Google wprowadza do jednej ze swoich najważniejszych usług garść zmian. Część z nich było obecnych w innych aplikacjach firmy – na przykład w aplikacji Inbox. Jest to więc nie tylko modyfikacja wizualna, ale także funkcjonalna. Gmail ma być od teraz po prostu lepszy.
Jedną z ważniejszych nowości w Gmailu jest pasek boczny, który ułatwia przenoszenie informacji z maili do Kalendarza Google, notatek Keep czy Listy zadań. Dzięki niemu, bez przeklikiwania się między oknami, łatwo sprawdzimy, czy mamy czas na kolejne spotkanie w czwartkowe popołudnie, czy też będziemy zmuszeni poprzestawiać nieco zaplanowane na wtedy czynności. Tego nie było nawet w aplikacji Inbox, z której nowy Gmail czerpie pełnymi garściami.
Jedną z rzeczy wspólnych z Inboxem, jest możliwość wykonywania operacji na wiadomościach e-mail bezpośrednio z głównej strony skrzynki odbiorczej. Wystarczy umieścić kursor nad e-mailem bez klikania w niego, a pojawią się ikony interakcji służące zarchiwizowaniu wiadomości, usunięcia jej czy oznaczenia jako przeczytanej (bez czytania jej, muehehehe). Jest też link do nowej funkcji „drzemki”.
Odłożenie maila na później jest praktyczne – wyświetli się nam on ponownie w czasie, na jaki to zaplanujemy. To dobra opcja dla tych, którzy nie lubią bałaganu w skrzynce, a jednocześnie nie chcą niczego zapomnieć. Co dziwne, na razie nie ma opcji, żeby odłożyć wiadomość na później, kiedy mamy już ją otwartą.
Jeśli Google uzna jakąś wiadomość za ważną, nawet pominięcie jej nie spowoduje, że ją przegapimy – algorytmy wrzucą ją z powrotem do nieodczytanych za jakiś czas, by przypomnieć o konieczności udzielenia komuś odpowiedzi czy podjęcia jakichś działań.
Inną nową funkcją jest „tryb poufny”. Podczas pisania e-maila, będzie można określić, jak długo odbiorca będzie mógł odczytać wiadomość. Nie będzie się jej dało przekazywać dalej, kopiować, pobierać ani drukować. Wiadomo, że Gmail nie zablokuje działania klawisza „print screen”, ale zawsze to jakiś dodatkowy poziom bezpieczeństwa. Jeszcze bardziej konspiracyjną opcją jest wysłanie wiadomości, do której przeczytania odbiorca będzie musiał użyć kodu z SMS-a.
Dodano także ważny tryb offline, dzięki któremu będzie można przechowywać maile na skrzynce i przeglądać je przez nawet 90 dni. Zostanie on wprowadzony w ciągu kilku kolejnych tygodni.
Sam wygląd Gmaila pozostał raczej klasyczny, także nie ma rewolucji jak w wypadku Inboxa, ale odświeżona skrzynka Google na pewno wiele czerpie z tej aplikacji – jak choćby informacje o załącznikach wprost ze strony głównej (choć bez podglądu).
Nowa wersja poczty Google na desktopy jest sukcesywnie udostępniana kolejnym użytkownikom. Przez jakiś czas będzie można jeszcze korzystać ze starego widoku, ale firma nie ukrywa, że ostatecznie wszyscy zostaną przełączeni na nowe szaty Gmaila.
Przy okazji: odświeżenie przeglądarki Chrome też już się szykuje. Spójrzcie na to:
źródło: Google, TechCrunch, Chromestory