Nie od dziś odnoszę wrażenie, że klasyczna samodzielna nawigacja samochodowa to sprzęt skazany na wymarcie. Z jednej strony konkurencja rozwiązań wbudowanych w samochód, a z drugiej smartfon, z dużym ekranem o wysokiej rozdzielczości, doskonale sprawdzający się jako pokładowy nawigator. Nic zatem dziwnego, że coraz częściej urządzenia dostępne w handlu próbują (z różnym skutkiem) upodobnić się i zyskać coś ze smartfonowej uniwersalności. Jednym z takich urządzeń jest NavRoad Uni, nazywany przez producenta Asystentem Kierowcy. A zatem na co pozwala i czy warto rozważyć jego zakup?
Zawartość zestawu
W niewielkim pudełku znajdziemy urządzenie, osadzone w solidnym kawale pianki, kabel miniUSB, ładowarkę sieciową z gniazdem USB oraz ładowarkę samochodową, dla odmiany z kablem miniUSB mocowanym na stałe. Do tego oczywiście jeszcze uchwyt czy raczej montaż – składa się z ruchomego ramienia mocowanego przyssawką do szyby i magnetycznej złączki mocowanej do tegoż ramienia przegubem kulowym. To do złączki dopina się zasilanie, pamięć USB (jeśli chcemy użyć jej przy pomocy OTG) i kamerę cofania (brak jej w zestawie) – styki na tylnej części obudowy nawigacji zapewniają prawidłowe połączenie. W skład zestawu wchodzi także zamontowana w urządzeniu karta microSD 16 GB class 10, zawierająca AutoMapę Europe z licencją na 365 dni.
Jakość wykonania
Uchwyt wykonany jest bardzo porządnie, użyte plastiki nie budzą zastrzeżeń co do swojej trwałości, przyssawka trzyma się szyby doskonale (nie udało mi się uchwytu oderwać bez odpięcia zatrzasku, a próbowałem). Trochę gorzej wyglądają ładowarki – sieciowa wygląda jak chińszczyzna za 15 zł, a samochodowa niewiele lepiej, do tego jest bardzo duża i mocno wystaje z gniazda zapalniczki. Pomijając jednak aspekt estetyczny, nie można narzekać – obie doskonale radzą sobie z zasilaniem i ładowaniem urządzenia podczas pracy, czego nie mogę powiedzieć o mojej samochodowej Innergie 2 x 2,1 A, która – mając teoretycznie te same parametry – dostaje przy tym zadaniu lekkiej zadyszki. Najważniejszą częścią zestawu jest oczywiście sam asystent – wykonany porządnie, nic nie skrzypi, ekran i przyciski reagują bez zarzutu, także gniazda karty pamięci i SIM wyglądają bardzo dobrze. Jasność ekranu jest na bardzo dobrym poziomie (można ją regulować ręcznie, lecz najlepiej się sprawdziło ustawienie automatyczne, bazujące na odczycie czujnika), nie miałem żadnych problemów z czytelnością mimo testów ze słońcem zaglądającym do samochodu – można by się wprawdzie przyczepić, że osiągnięto ją metodą czysto siłową, co daje w efekcie bardzo dużą nierównomierność podświetlenia, ale… to jednak nie smartfon czy tablet. To, co przeszkadzałoby w nich, dla urządzenia eksploatowanego w samochodzie nie stanowi – jak się okazało – problemu. Na dobrą sprawę mam jedynie pewne wątpliwości co do ruchomego obiektywu kamery – rusza się dość ciężko, dzięki czemu się nie przestawia samowolnie, jednak nie ma także żadnej blokady położenia, co w perspektywie kilku lat użytkowania urządzenia może (ale nie musi) doprowadzić do powstania luzów. Kilkutygodniowy test oczywiście nie jest w stanie rozstrzygnąć, jak będzie. Pozostaje mieć nadzieję, że producent przewidział taką sytuację i odpowiednio zabezpieczył urządzenie. Trochę żal, że nie ma w zestawie dopasowanego etui – ze względu na dużą grubość urządzenia z obiektywem to, co leży w sklepach, pasować raczej nie będzie.
