Chińskie urządzenia już od kilku lat śmiało mogą rywalizować ze sprzętem od producentów z innych krajów świata. W dodatku coraz więcej modeli jest dostępnych w naszym kraju z dwuletnią gwarancją realizowaną na terenie Polski, co dla wielu osób stanowi kluczowy argument przy kupnie nowego telefonu. Jedną z takich nowości jest budżetowy Bluboo Picasso. Oferuje on przeciętne podzespoły, lecz kosztuje naprawdę niewiele. Czy warto zwrócić na niego uwagę?
Na pewno wygląd i wykonanie to mocne strony recenzowanego telefonu. Picasso oferuje przyzwoitej jakości obudowę z tworzywa sztucznego, która na żywo prezentuje się ładnie i trudno jej cokolwiek zarzucić. W dodatku ramki na froncie urządzenia nie są przesadnie duże. Żal jedynie miejsca pod ekranem, które jest całkowicie niezagospodarowane – a sameprzyciski funkcyjne są wyświetlane na ekranie.
Od strony danych technicznych Bluboo wypada gorzej, lecz wciąż nieźle, na tle bezpośrednich rywali. Czterordzeniowy Mediatek MT6580A jest na szczęście uzupełniony o 2GB RAM, dzięki czemu urządzenie ma szansę na względnie szybkie działanie i wielozadaniowość. W dodatku na nasze dane mamy ok.12,27 z 16GB pamięci wbudowanej. Na koniec tej części warto wspomnieć o dual SIM, aparatach 8 Mpix i baterii 2500 mAh.
Dane techniczne Bluboo Picasso:
- 5-calowy ekran IPS LTPS o rozdzielczości HD (1280 x 720 pikseli),
- Mediatek MT6580A (4 x ARM Cortex A7 1,3GHz) z ARM Mali 400MP1 400MHz,
- 2GB RAM,
- 16GB pamięci wbudowanej (do dyspozycji użytkownika ok. 12,27GB),
- slot kart microSD,
- Android 5.1.1 Lollipop,
- dual SIM standby,
- WiFi,
- 3G,
- GPS,
- Bluetooth,
- aparat 8 Mpix z pojedynczą lampą doświetlającą,
- kamerka 8 Mpix z pojedynczą lampą doświetlającą,
- wymienna bateria 2500 mAh,
- wymiary: 142 x 70 x 8,2 mm,
- waga: 152 g.
W chwili publikacji recenzji cena telefonu wynosi 379 złotych.
WIDEORECENZJA
WZORNICTWO, JAKOŚĆ WYKONANIA
Bluboo Picasso to model z niskiej półki i zdecydowanie trudno tutaj oczekiwać urządzeń o wysokiej jakości wykonania. Niewątpliwie jednak recenzowany model wyróżnia się porządną obudową. Zacznijmy od samej stylistyki, która jest moim zdaniem mocnym punktem całości – może nie wyróżnia się nowatorskimi rozwiązaniami, ale prezentuje się elegancko, potrafi przykuć wzrok. Tutaj szczególną rolę odgrywa tylna klapka z charakterystycznym wzorem. Myślę, że dzięki temu smartfon może się podobać i wyróżnia się w pewien sposób z tłumu bardziej tradycyjnie prezentujących się budżetowców.
Do wykonania zastosowano niezłej jakości materiały, ale próżno tutaj szukać np. wstawek z metalu. Picasso to smartfon zamknięty w pełni plastikowej obudowie, jedynie ramka jest stylizowana na szczotkowe aluminium, co stanowi dosyć mierną imitację. Warto wspomnieć, że producent nie informuje o żadnej specjalnej ochronie przedniego wyświetlacza, więc pewne jest, że nie znajdziemy tu jakiegokolwiek szkła ochronnego. Na otarcie łez mamy już przyklejoną po wyjęciu z pudełka folię ochronną. Cieszy jednak fakt, że w opakowaniu znajdziemy również drugą, stanowiącą miły dodatek od Bluboo. Jak z kolei wypada wytrzymałość zastosowanych tworzyw? Cóż, w tej kategorii urządzenie wypada zadziwiająco dobrze – telefon po kilkunastu dniach testów wciąż wygląda prawie tak samo, jak po wyjęciu z pudełka.
