Smartwatche nie są jakoś szczególnie rozchwytywanymi urządzeniami, gdyż wizja konieczności ładowania ich codziennie lub – w porywach – co dwa-trzy dni razem z koniecznością wydania niemałej sumki skutecznie odstrasza większość potencjalnych klientów. TicWatch Pro oferuje jednak naprawdę intrygujące rozwiązanie, które zwraca na siebie uwagę. A to już połowa sukcesu. Drugą ma zapewnić możliwość uzyskania długiego czasu pracy na pojedynczym cyklu ładowania.
TicWatch Pro ogólnie jest dość standardowym smartwatchem z Wear OS. Wyróżnia go jednak obecność modułu NFC i podwójnego wyświetlacza. Tak, dobrze przeczytaliście, podwójnego. Główny ekran to matryca OLED, dość często spotykana w inteligentnych zegarkach. Na nim producent umieścił jednak drugi, FSTN LCD, który jest… przezroczysty i praktycznie niewidoczny, kiedy jest nieaktywny.
Po co Mobvoi zdecydowało się na taki, dość niecodzienny krok? Ano po to, aby maksymalnie wydłużyć czas pracy na pojedynczym ładowaniu. TicWatch Pro bowiem rozpozna, czy użytkownik aktywnie z niego korzysta, czy nie. W drugim przypadku automatycznie uśpi ekran OLED i uruchomi wyświetlacz FSTN LCD. Co ważne, ten ostatni pokazuje nie tylko godzinę, ale również inne informacje, na przykład liczbę zrobionych kroków i puls.
Kiedy natomiast użytkownik wybudzi TicWatch Pro, ekran FSTN LCD zgaśnie i aktywuje się panel OLED. Sprytne i wygodne. W przypadku przełączania się między jednym trybem pracy, a drugim, czas pracy na pojedynczym ładowaniu ma wynosić dwa dni, czyli standardowo dla smartwatcha. Jeśli jednak użytkownik będzie korzystał tylko z energooszczędnego wyświetlacza FSTN LCD, wówczas sprzęt na jednym ładowaniu ma przepracować nawet 30 dni.
Przyznaję, że TicWatch Pro szczerze mnie zainteresował, chociaż osobiście jestem dość sceptycznie nastawiony do smartwatchy (preferuję opaski – jestem szczęśliwym posiadaczem Mi Band 2). Urządzenie wydaje się jednak ciekawą propozycją dla osób, które funkcji smart (tj. możliwości płacenia zegarkiem i otrzymywania powiadomień) będą używać sporadycznie, bowiem przy włączonym ekranie FSTN LCD sprzęt cały czas może monitorować aktywność użytkownika, tj. liczyć kroki, spalone kalorie, przebyty dystans i mierzyć puls. Jedyną wadą jest powolne przełączanie się między trybami pracy, ale zapewne będzie się to dało w przyszłości poprawić.
TicWatch Pro nie jest jeszcze dostępny, ale producent zarzeka się, że smartwatch ma kosztować nie więcej niż 300 dolarów amerykańskich, czyli równowartość ~1100 złotych.
A Wy co sądzicie o takiej „hybrydzie”? Myślicie, że właśnie w tę stronę powinni pójść producenci? Mnie osobiście podoba się ten kierunek.
Źródło: The Verge