Do sieci wyciekło właśnie pierwsze zdjęcie, naprawdę przedstawiające Samsunga Galaxy S8. Co do wiarygodności fotografii możemy mieć niemal 100% pewność, ponieważ opublikował ją nie kto inny, jak Evan Blass. A jest on w naszym świecie prawdziwym guru i nie raz, nie dwa dzielił się z nami tego typu informacjami.
Powyższe zdjęcie potwierdza większość, dotychczasowych przecieków: smartfon nie ma fizycznego klawisza Home na przodzie. Jednak czytnik linii papilarnych, który do tej pory był w nim zatapiany, nie został zintegrowany z wyświetlaczem, tylko znalazł się z tyłu obudowy, obok obiektywu aparatu. Według mnie to dość „dziwne” i na pewno nietypowe miejsce na skaner. Ale czy będzie to rzeczywiście wygodne – pokaże dopiero praktyka.
Evan Blass podzielił się z nami również sowitą porcją informacji na temat specyfikacji Galaxy S8. Smartfon zostanie wyposażony w obustronnie zakrzywiony wyświetlacz Super AMOLED o przekątnej 5,8 lub 6,2 cala (w zależności od wersji), rozdzielczości QHD i proporcjach 18,5:9 (a więc nieco innych od standardowego 16:9). Samsung po raz pierwszy zaimplementował także długo wyczekiwaną technologię Force Touch, wykrywającą siłę nacisku palca użytkownika.
Sercem Galaxy S8 ma być albo ośmiordzeniowy Snapdragon 835 z układem graficznym Adreno 540, albo ośmiordzeniowy Exynos 8895 z Mali-G71 (w zależności od rynku przeznaczenia). Oba SoC wykonane zostaną jednak przy użyciu 10-nm procesu litograficznego. Pod względem ogólnej wydajności, smartfon będzie o 11% szybszy niż Galaxy S7, natomiast biorąc pod uwagę same kwestie, związane z procesowaniem grafiki, „przewaga” sięgnie już 23%. Mimo to, oba procesory są o 20% mniej „energożerne” od swoich bezpośrednich poprzedników.
Galaxy S8 otrzymają także – podobnie, jak Galaxy Note 7 – 4GB RAM (czyli jednak nie 6GB) oraz 64GB pamięci wewnętrznej. Tę ostatnią ma się dać rozszerzyć przy pomocy karty microSD o maksymalnej pojemności 256GB. W kwestii aparatów z kolei postawiono na 12 Mpix sensor z tyłu i 8 Mpix z przodu (oba z f/1.7). Evan Blass wspomina także o funkcji, dzięki której można „skanować” obiekty i wyszukiwać informacje o nich w internecie (wraz z możliwością podpowiedzenia urządzeniu, w jakich „rejonach” ma szukać – czy (na przykład) na stronach sklepów internetowych czy w wyszukiwarce grafiki Google). Nie zabraknie też skanera tęczówki oka.
Nowością w Galaxy S8 ma być asystent Bixby (czyli koreańska odpowiedź na Asystenta Google, Siri Apple i Alexę Amazonu), którego będzie można włączyć za pomocą dedykowanego przycisku na obudowie. Samsung da też szansę „przeobrażenia” smartfona w przenośny komputer (z możliwością podłączenia monitora, klawiatury i myszki) dzięki rozwiązaniu, nazwanemu DeX (ale wymagany do tego jest specjalny, dedykowany dock) – czyli coś na kształt Continuum Microsoftu.
Energię w tegorocznych flagowcach dostarczy – w zależności od wersji – akumulator o pojemności 3000 lub 3500 mAh. Ładowanie odbywać się będzie poprzez port USB Typu C (mimo że na zdjęciu wygląda on jak microUSB). Samsung nie zdecydował się również na usunięcie 3,5 mm złącza słuchawkowego. Są też i głośniki stereo.
Galaxy S8 ma podobno zadebiutować 29 marca w Nowym Jorku, a do sprzedaży trafić 21 kwietnia. Cena podstawowego wariantu ma wynosić 799 euro (czyli aż o 100 euro więcej niż Galaxy S7), natomiast wersji z „Plusem” w nazwie – 899 euro (tyle samo, co Galaxy Note 7).
Źródło: VentureBeat