodatkowego zasilania – co z pewnością wpływałoby pozytywnie na komfort użytkowania, jak i koszty produkcji. Nie łudziłbym się jednak, że wpłynie to znacznie na finalną cenę.
Pomiar temperatury ma odbywać się na podstawie porównywania obrazu z serii zdjęć, dzięki wykorzystaniu elementów TRM (czujników temperatury), znajdujących się w polu widzenia kamery. Przykłady użyte w zgłoszeniu patentowym mówią głównie o pomiarach temperatury ciała człowieka, więc prawdopodobnie niemożliwe będzie wykorzystanie urządzenia w innych celach niż te okołomedyczne. Warte uwagi jest to, że pomiar będzie możliwy nie tylko na obiekcie znajdującym się w centrum kadru, ale także, wtedy gdy będzie tylko w którejś z jego części.
Urządzenie, biorąc pod uwagę zwiększenie częstotliwości dokonywania pomiarów temperatury ciała w miejscach użytku publicznego, ma szanse na odniesienie sukcesu. Zainteresowanie wśród klientów indywidualnych może być jednak ograniczone. Należy mimo wszystko wziąć pod uwagę pozostałe sukcesy firmy w tej kategorii – zwłaszcza w Apple Watchu, który dokonuje pomiaru EKG, czy wykrywa upadek. Oczywiście wszystko jest możliwe, pod warunkiem, że cena nie będzie odstraszać potencjalnych klientów, ale w przypadku Apple raczej z całą pewnością nie będzie okazyjna.
Sam jestem ciekawy, jak będzie wyglądała kompatybilność nakładki z iPhone’ami aktualnie oferowanymi na rynku, a w szczególności to, czy produkt w ogóle zostanie wprowadzony do sprzedaży. Bardzo często samo zgłoszenie patentowe nie niesie za sobą żadnych dalszych działań. Przykładem może być ekran iPhone’a, który miałby się sam naprawiać.