LG było przekonane, że LG G5 odniesie sukces, ponieważ ma on do zaoferowania coś, czego na próżno szukać u wszystkich konkurentów: obsługę modułów, a do tego wymienną baterię. Koreańczycy jednak się przeliczyli – ich tegoroczny flagowiec nie sprzedaje się najlepiej (żeby nie powiedzieć po prostu, że słabo). Prawdopodobnie właśnie dlatego, prognozy odnośnie jego następcy są dość „ostrożne”.
Analitycy przewidują, że LG G6 sprzeda się od dnia premiery rynkowej do końca roku w co najmniej 5 milionach egzemplarzy. To niewiele, biorąc pod uwagę, że zaraz po debiucie LG G5 obserwatorzy rynku śmiało stwierdzili, że smartfon trafi w ręce aż 10 milionów klientów (ile było ostatecznie – tego nie wie oficjalnie nikt, poza LG, ale raczej wątpliwe, aby udało się osiągnąć taki poziom).
Mimo to, analitycy są zdania, że w 2017 roku dział mobilny LG na powrót zacznie przynosić zyski. Na razie, od dłuższego już czasu, wciąż jest na potężnym minusie. Głównym powodem takiego stanu rzeczy jest właśnie słaba sprzedaż LG G5 oraz LG V20.
Aby wyjść na plus, LG dość mocno redukuje koszty. Możliwe, że m.in. z tego powodu nie wprowadzono następcy LG V10 do Europy – przychody ze sprzedaży mogłyby bowiem nie pokryć wydatków na dystrybucję, promocję itd.
Źródło: The Android Soul