Recenzja Samsung Galaxy A3 2017

Elegancki, stylowy, kompaktowy smartfon, ale czy wart swojej ceny?

Smartfony z ekranami poniżej 5 cali to już prawdziwi ostatni samurajowie, którzy nadal pokazują, że kompaktowe telefony mimo wszystko nadal mają sens. Można tu wymienić zaledwie kilka, m.in. iPhone’a 7, Sony Xperię X Compact czy Samsunga Galaxy A3, teraz już w wersji na ten rok. Przez ostatni czas intensywnie sprawdzałem, czy Koreańczykom rzeczywiście udało się stworzyć ciekawą propozycję z niewielkim ekranem, która godnie kontynuowałaby tradycję Galaxy Alphy z 2014 roku. Co warto wiedzieć o najnowszej propozycji z serii Galaxy A? Czy spełnia pokładane w niej nadzieje?

Dane techniczne Samsunga Galaxy A3 2017 SM-A320FL:

  • 4,7-calowy ekran Super AMOLED o rozdzielczości 1280×720 pikseli (312 ppi),
  • Samsung Exynos 7870 (8 x ARM Cortex A53 1,6GHz) z ARM Mali T830MP2,
  • 2GB RAM,
  • 16GB pamięci wbudowanej (wolne ok. 9,5GB),
  • slot kart microSD do 256GB,
  • Android 6.0.1 Marshmallow z Grace UX,
  • LTE Cat. 7 (wysyłanie danych do 300Mpbs, pobieranie do 100Mbps),
  • Wi-Fi 802.11ac,
  • Bluetooth 4.1,
  • NFC,
  • GPS,
  • radio FM,
  • USB typu C,
  • złącze słuchawkowe 3,5 mm,
  • skaner linii papilarnych,
  • aparat 13 Mpix z f/1.9 i pojedynczą diodą doświetlającą,
  • kamerka 8 Mpix z f/1.9,
  • bateria 2350 mAh,
  • norma IP68,
  • wymiary: 135,4×66,2×7,9 mm,
  • waga: 138 gramów.

Cena w oficjalnej polskiej dystrybucji w momencie publikacji recenzji: 1399 złotych. Na portalach aukcyjnych urządzenie można nabyć za około 1100-1250 złotych. Dostępne cztery wersje kolorystyczne: niebieska, brzoskwiniowa, złota i czarna.

WIDEORECENZJA

WZORNICTWO, JAKOŚĆ WYKONANIA

Samsung Galaxy A3 2017 prezentuje się na żywo bardzo ładnie. Jednak trudno się temu dziwić, ponieważ producent rzeczywiście przyłożył się do tego elementu, skoro sera Galaxy A ma przemawiać do potencjalnych nabywców przede wszystkim stylistyką. Zaoblone szkło na froncie, zaokrąglone plecki, kompaktowe wymiary, brak wypukleń – Koreańczycy udowodnili, że potrafią stworzyć elegancki model. Jednak sam design czerpie sporo ze starszych urządzeń Samsunga. Niektórzy piszą tu o podobieństwie do Galaxy S3, ale ja osobiście dostrzegam tu bardzo silną inspirację jeszcze starszym, Galaxy S2. W dodatku telefon może pochwalić się odpornością na zanurzenia w wodzie, ponieważ spełnia on normę IP68.

Obudowa to naturalnie unibody i jak w każdym przedstawicielu serii Galaxy A, nie mamy swobodnego dostępu do baterii. W tym przypadku ramka została wykonana z aluminium, natomiast zarówno na froncie jak i z tyłu mamy zaoblone na krawędziach szkło, które prezentuje się ładnie, ale ma dwie zasadnicze wady: jest śliskie w dotyku i ma tendencję do palcowania się. Na szczęście, w testowanym wariancie niebieskim, odciski palców na pleckach nie były szczególnie widoczne. Odnośnie samej śliskości, urządzenie potrafi „przemieszczać się” nawet po płaskich powierzchniach, w dłoni również nie zawsze stabilnie siedzi, choć komfort obsługi zwiększają znacznie skromne wymiary.