Dane Techniczne
Procesor | 4-rdzeniowy MT 6580 / 1,3 GHz |
Pamięć RAM | 1 GB DDR3 |
Pamięć Flash | 8 GB |
Rozszerzenie pamięci | czytnik kart microSD/SDHC/SDXC do 64 GB * |
System operacyjny | ANDROID 6.x |
Odblokowany system | Tak |
Moduł GPS | Tak |
Liczba kanałów modułu GPS | 66-kanałowy (MSR2112) |
Bateria | Wbudowana Li-ION |
Wyświetlacz | Dotykowy, 5-punktowy LCD 5’’ IPS, o podwyższonej jasności |
Rozdzielczość | 854×480 px |
Kamera | NovaTek |
Rozdzielczość kamery | Full HD 1080p |
Głośnik | Tak |
Mikrofon | Tak |
Złącze słuchawkowe | 3,5 mm jack |
Złącza | Uchwyt: miniUSB; USB-A (OTG); 2,5 mm video-in jack; urządzenie: miniUSB, 3,5 mm audio jack; microSD; microSIM |
Transmiter FM | Tak |
Wejście wideo | Tak |
Możliwość podłączenia kamery cofania | Tak |
Bluetooth | 4.0 |
Zestaw głośnomówiący | – |
Internet | Tak |
Przeglądarka www | Tak |
Inne | Yanosik, możliwość podłączenia kamery cofania, USB host, muzyka, prognoza pogody, Live Traffic, asystent kierowcy, NavRoad INFO, AutoMapa Europy na karcie microSD 16 GB (365 dni) |
Szerokość (mm) | 140,5 |
Wysokość (mm) | 82,7 |
Grubość (mm) | 16,3 (33) |
Waga (g) | 183 |
Uchwyt | Aktywny uchwyt magnetyczny |
Język | Język polski, angielski, niemiecki, inne |
Dostępne mapy | AutoMapa Europy na szybkiej karcie microSD 16 GB (licencja na 365 dni) |
Gwarancja | 24 miesiące door-to-door |
Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę
Aby skorzystać ze wszystkich funkcji urządzenia, należy je w pierwszej kolejności wyposażyć w kartę microSIM z aktywną transmisją danych. W drugiej, zakładamy konto lub logujemy się na istniejące w aplikacji Yanosik, największym polskim systemie wymiany informacji o wydarzeniach na drodze. W trzeciej kolejności musimy znaleźć miejsce, by zamontować urządzenie w samochodzie, co wbrew pozorom nie jest takie proste. W przedbiegach odpadło moje ulubione miejsce, czyli po lewej stronie kierownicy, obok słupka – co z tego, że obsługa była tam wygodna, a GPS łapał fix błyskawicznie, jeśli obiektyw rejestratora nie widział nic ciekawego przed sobą? Po wielu przymiarkach urządzenie trafiło tam, gdzie większość rejestratorów, czyli pod lusterko. Nie jest to najlepsze miejsce dla nawigacji, ale tylko tam wszystko działało jak należy, ekran był w zasięgu ręki i było coś sensownego na nim widać. Osobną sprawą było ustawienie obiektywu – warto to zrobić porządnie i zapamiętać poprawne ustawienie – w praktyce dość często zdejmując urządzenie i kładąc je do schowka czy kieszeni zdarzało mi się całkowicie przestawić oko urządzenia, więc by uniknąć ciągłego przełączania się na podgląd i sprawdzania widoczności warto zapamiętać prawidłową pozycję i sprawdzić ją przed przypięciem do uchwytu.
Po tych wszystkich czynnościach można zasadniczo ruszać w drogę. W jej znalezieniu pomaga AutoMapa z systemem Traffic. Pomimo upływu lat i dużej konkurencji, AutoMapa wciąż jest chyba najlepszym i najdokładniejszym systemem nawigacyjnym. Pełne aktualizacje map dostępne są co dwa miesiące, Smart Routes pomagające w wyborze optymalnej trasie mniej więcej co dwa tygodnie. Zmiany na bieżąco uwzględnia system Traffic, dostępny dzięki karcie SIM i połączeniu z internetem. Oczywiście żadna mapa nie jest doskonała, zdarzają się propozycje dziwnych manewrów albo program nie potrafi znaleźć ulicy w centrum miasta (tak ostatnio miałem, jadąc do Słupcy), tym niemniej do tej pory uważam AM za najpewniejszy wybór. W trakcie testów AutoMapa dostała dużą aktualizację, do wersji 5.0.3 – warto o niej wspomnieć, gdyż dość mocno odświeżyła wygląd niemłodej już aplikacji; niestety większość zmian ogranicza się do tego, co widać z wierzchu, pozostawiając przestarzały i niezbyt wygodny interface wyboru trasy bez większych poprawek.
