Chińczycy na serio biorą się za produkcję AMOLED-owych wyświetlaczy. Co prawda technologicznie są daleko za Samsungiem, który aktualnie jest monopolistą (również) w tym segmencie, jednak obserwatorzy rynku są zdania, że i tak znajdą się chętni na ich ekrany. Zamówienia mają popłynąć głównie od rodzimych producentów smartfonów.
Coraz więcej chińskich firm „wchodzi” w segment wyświetlaczy AMOLED. Powstają kolejne fabryki i linie produkcyjne, ale jest to zrozumiałe – od dłuższego czasu obserwuje się bowiem szybko rosnące zapotrzebowanie na tego typu panele. Sporo przedsiębiorstw wyczuwa w tym okazję do zrobienia biznesu życia.
Szacuje się, że do 2020 roku chińskie firmy będą produkować ponad 50% tego, co Samsung i LG razem wzięte. Istnieje jednak (uzasadniona) obawa, że ich wyświetlacze będą „gorszej” jakości niż Koreańczyków. Ci ostatni nie tylko posiadają znacznie większe doświadczenie w tym biznesie, ale również inwestują w dalszy rozwój i badania niewyobrażalne sumy.
Z tego powodu analitycy prognozują, że EverDispaly Optronics z Chin osiągnie w 2017 roku taki poziom, jak Samsung w 2014 roku. Rodzima konkurencja będzie natomiast jeszcze dalej w tyle (o jakiś rok lub dwa lata). Na przeszkodzie stoi oczywiście technologia. Chińczycy nie są bowiem aktualnie – na przykład – w stanie produkować wyświetlaczy o rozdzielczościach wyższych niż Full HD (choć dla niektórych firm nawet i to nie jest teraz osiągalne)
Mimo to, analitycy są zdania, że i tak znajdą się chętni na takie ekrany. Zamówienia mogą popłynąć głównie od chińskich producentów smartfonów, którzy również chcieliby masowo stosować takie panele w swoich urządzeniach. A obecnie nie mogą, ponieważ Samsung nie jest w stanie im ich dostarczyć. I szybko się to nie zmieni, gdyż od tego roku spora część wyświetlaczy trafi głównie do Apple (a należy też pamiętać o produkcji na użytek własny).
*Na zdjęciu wyróżniającym Samsung Galaxy J7 (2016) z ekranem Super AMOLED (pod linkiem znajdziecie jego recenzję)
Źródło: DigiTimes