Uwielbiam targi gier. W miarę możliwości staram się być na każdej z nich. Poznań Game Arena, Digital Dragons czy właśnie Warsaw Games Week to ścisła czołówka tego typu imprez w Polsce.
Ta ostatnia właśnie objęła prowadzenie w moim rankingu. Przyznam szczerze, że jadąc dziś na targi, nie spodziewałem się aż takiego rozmachu imprezy. Owszem, słyszałem o tym, że swoje stoiska będzie miał Microsoft ze swoim Xboxem, Sony z Playstation czy Ubisoft.
Jednak rozmiar przekroczył moje najśmielsze oczekiwania. Cztery hale wypełnione po brzegi tym, co nerdy gracze lubią najbardziej.
Gry, gry, gry!
A tymi naprawdę obrodziło. Sony pokazało swoją potęgę zajmując prawie połowę (sic!) jednej hali, na której prezentowali takie hity, jak Gran Turismo Sport (także w wersji VR!), Star Wars Battlefront II czy Detroit: Become Human, które – jak dla mnie – jest grą targów. Przyznam, że jako rasowy Xboxowiec – czułem nutkę zazdrości.
Po drugiej stronie barykady ustawił się Microsoft ze swoją działającą na wyobraźnię strefą. Masa ledów, ekranów i zestaw mocnych gier zwiastował tylko jedno: Premiera Xbox One X coraz bliżej. Zestaw gier nie mniej imponujący. Każdy chętny mógł zagrać w Forzę 7, potańczysz w strefie Kinecta, pobawić się Minecraftem czy przedpremierowo zagrać w Age Of Empires.
Największym zainteresowaniem cieszył się oczywiście pokaz wspomnianego przeze mnie nowego systemu. W sali kinowej pokazywano jego możliwości oraz można było zagrać w nadchodzące tytuły, które miały pokazać jego moc.
Przyznam szczerze, że o ile Forza czy Śródziemie: Cień Mordoru faktycznie prezentowały się zjawiskowo, tak mocno pompowany tytuł, jakim jest Assasins’s Creed: Empire, nie zrobił na mnie kompletnie żadnego wrażenia. Nie wiem, może przejadła mi się seria?
Zaskoczenia? Były!
Bardzo, bardzo mnie cieszyła zarówno obecność samego Nintendo, jak i wielkość ich stoiska. Kto jeszcze nie miał okazji – mógł zapoznać się ze Switchem oraz całym katalogiem ich gier. Chciałoby się rzec – w końcu. Ile to lat czekaliśmy na dystrybutora z prawdziwego zdarzenia, który nie traktowałby Polaków po macoszemu?
Jestem pod ogromnym wrażeniem również Ubisoftu. Kolejki do FarCry 5 nawet na moment nie malały, a przecież jeszcze były doskonałe The Crew 2, nowy South Park czy wspomniany już Assasin’s Creed.
Były i polskie studia developerskie
Pojawił się warszawski Fat Dog Games z całym wachlarzem gier, był długo wyczekiwany przez wszystkich Frostpunk od 11 bit studios, czy wyjątkowo grywalny Ancestors: Legacy, na czele którego niedawno stanął Tomasz Gop czy oczekiwany przeze mnie Seven.
Dla młodszych był stoiska z grami Lego, możliwość zbudowania własnego robota czy choćby sekcje z grami planszowymi. Entuzjaści mogli pooglądać nowe sprzęty od Lenovo, Kruger&Matz, Manty i Modecoma. No i to, co lubią wszyscy: konkursy. Wszędzie, na każdym stoisku.
Nie byłeś? Jeszcze masz czas!
Niedziela – ostatni dzień, kiedy możesz zajrzeć. Jeśli choć trochę interesujesz się grami – wypada byś się pojawił. Ja spędziłem tutaj ładnych kilka godzin i zupełnie nie poczułem upływu czasu. To chyba najlepsza rekomendacja tej imprezy. Masa atrakcji, możliwość spotkania „tych znanych” z branży a przede wszystkim – pooglądania nowego sprzętu i zagrania w gry.
–
Filip Turczyński – Fan technologii mobilnych oraz wyznawca chmury obliczeniowej. Pasjonat gier i uważny obserwator polskiego GameDevu. W wolnym czasie prowadzi bloga o fajnych miejscach w Polsce – Skomplikowane.pl.