Jeżeli czytaliście mój list do Świętego Mikołaja (jeżeli jednak nie, znajdziecie go tutaj – jest na samym końcu), to zapewne przypominacie sobie, że prosiłem go o przenośną, podręczną drukarkę do zdjęć. Ostatecznie jej nie dostałem, ale w sumie może to i dobrze. Polaroid zaprezentował bowiem właśnie coś, na widok czego moje oczy – dosłownie – zaświeciły się, jak 5 złotych.
Polaroid Pop to niewielkich rozmiarów aparat i drukarka do zdjęć w jednym. Wbudowany sensor CMOS ma 20 Mpix. Obok niego znalazła się też podwójna dioda doświetlająca, dzięki czemu pstrykanie fotek w gorszych warunkach oświetleniowych nie powinno być żadnym problemem (chociaż i tak nie spodziewałbym się jakiejś super jakości; ale i tak lepsze to niż czarna plama na czarnym tle – a tak zwykle to wygląda, gdy jest ciemno dookoła).
Polaroid Pop umożliwia także nagrywanie wideo w rozdzielczości Full HD (1080×1920). Wszystkie materiały zapisywane są na karcie microSD (obsługiwane są nośniki do 128GB). Urządzeniem steruje się za pomocą 3,97-calowego, dotykowego wyświetlacza LCD. Łączność z kolei zapewniają Bluetooth i Wi-Fi.
Jeżeli natomiast chodzi już o samo drukowanie zdjęć, to można korzystać z dwóch formatów: 3,5×4,25″ (wtedy dodawana jest charakterystyczna ramka i logo Polaroid) albo 3×4″ (wówczas fotografia zajmuje całą powierzchnię). Materiały drukowane są bez użycia tuszu (pigmenty „zatopione” są w papierze i są „aktywowane” w trakcie drukowania). Cały proces trwa maksymalnie minutę.
Oczywiście Polaroid Pop to nie tylko aparat i drukarka w jednym. Użytkownik może upiększyć zdjęcie w dedykowanej aplikacji, wzbogacając je o różne filtry, naklejki i efekty. Może także skorzystać z trzech, klasycznych trybów, oferowanych przez samo urządzenie: czarno-białego, kolorowego i sepii. Co również ciekawe, stworzoną w ten sposób fotografię można użyć jako naklejki.
Polaroid Pop trafi jednak do sprzedaży dopiero w czwartym kwartale 2017 roku. Cena tego cacuszka nie jest jeszcze znana.