Snapchat to przykład firmy, której się udało. Doskonale rozpoznała ona nastroje nastolatków i zaoferowała aplikację, która stała się niezwykle popularna. Jej szefowie mają też spore zacięcie – raz po raz odrzucają oferty wykupu składane przez największych graczy w branży.
W listopadzie 2013 roku Snapchat odrzucił ofertę złożoną przez Facebooka. Gigant społecznościowy kładł na stół 3 miliardy dolarów, jednak właściciele aplikacji z duszkiem na żółtym tle nie zgodzili się sprzedać firmy za takie pieniądze. W gruncie rzeczy – nie chcieli jej sprzedać za żadne pieniądze, bo jeszcze tego samego miesiąca pojawiła się propozycja Google’a. Tym razem czek opiewał na kwotę 4 miliardów dolarów. Zgadnijcie, jaką decyzję podjęli szefowie Snapchata.
Co ciekawe, Google jest dość wytrwałe w podejmowaniu prób wykupienia Snapchata. Po wejściu spółki Snap Inc. na giełdę, jej wartość oszacowano na 24 miliardy dolarów. Niedługo później Google rzekomo postanowiło uderzyć jeszcze raz, tym razem wychodząc z propozycją 30 miliardów dolarów. Evan Spigel, prezes Snapchata, i tym razem powiedział „nie”.
Rozmowy odnośnie wykupienia Snapchata przez Google miały toczyć się w maju zeszłego roku. Wtedy wartość spółki określana była na 20 miliardów dolarów. Obecnie jest wyceniana na 14 miliardów dolarów po tym, jak akcje Snap Inc. gwałtownie spadły. Google nie komentuje plotek dotyczących propozycji wykupienia aplikacji. Snapchat określa zaś te informacje jako nieprawdziwe.
Jako że Snapchatowi wiedzie się coraz gorzej, zwłaszcza w porównaniu z Instagramem od Facebooka, tego typu przejęcie mogłoby okazać się opłacalne. Nie wiadomo przecież, jak długo do aplikacji będą dorzucane kolejne filtry i „mordki”. Evan Spiegel ma jednak swoją dumę i odrzuca kolejne propozycje. Chciałby uchodzić za wizjonera i najwyraźniej nie odda efektów swojej ciężkiej pracy tak szybko.
Może być tak, że cała ta historia to plotka puszczona w eter tylko po to, żeby sztucznie zwiększyć nieco wartość akcji Snap Inc., które notują coraz niższe kursy na giełdzie. Świat biznesu widział już przecież niejednokrotnie takie przekręty.
źródło: Business Insider przez phoneArena