Zawsze wychodzę z założenia, że sztuką jest przyznanie się do błędu, a tych z kolei nie popełnia tylko ten, kto nic nie robi. W przypadku Apple jednak mam mieszane uczucia – często bowiem firma nie robi nic z wadliwymi produktami (a raczej wadliwymi elementami produktów), dopóki sprawa nie zostanie stosownie nagłośniona (swoją drogą, kojarzycie na pewno hasło „źle trzymasz” – pamiętacie, skąd się wzięło?). Tak też właśnie jest w przypadku motylkowych klawiatur w MacBookach, na które skarży się część użytkowników. Apple wreszcie postanowiło wziąć sprawy w swoje ręce i rozpocząć akcję serwisową.
Piszę „wreszcie”, bo temat nie jest wcale nowy. Problem dotyka użytkowników MacBooków nie tylko tych najnowszych, ale również z początku 2015 roku. Zdaje się zatem, że Apple doskonale wie o problemie, ale firma postanowiła coś z nim zrobić dopiero teraz, gdy posiadacze ich laptopów zaczęli maksymalnie wykorzystywać swoje prawa – a że w Stanach świetnie funkcjonuje instytucja pozwów zbiorowych przeciwko wielkim koncernom, oberwało się także Apple. Być może pamiętacie, jak w zeszłym miesiącu w Kalifornii złożono właśnie pozew zbiorowy dotyczący motylkowych klawiatur w MacBookach. Jasne, nie wiadomo czy to właśnie to posunięcie użytkowników było kluczowe w całej sprawie, ale ważny jest fakt, że Apple wreszcie postanowiło coś z tym zrobić.
Użytkownicy wadliwych klawiatur motylkowych w MacBookach objętych akcją serwisową (ich listę zamieszczam poniżej) mają prawo do darmowej wymiany tego elementu. W tym celu należy oddać swój sprzęt do autoryzowanego serwisu Apple, gdzie urządzenie zostanie sprawdzone pod kątem usterki, a jeśli faktycznie występuje – klawiatura zostanie wymieniona (a konkretniej: jeden lub kilka klawiszy lub, jeśli problem będzie poważniejszy, cała klawiatura). Oczywiście za darmo.
https://www.tabletowo.pl/2018/05/13/apple-pozwane-o-wadliwa-klawiature-w-macbookach/
W wydanym przez Apple oświadczeniu czytamy, że sprawa wadliwych klawiatur dotyczy niewielkiej garstki użytkowników MacBooków. Ilu konkretnie – nie wiadomo. Jakiś czas temu Dawid przywoływał statystyki na ten temat, więc pozwólcie, że go zacytuję:
Jeśli wierzyć statystykom, faktycznie klawiatura musi być wadliwa. 5,6% użytkowników zgłaszała problemy z klawiaturą w MacBooku Pro z 2014 roku; w modelu z 2015 roku było tych zgłoszeń trochę więcej, gdyż wynosiły one 6% wszystkich usterek. Wersja z 2016 roku, w której znajdziemy klawiaturę motylkową, jest dużo bardziej awaryjna – aż 11,8% zgłoszeń dotyczy samej klawiatury.
Akcją serwisową objęte są MacBooki Retina z trzech roczników: early 2015, early 2016 i 2017, a także MacBooki Pro – 13-calowe 2016 i 2017 zarówno z dwoma, jak i czterema portami Thunderbolt 3, a także MacBooki Pro 15-calowe 2016 i 2017.