Poleganie na więcej niż jednym dostawcy danego komponentu jest korzystne dla producentów z wielu powodów: m.in. zapewnia bezpieczeństwo i ciągłość dostaw, nawet wtedy, gdy jeden z łańcuchów nagle zawiedzie, a także pozwala zwiększyć zapasy, a przez to i ogólną produkcję. Huawei tym razem postanowił zaprosić do współpracy dwóch nowych kontrahentów, którzy mają zająć się wytwarzaniem dla niego czytników linii papilarnych.
Do tej pory, jako jedyne, odpowiadało za to Fingerprint Cards (FPC). Od niedawna zadanie to jednak przypadło również Goodix Technology i Silead. Obie firmy sukcesywnie zwiększają produkcję, ponieważ zapotrzebowanie Huawei ma naprawdę duże.
Jednocześnie nastąpił podział obowiązków: Fingerprint Cards (FPC) odpowiedzialne jest wyłącznie za czytniki linii papilarnych, przeznaczone do high-endów Huawei. Skanery do średniaków i budżetowców produkują natomiast nowi, czyli Goodix Technology i Silead.
Ciekawe, czy – choć mam nadzieję, że nie – dywersyfikacja łańcucha dostaw wpłynie jakkolwiek na jakość tego komponentu. Czytniki linii papilarnych w smartfonach Huawei zawsze działały rewelacyjnie i zbierały mnóstwo pochwał zarówno od recenzentów, jak i zwykłych użytkowników. Oby to się od teraz nie zmieniło. Wiadomo, że kompetencje partnerów biznesowych zawsze są dogłębnie sprawdzane, jednak nie raz i nie dwa praktyka pokazała, że dany komponent potrafi zachowywać się inaczej, w zależności od tego, z czyjej fabryki wyszedł.
Goodix Technology w tym roku ma wyprodukować prawie 40 milionów czytników linii papilarnych, natomiast Silead blisko 20 milionów. Warto też wiedzieć, że ten pierwszy sprzedaje swoje produkty również m.in. Meizu i LeEco.
*Na zdjęciu wyróżniającym Honor 7 Lite
Źródło: DigiTimes