Od wielu lat najpopularniejsze smartfony od Huawei to urządzenia z serii P Lite. Po wielkim sukcesie poprzednich modeli z tej linii przyszedł czas na tegorocznego średniaka – P20 Lite. Na tle poprzedników wyróżnia się chociażby nieco zmienionym wyglądem, całkiem innym wyświetlaczem i lepszymi aparatami. Czy ma jednak szansę na osiągnięcie tak dużego sukcesu, jak poprzednicy? Czy jest to dobry sprzęt, za którego warto zapłacić prawie 1600 złotych? A może lepiej poszukać czegoś innego? Na te (i inne) pytania postaram się odpowiedzieć w poniższej recenzji.
Specyfikacja techniczna Huawei P20 Lite
- ekran 5,84 cala, IPS, Full HD+ (2280×1080 pikseli, 432 ppi), proporcje 19:9,
- ośmiordzeniowy procesor HiSilicon Kirin 659 (4×2,36 GHz + 4×1,7 GHz) z grafiką ARM Mali-T830 MP2,
- 4 GB RAM,
- 64 GB pamięci wewnętrznej,
- slot na karty microSD (do 256 GB),
- Dual SIM hybrydowy,
- Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac,
- 4G LTE,
- Bluetooth 4.2,
- NFC,
- GPS z A-GPS, GLONASS,
- podwójny aparat główny 16 Mpix (f/2.2) + 2 Mpix,
- kamerka 16 Mpix (f/2.0),
- czytnik linii papilarnych,
- port mini jack 3,5 mm,
- USB Typu C,
- akcelerometr, żyroskop,
- Android 8.0 Oreo z EMUI 8.0,
- bateria 3000 mAh ze wsparciem dla technologii szybkiego ładowania,
- wymiary: 149×71,3×7,4 mm,
- waga: 145 gramów.
Cena w momencie publikacji: 1599 złotych.
WIDEORECENZJA
OBUDOWA
Przód i tył Huawei P20 Lite został pokryty szkłem, natomiast boki w większości są metalowe. Jedynie tył jest strasznie podatny na zabrudzenia, na szczęście nie znalazłem jeszcze żadnych rys. Mieszane uczucia mam też do boków – niby to jest metal, ale matowy. Dla mnie wygląda to trochę sztucznie i tandetnie, a dodatkowo materiał jest dość specyficzny w dotyku. Po kilku dniach przestałem na to zwracać uwagę, ale na początku jakoś trochę mi to przeszkadzało.
Huawei P20 Lite wyglądem mocno przypomina iPhone’a X. Na przodzie ekran z wąskimi ramkami i charakterystycznym wcięciem, na tyle zaś aparaty bardzo podobnie ułożone, jak w jubileuszowym iPhonie. Części może się to spodobać, części nie. Według Huawei P20 Lite wygląda jednak ładnie, ale bez zaskoczeń i fajerwerków.
Na tyle, oprócz wspomnianych dwóch soczewek aparatu, znajdziemy diodę doświetlającą, skaner linii papilarnych, logo producenta, kilka informacji o aparacie oraz symbole i znaki towarowe. Aparaty są umieszczone na jednej szklanej wstawce, która lekko odstaje od obudowy. Wokół niej umieszczono jeszcze metalową obramówkę, która jest trochę ostra i mało przyjemna w dotyku. Skaner linii papilarnych jest z kolei lekko zagłębiony względem reszty obudowy.
Na dolnej krawędzy umieszczono złącze USB Typu C, gniazdo słuchawkowe, głośnik multimedialny i mikrofon. Widoczne są też dwie wstawki z tworzywa sztucznego. U góry znajdziemy tylko mikrofon.
Sam głośnik wyróżnia się zaskakująco wysoką głośnością, a jednocześnie też wysoką jakością. Nie pojawiają się żadne szumy czy zakłócenia, dźwięk jest czysty i wyraźny. Może nie jest tak dobrze, jak we flagowych urządzeniach z głośnikami stereo, może brakuje trochę basu i większej głębi, ale do normalnego, codziennego korzystania i sporadycznego odtwarzania muzyki w zupełności wystarczy.
Na prawym boku zostały umieszczone klawisze głośności i zasilania, a na lewym – tacka na karty SIM i microSD. Na obu krawędziach znajdziemy jeszcze po jednej wstawce z tworzywa sztucznego. Warto dodać, że Huawei P20 Lite jest urządzeniem typu Dual SIM, jednak jest tu umieszczony slot hybrydowy. Musimy więc wybierać, czy chcemy korzystać z dwóch kart nano SIM, czy zrezygnujemy z jednej na rzecz rozszerzenia pamięci przy użyciu microSD.
Na przodzie znajdziemy wyświetlacz o przekątnej 5,84 cala, wykonany w technologii IPS. Ma on rozdzielczość Full HD+ (2280×1080 pikseli), co przekłada się na 432 pikseli na cal. Do tego ma też specyficzne proporcje 19:9, co jest wynikiem wydłużenia ekranu przez wcięcie w ekranie. Po bokach tego ostatniego głównie wyświetlany jest pasek powiadomień.
Wyświetlacz charakteryzuje się ładnymi, żywymi kolorami, ale nieco przekłamaną czernią i bielą. Warto też pochwalić go za wysoką jasność maksymalną, która pozwala na dość komfortową pracę w bardziej słoneczny dzień. Jednocześnie jasność minimalna jest na tyle niska, że w nocy nasz wzrok nie będzie się męczył. Nie można również przyczepić się do kątów widzenia, które są perfekcyjne.
Osobiście miałem jednak jedną, bardzo dziwną sytuację. Jednego dnia podczas robienia zdjęć do recenzji postanowiłem skorzystać z selfiesticka. Podczas wkładania smartfona do uchwytu stała się zaskakująca rzecz – szkło pokrywające ekran pękło. Pęknięcie pojawiło się po przekątnej od tacki na karty do notcha. Mimo tego uszkodzenia, sam wtświetlacz działa cały czas prawidłowo, wszystko wyświetla się bez problemów a panel dotykowy dalej pracuje bardzo dobrze.
Pękło tylko szkło pokrywające ekran. Pytanie jednak dlaczego… Czy szkło było zbyt cienkie? A może uchwyt w selfiesticku za silny i ścisnął obudowę na tyle mocno, że pojawiło się pęknięcie? Nie mam pojęcia, coś typowo poszło nie tak. Nie znalazłem jednak nigdzie informacji, żeby ktoś miał podobny problem więc mam nadzieję, że to jednorazowy przypadek, występujący tylko w moim egzemplarzu.
Huawei P20 Lite do testów dostarczył nam x-kom – dzięki!
Spis treści:
1. Wzornictwo, jakość wykonania. Głośnik. Wyświetlacz
2. Działanie. Oprogramowanie. Skaner linii papilarnych
3. Aparat. Bateria. Podsumowanie