Terry Myerson, który od jakiegoś czasu jest szefem zarówno Windowsa jak i urządzeń Microsoftu, udzielił niedawno wywiadu Mary Jo Foley z ZDNet. Wywiad w większości odzwierciedlał osobowość rozmówcy – był nudnawy, mało konkretny i niezbyt odkrywczy.
Między wierszami można było jednak wychwycić kilka smaczków, dotyczących przyszłości Windows 10 Mobile. Zacznijmy jednak od odrobiny historii. Kilka lat temu, miejsce Myersona zajmował Steven Sinofsky – charyzmatyczny i zdecydowany lider, nie bojący się odważnych rozwiązań. Jednym z takich rozwiązań był Windows 8 i Windows RT, system operacyjny, którego centralnym punktem był ekran startowy z kafelkami, a pulpit traktowany był jak jedna z aplikacji – analogicznie jak MS-DOS był oddzielną aplikacją w Windowsie 95. ARM i dotyk miały być przyszłością Windowsa – w dobie powolnego i niestabilnego rozwoju intelowskiego x86. W skrócie: pomysł nie wypalił, Windows RT (wersja systemu dla procesorów ARM) zostało uśmiercone, a Sinofsky stracił pracę. Jakiś czas potem światło dzienne ujrzał Windows 10, który funkcjonalnie bardziej przypominał „Windowsa 7.5” – znowu pulpit i aplikacje okienkowe (zamiast pełnoekranowych) były centralnym elementem systemu i nawigacji po nim.
Wraz z Windowsem 10, pojawił się też Windows 10 Mobile – system operacyjny dla procesorów architektury ARM, przeznaczony do smartfonów i małych tabletów. Microsoft, mimo wewnętrznych zapewnień, niemal całkowicie odpuścił swoje sprzętowe i marketingowe wysiłki związane z W10M. Nie zobaczymy już nowych Lumii (linia ta została zakończona), a na horyzoncie nie widać nic, co miałoby zmienić żenująco słaby udział w rynku mobile. O co więc w tym wszystkim chodzi? Dlaczego Microsoft nadal aktywnie wspiera Windows 10 Mobile? Czy zobaczymy Surface Phone? Po co komu aplikacje UWP (Universal Windows Platform), skoro niemal nikt nie używa smartfonów z okienkami?
Żeby to zrozumieć, przywołam kilka cytatów z wywiadu:
Kilka rzeczy. Po pierwsze, Myerson zdaje sobie sprawę, że rezygnowanie z urządzeń i systemu z procesorem ARM i łącznością mobilną byłoby bardzo ryzykowne. Cały rozwój technologiczny i największe zyski są obecnie generowane właśnie w tym segmencie. Odpuszczenie tego to byłby czysty idiotyzm. Szef Windowsa zaznacza, że Microsoft dalej będzie inwestował w ARM i łączność mobilną – zapowiada, że „myśli, że” zobaczymy urządzenie z ARM i łącznością od Microsoftu. Celowo używa określenia „urządzenie” a nie „smartfon” w swojej bardzo dyplomatycznej odpowiedzi. I w końcu – Myerson zaznacza dlaczego MS nie zabije W10 Mobile. Kolejne uśmiercenie produktu i ewentualny jego restart, gdy zaszłaby taka potrzeba jest skrajnie trudny. Dlatego firma z Redmond inwestuje w W10M i robi to małym kosztem. Dzięki OneCore i UWP, utrzymywanie wersji mobilnej wiąże się z niewielkim nakładem pracy, bo zarówno jądro jak i środowisko uruchomieniowe jest wspólne z Windowsem desktopowym. „Czasami inwestujesz żeby rosnąć, a czasami inwestujesz w techniczną strategię”. Inwestowanie w techniczną strategię ARM jednak nie zachwyca – nadal nie mamy 64-bitowej wersji Windowsa dla urządzeń mobilnych. ARM64 podobno jest „under construction”, ale na oficjalne wieści będziemy musieli poczekać.
Co to wszystko oznacza dla odbiorcy końcowego? Najważniejsza ukryta wiadomość – nie zobaczymy Surface Phone w najbliższym czasie, a najprawdopodobniej nigdy. Microsoft pracuje wewnętrznie nad jakimś urządzeniem z ARM i łącznością mobilną, ale nie będzie to zwyczajny smartfon. I moim zdaniem nie będzie to też żaden produkt smartfono-podobny z Continuum. Na to jest za późno. Aplikacji UWP nadal jest mało, a realna konkurencja z iOS i Androidem wydaje się niemożliwa. Co zatem? Gdybym miał obstawiać, powiedziałbym, że będzie to coś związane z rozszerzoną rzeczywistością albo domowe IoT (taki jak Amazon Alexa). I tutaj Microsoft widzi duży potencjał. Na razie ani Google, ani Facebook (z Oculusem) nie zaproponowali platformy systemu operacyjnego i aplikacji dla rozszerzonej oraz wirtualnej rzeczywistości. A Microsoft tak – Windows 10 Holographic i Universal Windows Platform. Batalia o rynek smartfonów dawno została przegrana, ale MS chce być nie tylko gotowy na kolejną bitwę, ale również dyktować jej warunki.