Nie dalej, jak tydzień temu, w mediach technologicznych pojawiła się informacja, że Galaxy S8 i Galaxy S8+ sprzedają się znacznie gorzej niż Galaxy S7 i Galaxy S7 Edge. Tymczasem okazuje się, że Samsung jest zupełnie innego zdania i przekonuje, że jego tegoroczne flagowce radzą sobie na rynku lepiej niż się wszystkim wydaje.
Przypomnijmy, że zdaniem analityków, przez pierwsze dwa miesiące Samsung sprzedał 9,8 miliona Galaxy S8 i Galaxy S8+ (sam zainteresowany podawał, że było to 10 milionów). Dla porównania, w analogicznym okresie rok wcześniej, według ich szacunków, klienci kupili aż 12 milionów egzemplarzy Galaxy S7 i Galaxy S7 Edge.
To jednak zupełnie nie zgadza się z danymi, jakimi dysponuje Samsung. Dyrektor działu mobilnego, Dongjin Koh (nazwany też DJ Koh lub D.J. Koh), zaprzeczył bowiem przytoczonym powyżej doniesieniom i poinformował, że według ich obliczeń, Galaxy S8 i Galaxy S8+ sprzedają się o 15% lepiej niż Galaxy S7 i Galaxy S7 Edge w analogicznym okresie rok wcześniej.
Może się wydawać, że 15% to strasznie mało, jednak nie zapominajmy, że rynek smartfonów, szczególnie z segmentu premium, jest już bardzo nasycony i producentom coraz trudniej jest zwiększać sprzedaż (w ogólnym ujęciu współczynnik wzrostu osiąga aktualnie rok rocznie zaledwie jednocyfrowe wartości).
Co ciekawe, Dongjin Koh bardzo optymistycznie patrzy w przyszłość i uważa, że pomimo upływu czasu, Galaxy S8 i Galaxy S8+ będą się cieszyć niesłabnącym zainteresowaniem wśród klientów zarówno w trzecim, jak i czwartym kwartale 2017 roku. To realne, szczególnie, kiedy ich ceny spadną.
Jeżeli przewidywania się sprawdzą, to 2017 rok może być bardzo udany dla Samsunga. Przypomnę jeszcze bowiem, że Koreańczycy planują również sprzedać do końca roku aż 18 milionów egzemplarzy Galaxy Note 8. I osobiście uważam, że mogą to zrobić (dlaczego? pisałem o tym w podlinkowanym powyżej artykule).
Źródło: DigiTimes