Microsoft twierdzi, że Xbox Series X to najpotężniejsza konsola nowej generacji. Jest ona wyposażona w 16 GB pamięci GDDR6, która pomaga w odtwarzaniu najbardziej wymagających gier od studiów giganta z Redmond. Co by się jednak stało, gdyby tej pamięci było na pokładzie aż 40 GB?
Zabawki dla deweloperów
40 GB pamięci GDDR6 zostało zainstalowane na Xbox Developers Kit – urządzeniu stworzonym do pracy z grami na Xbox Series X|S. Sprzęt jest łudząco podobny do Xbox One X. Taki design sprzętu miał zapobiec zbędnym wyciekom przed oficjalnym ogłoszeniem sprzętu na The Game Awards 2019.
Przede wszystkim ta konsola nie powinna w ogóle wpaść w ręce mediów. Xbox Developers Kit znalazł się jednak w rękach Gamers Nexus, którym udało się wygrać jedną z rzadkich aukcji internetowych. Gdy tylko sprzęt został podłączony do sieci, Microsoft natychmiast go zbanował, uniemożliwiając tym samym sprawdzenie działania gier z dostępem do 40 GB pamięci GDDR6 na pokładzie.
Szkoda, że ten konkretny model został tak szybko zbanowany. Deweloperzy używają tak potężnej pamięci do sprawdzania mniej zoptymalizowanego kodu gry, a także wewnętrznego testowania produkcji. Nie jest to zupełna nowość w przypadku narzędzi deweloperskich.
Przykładowo, oryginalne PlayStation zawierało w takim wydaniu aż 8 MB pamięci RAM, w porównaniu z konsumenckimi urządzeniami, które miały zaledwie 2 MB RAM. W przypadku PlayStation 3 deweloperzy mieli do dyspozycji już 512 MB pamięci RAM, podczas gdy konsumenci tylko 256 MB.
Taki Xbox nie dla klientów
Oczywiście, to nie jest konsola stworzona na konsumenckie potrzeby, choć poza potworną ilością pamięci GDDR6, ten sprzęt nie odbiega zbytnio od dostępnych na rynku Xbox Series X. Na takich konsolach mogłyby też znajdować się dane o nieukończonych lub niewydanych grach, dlatego takie wycieki do mediów są niesamowicie niebezpieczne – przynajmniej dla studiów i firm działających na giełdzie.
Kto wie, może pod koniec obecnej generacji zobaczymy na rynku sprzęt, który pochwali się jeszcze większą mocą niż Xbox Series X oraz PlayStation 5. W poprzedniej generacji zobaczyliśmy przecież ulepszone rewizje konsol, dlatego i tutaj scenariusz może się powtórzyć. Kryzys na rynku półprzewodników i mikroprocesorów może utrudnić ten proceder, lecz z pewnością i Sony, i Microsoft mają takie ambicje.