Jakość wykonania całości jest znakomita, tutaj Samsung nie postawił na żadne półśrodki czy kompromisy. Każdy element idealnie pasuje do pozostałych, przyciski przyjemnie się „klikają”, mają odpowiedni skok, nie chybotają się na boki. W dodatku fizyczny klawisz Home na froncie w końcu nie jest wypukły, znajduje się na wysokości tafli szkła. Kolejna ciekawostka to także brak „garba” z aparatem głównym z tyłu. W tym miejscu muszę również pochwalić ergonomię używania Galaxy A3 2017 – telefon jest niewielki, w dodatku świetnie wpasowuje się w dłoń. Tutaj należą się słowa pochwały dla producenta.

Przód jest w głównej mierze zajęty przez 4,7-calowy ekran Super AMOLED, pod którym znajdziemy trzy przyciski funkcyjne: fizyczny Home, skrywający skaner linii papilarnych, a po jego bokach dotykowe – od lewej – ostatnich aplikacji oraz wstecz. Powyżej natomiast ujrzymy kamerkę 8 Mpix, zestaw czujników, logo Samsunga i głośnik. Niestety, nie pojawiła się dioda powiadomień, co jest dla mnie totalnym nieporozumieniem, nawet w obliczu obecności Always on Display.

Z tyłu najbardziej widoczne pozostaje „oczko” aparatu 13 Mpix z diodą doświetlającą. Dolna krawędź to złącza USB typu C i słuchawkowe 3,5 mm oraz mikrofon. Równolegle, czyli na górze, umiejscowiono drugi mikrofon oraz slot na kartę nano SIM, a także microSD do 256GB. Lewy bok to już przycisk zasilania oraz, uwaga, uwaga, głośnika multimedialnego. Prawy to z kolei przyciski do regulacji głośności.

WYŚWIETLACZ

Ekran legitymuje się przekątną 4,7 cala. To bardzo rzadko spotykana wartość, ponieważ prawie wszystkie firmy stawiają już na co najmniej 5 cali. W połączeniu z rozdzielczością HD (1280×720 pikseli) przekłada się to na 312 punktów na cal. Ostrość obrazu jest wystarczająca, choć wprawne oko dostrzeże lekkie nieostrości, szczególnie że mamy tu matrycę typu Pentile (dwa subpiksele, RG lub BG, na miejscu trzech, pełnego RGB).

Naturalnie jest to wyświetlacz wykonany w technologii Super AMOLED. Możemy samodzielnie regulować balans koloru, producent przygotował również dla nas predefiniowe cztery tryby wyświetlania barw: adaptacyjny, kino AMOLED, zdjęcie AMOLED i podstawowy, więc każdy powinien znaleźć pod swój gust. Ogółem Galaxy A3 2017 może pochwalić się naprawdę dobrze skalibrowanym ekranem, patrząc na pokrycie palety barw sRGB, choć wciąż oferuje nieco „cukierkowe” kolory. Do kompletu muszę wspomnieć o szerokich kątach widzenia, głębokiej czerni oraz nawet przyzwoitej bieli (minimalna niebieska poświata).

Jasność maksymalna okazuje się być w pełni wystarczająca do korzystania z Galaxy A3 2017 nawet w pełnym słońcu na dworze. Równie zadowalająco prezentuje się jej minimalny poziom, pozwalający na używanie telefonu w nocy. W dodatku pojawił się tu filtr światła niebieskiego, bardzo praktyczna opcja.

Czułość na dotyk jest znakomita, telefon bezbłędnie go rozpoznaje i reaguje błyskawicznie. W połączeniu z przyjemnie śliską powierzchnią dotykową, wpisywanie nawet dłuższego tekstu na tym telefonie to prawdziwa przyjemność, choć tę może ograniczyć nieco skromna powierzchnia robocza.

Na koniec pozostało mi napisać o Always On Display, czyli możliwości ciągłego działania wyświetlacza. W obliczu braku diody powiadomień, funkcja ta jako jedyna może nas informować o nowych powiadomieniach bez konieczności podświetlania ekranu. Czy ma sens? To już musicie ocenić we własnym zakresie. AOD może być aktywny cały czas lub tylko o określonych porach. W praktyce przydaje się m.in. na spotkaniach, ponieważ możemy szybko i dyskretnie zerknąć na ekran, żeby sprawdzić czy coś do nas nie przyszło. Wyświetlany w głównym miejscu może być zegar, kalendarz, bądź jeden z czterech obrazów.

Spis treści:

  1. Wideorecenzja. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz.
  2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne. Skaner linii papilarnych.
  3. Jakość dźwięku. Aparat. Bateria. Podsumowanie.