Mimo że jest to low-end, prawie wszystkie elementy są ze sobą świetnie spasowanie, a przyciski głośności i zasilania idealnie leżą i nie chybotają się przy korzystaniu z nich – niestety,nawet w wielu droższych modelach nie zawsze tak to wygląda. Na pochwałę zasługuje zdejmowalna tylna klapka. Szkoda jednak, że ma tendencję do trzeszczenia, co jest dosyć irytujące, ale trudno jest mi napisać, czy jest to problem, który pojawił się wyłącznie w testowanym modelu. Dzięki demontowalnej obudowie mamy swobodny dostęp do baterii, którą możemy dosłownie w każdej chwili błyskawicznie wymienić. O ile samo zdjęcie klapki jest banalnie proste, o tyle przy jej ponownym zakładaniu należy użyć trochę siły – na szczęście ten element konstrukcji wyróżnia się zadowalającą wytrzymałością, ale trudno mi napisać jak będzie przylegać do obudowy po kilku miesiącach intensywnego użytkowania.
Smartfon zadziwiająco dobrze leży w dłoni za sprawą lekko zaokrąglonym pleckom. W dodatku z powodu zastosowania 5-calowego ekranu wymiary telefonu pozwalają na jego komfortową obsługę jedną ręką, co jest warte odnotowania. Co ciekawsze, Bluboo, śladem Huawei czy Honora, zastosowało wokół wyświetlacza czarne ramki. Dopóki nie włączymy ekranu może wydawać się, że powierzchnia robocza jest większa niż w rzeczywistości – prosty trik producentów, który jednak pozytywnie wpływa na ocenę tej części urządzenia.
Na przodzie Picasso czołowe miejsce zajmuje 5-calowy ekran TFT LCD, nad którym umieszczono zestaw czujników, 8-megapikselową kamerkę z lampą doświetlającą oraz głośnik do rozmów. Znalazła się także dioda powiadomień świecąca na czerwono lub zielono. Z tyłu natomiast mamy logo producenta oraz 8-megapikselowy aparat z podwójną diodą doświetlającą.
Górna krawędź smartfona należy do złącza słuchawkowego 3,5 mm i mikrofonu, równolegle umieszczono z kolei, od prawej, głośnik, port microUSB 2.0 oraz drugi mikrofon. Na prawej krawędzi są klawisze głośności i zasilania.
WYŚWIETLACZ
Bluboo Picasso jest wyposażony w 5-calowy wyświetlacz, który stanowi obecnie najczęściej spotykany rozmiarowo ekran na rynku. Z czego to wynika? Jest to spowodowane przede wszystkim tym, że taka przekątna pozwala jeszcze na zachowanie rozsądnych gabarytów urządzenia, co też przekłada się bezpośrednio na komfort używania smartfona jedną ręką. W dodatku nie każdy chce wejść w posiadanie ogromnego telefonu.
Rozdzielczość wyświetlacza to natomiast zwykłe HD, czyli 1280 x 720 pikseli, przekładające się na zagęszczenie pikseli na poziomie 294 punktów na cal. Aktualnie to standard wśród budżetowców. W praktyce dostrzeżenie poszarpanych czcionek jest zadaniem trudnym, ale możliwym do wykonania – wymaga to dłuższego wpatrzenia się w ekran. Zresztą, czy możemy spodziewać się czegoś więcej w modelu z niskiej półki?
Odwzorowanie barw jest poprawne. Trudno napisać cokolwiek bardzo pozytywnego na ten temat, ale warto zwrócić uwagę, że kolory wyróżniają się naturalnym nasyceniem, lecz nie możemy zmienić ich temperatury. Na pochwałę zasługują bardzo dobre kąty widzenia. Złego słowa nie mogę napisać odnośnie jakości bieli, która prezentuje się świetnie, ale już czerń jest wyświetlana jako ciemny szary, ale to typowa przypadłość urządzeń z tej półki cenowej. W swojej klasie Picasso wypada przyzwoicie.
Jasność minimalna oraz maksymalna wypadają przeciętnie – nie jest źle, choć powinno być nieco lepiej. W ciemnościach korzystanie z telefonu nie jest najbardziej komfortowe, a w słoneczne dni pojawiają się problemy z odczytaniem wyświetlanej treści, co jest spowodowane także sporymi refleksami. Na pochwałę zasługuje obecność sprawnie działającej automatycznej regulacji jasności wyświetlacza.
Palec bardzo komfortowo ślizga się po powierzchni ekranu, czułość na dotyk zastosowanego panelu oceniam jako poprawną. Niestety, o ile czas reakcji jest niewielki, o tyle telefon nie zawsze dobrze zrozumie, gdzie kliknęliśmy wyświetlacz, a sporadyczne lagi są spowodowane użyciem słabego procesora. Picasso dobrze sprawdzi się do odpisywania na krótsze wiadomości, przy dłuższych przyjemność z używania telefonu może spaść. Warto wspomnieć, że na start mamy preinstalowaną klawiaturę Google z czystego Androida 5.1 Lollipop.
Spis treści:
- Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
- Działanie, oprogramowanie. Moduły łączności. Jakość dźwięku
- Aparat. Bateria. Podsumowanie