Apple Pay uchodzi za jedną z najszybszych i najwygodniejszych metod płatności w internecie, jednak w połączeniu z zabezpieczeniem 3D Secure, zupełnie traci sens.
Zakupy przez internet to już standard, z którego korzysta zdecydowana większość z nas. Szczególnie teraz, w czasach pandemii, gdy dostęp do sklepów stacjonarnych jest mocno utrudniony, możliwość zrobienia zakupów bez wychodzenia z domu zyskała na znaczeniu.
O ile sam proces zakupów w sklepach internetowych jest bardzo wygodny, tak płatność za wybrane towary – niekoniecznie. Oczywiście, wiele zależy od tego, z jakiej metody płatności chcemy skorzystać, niemniej, właściwie w każdym przypadku jest to trudniejsze od przyłożenia karty płatniczej do terminala czy przekazania gotówki kasjerowi.
Początkowo, przeprowadzenie transakcji w sklepie internetowym wymagało zalogowania się do bankowości internetowej i potwierdzenia transakcji kodem z narzędzia autoryzacyjnego. Z biegiem czasu wprowadzono jednak metody płatności, które znacząco uprościły ten proces, takie jak Apple Pay, Google Pay czy polski BLIK.
W we wrześniu 2019 roku, na terytorium Unii Europejskiej, weszła w życie dyrektywa PSD2, która miała przyczynić się do poprawy bezpieczeństwa transakcji internetowych. W praktyce wymusiła ona konieczność stosowania dodatkowych środków bezpieczeństwa przez banki. W przypadku płatności kartami, takim dodatkowym zabezpieczeniem było obligatoryjne wprowadzenie 3D Secure. Dzięki niemu, każda transakcja kartą płatniczą w internecie musi zostać potwierdzona zalogowaniem do bankowości internetowej danego banku i podaniem kodu z narzędzia autoryzacyjnego.
W przypadku Apple Pay i Google Pay, takich dodatkowych zabezpieczeń nie stosowano, jednak tylko do czasu. Już kilka miesięcy temu na forach internetowych pojawiły się pierwsze doniesienia niezadowolonych użytkowników Apple Pay, którzy swoje transakcje musieli autoryzować przez 3D Secure. W ostatnim czasie ta metoda autoryzacji pojawiła się u szerszego grona użytkowników, wczoraj również u mnie.
3D Secure w Apple Pay – to bez sensu!
Do tej pory, płatność z wykorzystaniem Apple Pay przebiegała bardzo prosto. W danym sklepie internetowym wystarczyło, spośród dostępnych metod płatności, wybrać Apple Pay, a następnie zatwierdzić transakcję przy pomocy zabezpieczenia biometrycznego iPhone’a – Touch ID albo Face ID. To wszystko. W momencie, gdy dana transakcja zostaje przekierowana do autoryzacji 3D Secure, cały proces komplikuje się znacząco.
W przypadku, gdy transakcja Apple Pay jest autoryzowana przez 3D Secure, po wybraniu opcji zapłaty przy pomocy Apple Pay następuje potwierdzenie zabezpieczeniem biometrycznym, jednak na tym procedura się nie kończy. Dokładnie tak samo, jak przy standardowej płatności kartą następuje przekierowanie na stronę banku, który wystawił kartę, gdzie trzeba podać identyfikator, hasło oraz od z narzędzia autoryzacyjnego. Bardzo prosta, przyjazna metoda płatności, właśnie traci swój wyróżnik na tle innych – szybkość i wygodę, a co za tym idzie, swój sens.
O możliwych utrudnieniach w płatnościach, wynikających z dyrektywy PSD2, firma Apple poinformowała w tym komunikacie. Stosowną informację otrzymali również klienci Apple na powiązany z kontem iCloud adres e-mail. Niestety, nikt nie podjął się trudu, by przetłumaczyć wiadomość na język polski:
Problem powszechny czy jednostkowy?
Konieczność autoryzacji transakcji Apple Pay przy pomocy 3D Secure przytrafiła mi się jeden raz, podczas płatności za zakupy na Allegro, a weryfikowana karta została wydana przez PKO Bank Polski. Po komentarzach publikowanych, między innymi, na Twitterze, wiem jednak, że nie jestem odosobniony.
Pytanie do naszych czytelników: czy Wam również przytrafiła się konieczność autoryzacji transakcji Apple Pay przez 3D Secure? Jeżeli tak, czy dalej będziecie korzystać z Apple Pay, czy wybierzecie alternatywną metodę płatności, na przykład BLIK?
Prosimy o podzielenie się opinią w komentarzach.