Skoro o wyruszaniu mowa, to warto zaznaczyć, że urządzenie samo startuje po podaniu zasilania, włączając zarówno rejestrację obrazu, jak i Yanosika. Reszta zależy od użytkownika. Trochę szkoda, że samo uruchamianie trwa dość długo – prawie minutę, co nie jest zapewne wielkim problemem, dopóki nie korzystamy z kamery cofania. Konieczność odczekania, zanim będzie można wykonać manewr, może okazać się mocno irytująca, jednak z braku kamery nie sprawdziłem, JAK BARDZO.
UNI oznacza uniwersalność
Stałym elementem NavRoad Uni jest rejestrator, parę drobiazgów, typu prognoza pogody i pilne informacje, no i oczywiście pracujący w tle Yanosik. Jest to specjalnie przykrojona do urządzenia wersja programu, wyposażona między innymi w specjalną pływającą „na wierzchu” ikonę (widoczną na zdjęciach powyżej), umożliwiającą wywołanie programu bez przerzucania nawigacji w tło. Natomiast kwestia tego, co poza tym urządzenie potrafi, jest otwarta – wprawdzie w zestawie do nawigacji służy AutoMapa, jednak urządzenie można bez problemu „dozbroić” w inne oprogramowanie. Testowo zainstalowałem Google Maps i NaviExperta (bardzo lubię głos Geralta z Rivii) – pracują bez problemu. Uniwersalność ta jest konsekwencją użycia nieblokowanego Androida jako systemu operacyjnego asystenta – z tego wynika, że można zainstalować właściwie każdą dostępną na ten system mapę, z jednym zastrzeżeniem: nie mogą być to programy wymagające płatnej subskrypcji dostępnej wyłącznie przez sklep Google Play. Urządzenie po prostu nie ma zainstalowanych potrzebnych usług do obsłużenia płatności i weryfikacji licencji. Tam natomiast, gdzie można zapłacić poza sklepem, problemu nie będzie.
Uniwersalność nie kończy się jednak na wyborze oprogramowania do nawigacji – Uni potrafi sporo więcej. Jazdy testowe umilał mi Storytel – abonamentowy serwis z audiobookami, doskonale współgrający z wbudowanym transmiterem FM. Problemem nie będzie też muzyka – można ją odtwarzać z urządzenia, z pendrive’a podpiętego do uchwytu albo… z Apple Music lub Spotify. Tak, także serwisy streamingowe będą działały, choć tu polecałbym jednak użycie Bluetooth do odtwarzania dźwięku zamiast transmitera FM – ten drugi wystarcza do komunikatów głosowych, jednak jakość dźwięku nie jest wystarczająca, by słuchać muzyki. By sobie ułatwić eksperymenty (każdy przeprowadza je wszakże na własną odpowiedzialność, producent nie zachęca do zbyt daleko idących działań i nie bierze za nie odpowiedzialności) skorzystałem z serwisu APKPure, pobierając aplikacje prosto na urządzenie – w ten sam sposób można zaktualizować dostarczoną w zestawie AutoMapę. Przestrzegam jednak przed aktualizacją Yanosika – dostępne wersje nie współpracują poprawnie z Uni.
