Ostatnio Karol opisywał dla Was aplikację Google Podcasts. Nie ocenił jej zbyt pozytywnie, a nawet zarekomendował ciekawe zamienniki, takie jak Pocket Casts, Player FM oraz AntennaPod. Tak się składa, że ja z tego ostatniego korzystam już od jakiegoś czasu. Wydaję mi się więc, że to bardzo dobra okazja, aby co nieco o nim opowiedzieć, bowiem jest naprawdę świetny.
Kiedy zainteresowałem się tematyką podcastów, a było to w momencie, w którym musiałem wrócić do pracy fizycznej przy owocach (a jak wiemy – słuchanie muzyki i innych rzeczy jest wtedy bardzo przyjemne), postanowiłem poszukać jakiegoś klienta podcastów. Pierwszym, który zainstalowałem, był Castbox rekomendowany przez Google. Niestety, nie spodobało mi się to, że program ten strasznie drenuje baterię. Potem przetestowałem kilka innych aplikacji, aż wreszcie trafiłem na AntennaPod.
AntennaPod pobrałem ze sklepu F-Droid, ale znajdziecie go również w Sklepie Play.
AntennaPod, czyli do bólu prosta aplikacja
Po włączeniu aplikacja aż straszy surowym wyglądem. Sam design wygląda jak połączenie Material Design oraz Androida KitKat. To jednak nie oznacza, że interfejs jest kiepski. Wręcz przeciwnie – przez to, że jest on do bólu prosty, odnalezienie się w nim jest dziecinnie łatwe. Pociągając palcem od lewej strony wyciągamy menu, z którego możemy przejść do Kolejki, Odcinków, Subskrypcji, Pobranych, Historii odtwarzania oraz Ustawień. Stąd również można szybko wejść na ulubione kanały z podcastami.
Wyszukiwanie i zapisywanie nowych podcastów również jest proste. Wystarczy wejść w Subskrypcje i nacisnąć na kafelek z plusem. Podcastów można szukać, korzystając z iTunes, FYYD oraz gpodder.net.
HehTech Podcast – autorstwa redaktorów z Tabletowo – z łatwością znajdziecie dzięki iTunes :)
W ustawieniach znajdziemy natomiast możliwość zmiany motywu (do wyboru są dwa: jasny i ciemny), edycji panelu nawigacyjnego, czy paska multimedialnego na ekranie blokady. Autorzy przygotowali również kilka opcji związanych ze słuchawkami, np. zatrzymanie po odłączeniu słuchawek czy wznowienie po ich ponownym podłączeniu. Więcej możecie zobaczyć na poniższym zrzucie ekranu.
Wróćmy do samych podcastów. Po wejściu w naszego ulubionego autora podcastów, wyświetli się lista wszystkich odcinków (w kolejności chronologicznej) oraz podstawowe informacje, takie jak źródło podcastu czy jego język. Program pozwala na wysłuchanie odcinka od razu, a także na pobranie go na później.
Gdy już odpalimy dany odcinek, możemy przejść do odtwarzacza. Wygląd tego elementu, tak jak wspomniałem wcześniej, jest jak podróż do 2013 roku w celu spotkania się z Androidem KitKat. Z tego miejsca da się ustawić prędkość odtwarzania, przewinąć, dodać ten odcinek do ulubionych, a nawet ustawić automatyczne zatrzymanie odtwarzania.
Są jakieś minusy
W AntennaPod doszukałem się trzech minusów. Pierwszy z nich to coś, o czym już wspominałem, czyli kiepski design, który z pewnością wymaga odświeżenia. Druga wada to brak synchronizacji danych z jakąś chmurą. Jedyny sposób na zapisanie naszych ustawień i subskrypcji, to zrobienie kopii zapasowej do pliku. Trzeci minus dotyczy samego słuchania. Z niewiadomych mi przyczyn, po zatrzymaniu podcastu, odtwarzacz na pasku powiadomień momentalnie znika. Przez to, nawet jak chcę tylko na chwilę zatrzymać słuchanie, muszę wracać niepotrzebnie do aplikacji.
Podsumowanie
AntennaPod to idealna dla mnie aplikacja. Ani nie ma od groma niepotrzebnych funkcji, ani nie drenuje baterii, ani tym bardziej nie trzeba za nią płacić. To prosta, wyposażona w podstawowe funkcje usługa, która dobrze spełnia swe zadanie. Ja Wam tę aplikację mogę polecić.