Za dwa i pół tygodnia, dokładnie 29 marca, w Nowym Jorku odbędzie się konferencja, na której Samsung zaprezentuje Galaxy S8 i Galaxy S8+. I choć na temat obu modeli wiadomo praktycznie wszystko, to i tak z niecierpliwością wyczekujemy ich oficjalnej premiery. Nieco mniej entuzjastycznie do tego wydarzenia podchodzi jednak analityk KGI, Ming-Chi Kuo, który specjalizuje się w przeciekach na temat nadchodzących urządzeń od Apple. Jego zdaniem tegoroczne flagowce Koreańczyków będą sprzedawać się gorzej niż Galaxy S7 i Galaxy S7 Edge.
Zdaniem badacza Galaxy S8 i Galaxy S8+ zaoferują bowiem zbyt mało nowości, aby klienci uznali za zasadne kupić właśnie jednego z tegorocznych flagowców, zamiast zeszłorocznego. Dlatego Ming-Chi Kuo uważa, że przez cały (fiskalny) 2017 rok Samsung sprzeda od 40 do 45 milionów sztuk, podczas gdy w analogicznym okresie rok wcześniej do użytkowników trafiły 52 miliony Galaxy S7 i Galaxy S7 Edge.
Spadek na poziomie ~10 milionów sztuk to naprawdę dużo – szczególnie, że mówimy tu o flagowcach, które zapewniają nie tylko największe wpływy do kasy, ale również stanowią wizytówkę każdej firmy. I choć analityk KGI może mieć trochę racji, to ja osobiście uważam, że Galaxy S8 i Galaxy S8+ – mimo wszystko – zaoferują wystarczająco dużo nowego (ze zmianami wizualnymi i ogromnymi wyświetlaczami na czele), że Samsung nie będzie musiał się martwić o słabe wyniki sprzedażowe.
Jako kolejne uzasadnienie swojej tezy, Ming-Chi Kuo wymienia nadchodzącą premierę jubileuszowego iPhone’a z (m.in) ekranem OLED (podobno jednak płaskim, nie obustronnie zakrzywionym), szklaną obudową (tzw. kanapka z ramką ze stali nierdzewnej), bezprzewodowym ładowaniem i zaawansowanym systemem rozpoznawania twarzy. Osobiście jednak wątpię, żeby stanowił on aż takie zagrożenie dla Galaxy S8 i Galaxy S8+ – wszakże podobno ma być od nich sporo droższy i kosztować ~1000 dolarów.
Poza tym jubileuszowy iPhone zadebiutuje – i to przy dobrych wiatrach – najwcześniej we wrześniu (choć mówi się, że Apple pokaże go później niż iPhone’y 7S i 7S Plus). Samsung będzie miał więc wystarczająco dużo czasu, aby intensywnymi działaniami reklamowymi przekonać klientów do zakupu Galaxy S8 i Galaxy S8+. I tak, jak w przeszłości, najprawdopodobniej i tym razem mu się to uda.
Źródło: AppleInsider