Rejestrator
Jednym ważniejszych elementów, czyniących Uni interesującym, jest integracja nawigacji z rejestratorem. Nie jest to oczywiście nic wyjątkowego – takich urządzeń na rynku jest sporo. Ma je w ofercie Mio, ma je Garmin. Nie są to jednak urządzenia delikatnie mówiąc najtańsze. Jak się spisuje w takim razie kamera NavRoad Uni? Największym problemem, jaki napotkałem, jest dość silne „łapanie” wibracji od silnika i zawieszenia – małe kamery zdają się być jednak mniej na nie podatne. Ale kamera Uni ma też zalety – szeroki kąt widzenia, sięgający 155 stopni, umożliwia objęcie rejestracją naprawdę sporego wycinka przestrzeni przed pojazdem. Oczywiście przy tej cenie nie może to być obiektyw rektilinearny, konstrukcja byłaby zbyt duża i skomplikowana – zamiast tego producent zdecydował się na „rybie oko”, które dla celów rejestracji wydarzeń przed pojazdem, powinno być wystarczające. Rejestrator do każdego nagrania dodaje zapis współrzędnych i prędkości – może to być przydatne w razie konieczności użycia zarejestrowanego wideo dla celów dowodowych przed sądem. Nagranie może być wykonane z dźwiękiem lub bez niego – wyboru dokonujemy wprost z przycisków rejestratora, bez konieczności zagłębiania się w opcje. Jakość nagranego materiału jest niezła, choć dużo zależy oczywiście od warunków zewnętrznych.
Rejestrator jest sprzężony z czujnikiem przeciążeń w urządzeniu, nagranie jest blokowane przed skasowaniem w momencie wykrycia gwałtownego manewru lub kolizji. Można też nagranie oznaczyć ręcznie jako zablokowane, niestety, tylko w trakcie nagrywania – nie znalazłem takiej możliwości przeglądając gotowe nagrania. Można oczywiście przenieść plik ręcznie, korzystając z prostego menedżera plików, ale ani to wygodne, ani szybkie. Same nagrania zajmują sporo miejsca, przeciętnie 170 MB na minutę materiału. Warto mieć to na uwadze, karta dostarczona w zestawie ma około 10 GB wolnego miejsca, więc jest w stanie przechować maksymalnie do godziny nagrania.
Podsumowanie
Od czasu zakupu pierwszego smartfona zawsze to właśnie on był moim podróżnym asystentem i samochodową nawigacją. Korzystałem z wielu programów, od Google Maps, przez Sygica, HERE, AutoMapę, NaviExperta i Waze. Na dłużej zaprzyjaźniłem się z AutoMapą i NaviExpertem („Znalazłem lepszy szlak, na podstawie danych redańskiego wywiadu”), gdyż choć baza Google Maps wiele razy ratowała sytuację, to jako nawigacja samochodowa przez długi czas była w tyle za rodzimymi rozwiązaniami. Przewaga map online (nawet AutoMapy) nad klasyczną nawigacją była tak duża, że nigdy na poważnie nie rozważałem zakupu osobnego urządzenia, które miałoby przejąć część obowiązków. Co ciekawe, na smartfonie nigdy na dłużej nie zagościł Yanosik – wolałem powiadomienia z NaviExperta („Nieoznakowany patrol w okolicy, szpiedzy redańscy są wszędzie”). Smartfon nie sprawdził się tylko w jednym – jako rejestrator. Dlatego planowałem wkrótce zakup osobnej kamerki. NavRoad Uni, łączący kilka urządzeń w jedną sensownie spiętą całość i pozostawiający zarazem wybór w kwestii oprogramowania (ostatnio i tak używałem AutoMapy, tyle że dla iOS, więc nie musiałem zmieniać przyzwyczajeń), okazał się dla mnie zaskakująco dobrym rozwiązaniem. Oczywiście nie jest to urządzenie idealne (jest w ogóle takie?), ale znalezione w trakcie testów wady w żadnym razie nie zdyskwalifikowały urządzenia. Pochwalić tu muszę wsparcie ze strony firmy Jamicon – odpowiadali szybko na wszelkie pojawiające się w trakcie testów pytania, niezależnie od tego, jak bardzo nietypową i niezalecaną rzecz próbowałem właśnie zrobić (to taki eufemizm na słowo „zepsuć”). W efekcie niewielkim nakładem czasu dopasowałem NavRoad Uni do swoich potrzeb na tyle, że smartfon w samochodzie jest używany tylko w roli komunikacyjnej.
NavRoad Uni kupicie m.in. u naszego partnera, tj. w Komputroniku, w cenie około 699 złotych.