W jednym z polskich sklepów z elektroniką (a dokładniej Komputroniku) pojawił się LG K9 w wersji Dual SIM. Mam jednak szczerą nadzieję, że nikt przy zdrowych zmysłach nie kupi go za cenę, jaką ustaliło LG. Smartfon kosztuje bowiem aż 599 złotych, oferując procesor z poprzedniej epoki. Za te pieniądze bez problemu kupi się mnóstwo lepszych urządzeń.
Zdaję sobie sprawę, że startowa cena LG K9 zawiera tzw. podatek od nowości, lecz producent najwyraźniej zapomniał o tym, że to półka, w której toczy się niezwykle zacięta walka o klienta i pierwsze skrzypce gra stosunek ceny do oferowanych możliwości. W przypadku kosztującego 599 złotych LG K9 jest on tragiczny, przez co smartfon przegrywa z konkurencją z kretesem.
O ile pewna część specyfikacji jest do zaakceptowania w tej półce (mowa tu m.in. o 5-calowym wyświetlaczu IPS o rozdzielczości HD, 2 GB RAM i 16 GB pamięci wbudowanej), to najsłabszym ogniwem LG K9 jest procesor. Smartfon napędza bowiem czterordzeniowy Qualcomm Snapdragon 212 1,3 GHz, który jest układem z poprzedniej epoki, ponieważ opiera się na przestarzałych rdzeniach ARM Cortex-A7. Wydajność tego SoC pozostawia wiele do życzenia i lepszym wyborem byłby już MediaTek MT6737 (4x ARM Cortex-A53). Minusem jest też stary system operacyjny na start, Android 7.1.2 Nougat.
W momencie rynkowego debiutu zakup LG K9 jest zupełnie nieopłacalny. Jeżeli ktoś koniecznie chciałby mieć smartfon LG, to o wiele korzystniej wybrać LG K10 2017 za 529 złotych lub LG X Cam bądź LG X Power 2 (oba za 599 złotych). Jeśli natomiast marka nie gra roli, to do 599 złotych można kupić Wiko WIM Lite lub Xiaomi Redmi 5 (2 GB/16 GB), jak również całą masę innych, ciekawszych urządzeń.
Źródło: gsmManiaK