Należące do Huawei Watt Laboratory właśnie się pochwaliło, że opracowało akumulator, w skład którego wchodzi grafen. Co więcej, ogłoszono nawet, że projekt jest gotowy, aby trafić na rynek. I to jeszcze w tym roku. Dlatego możemy spodziewać się w grudniu premiery nowego smartfona Huawei, w którym wykorzystane zostanie nowe ogniwo.
Logika nakazuje, by myśleć, że powinna to być jakaś „wypasiona” propozycja. Wszakże opracowany akumulator jest prawdziwie rewolucyjnym rozwiązaniem i nie wypadałoby go zastosować w jakimś budżetowcu czy średniaku, ponieważ nawet te drugie jeszcze często nie oferują funkcji szybkiego ładowania (patrz: Huawei P9 Lite), a te pierwsze to już praktycznie nigdy.
Z drugiej strony, Huawei zaprezentował w tym roku pięć flagowców (P9, P9 Plus, Mate 9, Mate 9 Pro, Mate 9 Porsche Design) i to zdecydowanie wystarczająco. Powstaje więc pytanie: pod jaką postacią zmaterializuje się smartfon, który zapowiada Watt Laboratory?
W tym miejscu należy sobie przypomnieć niedawne doniesienia o koncepcyjnym smartfonie Huawei, który – jak się później okazało – trafi na rynek jednak z logo Honor na obudowie. Jego render widzicie powyżej. Wynika z niego, że będzie to prawdziwie rewolucyjny sprzęt, ponieważ pozbawiony zostanie praktycznie wszystkiego – poszczególne role mają przejąć urządzenia peryferyjne, produkowane przez innych producentów.
Przy okazji doniesień, o których mowa powyżej, mówiło się, że smartfon zadebiutuje w połowie grudnia (a dokładniej 16.12). Teraz, gdy Watt Laboratory zapowiedziało na przyszły miesiąc premierę urządzenia z ich najnowszą baterią, można (przynajmniej) podejrzewać, że w obu przypadkach mowa jest o jednym i tym samym sprzęcie. Jeśli tak, to do jego debiutu pozostało zaledwie dwa tygodnie.
Co prawda może dziwić brak lawiny przecieków na temat tego smartfona, ale bardzo możliwe, że po prostu Huawei udaje się go dość sprawnie ukrywać przed oczami ciekawskich i czeka nas prawdziwa niespodzianka – taka sama, jak w przypadku Xiaomi Mi Mix.
Źródło: GizmoChina