Istnieje dosyć spora szansa, że część z Was zna Xiaomi tylko z telefonów – nawet niekoniecznie tych flagowych, ale średniaków o dobrym stosunku ceny do jakości. Producent zajmuje się jednak znacznie szerzej pojmowaną elektroniką, jak na przykład… komputerami przenośnymi. A dzisiaj pojawił się kolejny z nich, którego nazwa to Mi Notebook Pro.
Jeżeli śledzicie nas uważnie, to wiecie, że dzisiaj Xiaomi zaprezentowało nie tylko nowego bezramkowca – Xiaomi Mi Mix 2, ale również powiększonego brata-bliźniaka flagowego Mi 6 o nieco gorszej specyfikacji, czyli Xiaomi Mi Note 3. Błędem byłoby jednak pominięcie trzeciego urządzenia, które zadebiutowało na dzisiejszej konferencji, a jest nim Mi Notebook Pro.
Jestem niemalże przekonany, że większości osób Mi Notebook Pro aż jawi się w głowie jako Macbook Pro. Zbieżność nazw na pewno nie jest przypadkowa, ponieważ w zeszłym roku Xiaomi zaprezentowało Mi Notebook Air, a na samej prezentacji porównywało swoje nowe urządzenie z „odpowiednikiem” Apple. Zobaczmy więc, czy tym razem rzeczywiście #XiaomiLepsze.
Mi Notebook Pro został wyposażony w pokryty szkłem Gorilla Glass trzeciej generacji ekran o przekątnej 15,6-cala, wokół którego znajdują się całkiem cienkie ramki. Tak naprawdę to właśnie matryca definiuje wielkość laptopa, którego wymiary to 360,7 x 243,6 x 15,9 milimetra, a całość waży zaledwie 1,95 kilograma. Co się w nich mieści?
Czterordzeniowy procesor Intel Core i7 ósmej generacji, nawet 16 gigabajtów pamięci RAM oraz do 1 TB przeznaczonego dla użytkownika na szybkim SSD. A do tego wszystkiego – nVidia GeForce MX 150. To nie jest karta graficzna, która uciągnie najnowsze gry, ale powinna sprawdzać się lepiej niż układy zintegrowane.
Jeżeli chodzi o porty, to samo Xiaomi pokusiło się o porównanie swojego Pro Mi Notebooka do Macbooka. W przypadku chińskiego producenta, użytkownik dostaje do swojej dyspozycji czytnik kart pamięci 3w1, dwa gniazda USB typu C (z czego jedno posiada pełen zakres funkcjonalności, a jedno służy do przesyłania danych), pełnowymiarowy port HDMI, dwa gniazda USB 3.0 oraz 3,5-milimetrowe gniazdo jack. Jest naprawdę nieźle.
Niestety, nie mamy wszystkich informacji dotyczących samego komputera, ale nie podzieliliśmy się z Wami jeszcze kilkoma ciekawostkami. Jedną z nich jest podobno bardzo wydajne chłodzenie – choć to sprawdzi dopiero życie, ale drugą z nich jest gładzik, szerzej znany jako touchpad.
Jak możecie zobaczyć na powyższej grafice, Mi Notebook Pro ma czytnik linii papilarnych zlokalizowany w prawym, górnym rogu touchpada właśnie. Skaner odcisków palca w smartfonach jest już dla nas czymś oczywistym, ale zapominamy, że wiele producentów oferuje podobne rozwiązania właśnie w swoich komputerach przenośnych. Pozwólcie jednak, że jeszcze na chwilę wrócę do Macbooka.
Jak chwali się samo Xiaomi, klawiatura jest nieco większa niż u jabłkowego odpowiednika. Zwróćcie jeszcze uwagę, że w przypadku chińskiego producenta, „strzałki” są pełnowymiarowe, a także znalazło się trochę miejsca dla klawiszy Home, End, Page up i Page down. No, to jeszcze coś na deser – wszystkie klawisze są delikatnie podświetlane od spodu.
Okazuje się, że Xiaomi minimalnie nas oszukało jeśli chodzi o to urządzenie. Dlaczego? Okazuje się bowiem, że Mi Notebook Pro jest dostępny również w wersji z procesorem i5 – ale w gruncie rzeczy, to bardzo drobne „niedomówienie” i można je wybaczyć. Szczególnie, że nie wiem jak Wam, ale mnie Mi Notebook Pro – nawet jeżeli niezbyt oryginalny wizualnie – podoba się bardzo.
Zgodnie z powyższą grafiką, najsłabsza wersja (i5 oraz 8 GB RAM-u) kosztuje 5599 juanów, czyli jakieś 3050 złotych. Za wymianę procesora na i7, należy dopłacić parę stów i wydać 3500 złotych, a jeżeli dodatkowo będziecie mieli chrapkę na 16 GB RAM, to z portfela trzeba będzie wysupłać odpowiednik 6999 juanów, czyli prawie 3800 złotych. Choć najprawdopodobniej jeżeli postanowicie zamówić Mi Notebooka Pro do Polski, to trzeba będzie wydać na niego trochę więcej.
źródło: The Next Web, Mi (Twitter)