Zanim dobiegnie końca przyszły tydzień, Samsung planuje wprowadzić do sklepów poprawioną wersję modelu Galaxy Note 7, którego pamiętne problemy z baterią zmusiły producenta do wycofania tego modelu z rynku. W sieci pojawiło się zdjęcie prezentujące plakat reklamowy „starego-nowego” phabletu Koreańczyków: Galaxy Note Fan Edition.
Skąd taka nazwa? Cóż, żeby dostać swój egzemplarz tego smartfona, rzeczywiście trzeba będzie okazać się fanem marki. Nie spodziewałbym się, żeby Samsung wyprodukował zbyt dużo sztuk Note Fan Edition (FE) – po co firma miałaby robić sobie sztuczną konkurencję wobec nadchodzącego wielkimi krokami Galaxy Note 8?
Zresztą, Note FE i tak nie będzie zbyt szeroko dostępny. Na pewno nie trafi do Stanów Zjednoczonych, nie ma też wieści o tym, jakoby sprzęt ten miał pojawić się w Europie. Na pewno będą mogli kupić go chętni w Korei Południowej i Chinach.
Za jakieś 700 dolarów dostaną niemal tę samą specyfikację techniczną, co w oryginalnym Note 7. Czyli 5,7-calowy ekran Super AMOLED ze szkłem Gorilla Glass 5, pracujący w rozdzielczości 1440 x 2560 pikseli, ośmiordzeniowego Exynosa 8890, 4 GB RAM i 64 GB pamięci wewnętrznej. Do tego główny aparat 12 Mpix z przysłoną f/1.7, czytnik linii papilarnych i – co oczywiste – rysik S Pen.
W gruncie rzeczy jedyną różnicą będzie bateria. W pierwotnej wersji było to ogniwo 3500 mAh, zaś w Note Fan Edition nabywcy będą musieli zadowolić się 3200 mAh.
Byłoby absolutnym zaskoczeniem, gdyby Samsung zdecydował się na dystrybucję tej wersji smartfona w Europie. Na pewno znalazłaby się garstka fanów firmy, która z radością przyjęłaby pod swój dach Notatnik od Samsunga za równowartość 2600 złotych. A może jednak nie?…
*na zdjęciu tytułowym – pudełko Samsunga Galaxy Note7 ;)
źródło: PhoneArena