Andy Rubin miał podobno niestosowne relacje ze współpracownicą. Czy „ojciec Androida” ma problemy?

Ludzie robią różne niemądre rzeczy, a pracownicy wielkich korporacji nie są od tej reguły żadnym wyjątkiem. Zwłaszcza specjaliści, których nazwiska często pojawiają się w branżowych publikacjach, są narażeni na pomówienia, a ich potknięcia są długo wypominane. Andy Rubin, o którym ostatnio trochę głośniej dzięki Essential Phone, chyba nie zamknął pewnej sprawy ze swojej przeszłości, co może się na nim teraz zemścić.

Andy Rubin pojawił się na pierwszych stronach gazet, gdy ogłosił, że opuszcza dział Google’a odpowiedzialny za rozwój Androida. Rok później kompletnie porzucił firmę. Oficjalnie przyczyną tej sporej zmiany zawodowej były plany rozpoczęcia własnej działalności. Zresztą Rubin rzeczywiście otworzył swoje Essential, a owocem pracy tego przedsiębiorstwa była tegoroczna premiera Essential Phone. Okazuje się jednak, że za odejściem z Google mógł stać też inny czynnik w osobie podległej Andy’emu pracownicy, z którą miał on nawiązać niestosowne relacje.

Związek Rubina oraz wspomnianej kobiety zaczęto badać w 2014 roku, kiedy złożyła ona skargę do Działu Personalnego. Dowiedziała się o tym redakcja The Information i postanowiła dopytać o szczegóły. Przedstawiciel Andy’ego Rubina, Mike Strick, przekazał w oświadczeniu, że „jakikolwiek związek, który został nawiązany przez pana Rubina podczas pracy dla Google, był akceptowany przez obie strony”. Wyklucza to możliwość napastowania seksualnego, choć nieco się to gryzie z faktem, że współpracownica złożyła na Rubina oficjalną skargę w dziale Zasobów Ludzkich. Zgodnie z ustaleniami redakcji, z której pochodzą te informacje, dochodzenie Działu Personalnego wykazało, że „zachowanie Rubina było niestosowne i charakteryzowało się złym osądem”.

Mike Strick przekazał Andy’emu informację o publikacji przez The Information wyników tzw. „śledztwa”, na co szef Essential zareagował ogłoszeniem, że zamierza skorzystać z urlopu w trybie natychmiastowym. Nie wiadomo, ile wolnego wziął sobie Rubin. Ani on, ani Essentials nie przekazało żadnego oświadczenia w związku z tą sprawą.

Eric Schmidt, Andy Rubin oraz Hugo Barra podczas konferencji z 2012 roku (fot. acrofan.com)

W Google nie zabrania się nawiązywania bliskich relacji między pracownikami. Obowiązują jednak zasady, które wymagają od zatrudnionych osób udzielenia stosownej informacji Działowi Personalnemu. Wtedy jeden z pracowników jest zwykle przenoszony do innego zespołu w firmie.

Nie pierwszy i nie ostatni raz osoby piastujące ważne stanowiska w wielkich firmach są prześwietlane przez prawo – pracownicze, lub choćby podatkowe. Nie tak dawno wiceprezes Samsunga został skazany za oferowanie łapówek wysokim urzędnikom państwowym, co doprowadziło do sporych zmian w korporacji. W przypadku Andy’ego Rubina ewentualne zamieszanie związane z jego dawnymi decyzjami też może nie wpłynąć pozytywnie na jego wizerunek.

[AKTUALIZACJA 12.12.2008]
Andy Rubin powrócił do swoich obowiązków w firmie. Na razie nie komentuje przyczyny swojego urlopu. Nie ma też żadnych dodatkowych informacji w sprawie związanej z byłą pracownicą.

 

źródło: The Information przez 9to5google