OnePlus bardzo długo dawał do zrozumienia, że OnePlus 5T to tylko wymyślona przez wątpliwej renomy leaksterów i podłapana przez media technologiczne na całym świecie bajka. Z tego powodu dopiero niedawno uwierzyłem, że firma naprawdę szykuje taki model. Ostatnio sam zainteresowany też się do niego przyznał, a teraz zdradził, kiedy i gdzie go zaprezentuje.
Zacznijmy może od tego, gdzie zadebiutuje OnePlus 5T. Odpowiedź brzmi: w Nowym Jorku. Nie wiadomo jednak, czy producent zorganizuje konferencję z godnym flagowca rozmachem, czy zrobi to samo, co przy prezentacji OnePlus 5, czyli puści nagrane „gdzieś” wcześniej wideo. Osobiście mimo wszystko liczę na to pierwsze, ale zobaczymy.
Jeżeli natomiast chodzi o to, kiedy zadebiutuje OnePlus 5T, to producent potwierdził właśnie, że premierę smartfona zaplanowano na 16 listopada na godzinę 17:00 czasu polskiego. Przy okazji OnePlus poinformował, że sprzedaż smartfona rozpocznie się 21 listopada o 15:00 naszego czasu, czyli dosłownie kilka dni po oficjalnej prezentacji (LG ucz się!).
Jeżeli chodzi o specyfikację OnePlus 5T, to w większości będzie ona dokładnie taka sama, jak w OnePlus 5. Jedynymi nowościami, jakich się spodziewamy, to ekran o przekątnej 6 cali, proporcjach 18:9 (2:1) i rozdzielczości Full HD+, tj. 2160×1080 pikseli, co przełoży się na 402 ppi oraz kamerka 20 Mpix na przodzie. Niewykluczone też, że aparat główny zostanie nieco ulepszony – mowa dokładniej o zmianie wartości przysłony w 20 Mpix „oczku” z f/2.6 do f/1.7. Reszta specyfikacji, w tym również wersja systemu operacyjnego, powinna pozostać niezmieniona.
Oczywiście należy się także spodziewać wyższej ceny. Przypomnijmy, że OnePlus 5 kosztował – w zależności od wersji – 499 euro (6 GB/64 GB) lub 559 euro (8 GB/128 GB). Trudno jednak przewidzieć, o podwyżce w jakiej wysokości mowa. Osobiście mimo wszystko obstawiam +/- 50 euro w każdym przypadku. Naturalnie nie ma również szans, żeby ceny na powrót były w Polsce w złotówkach.