Japończycy mieli możliwość testowania gry z rozszerzoną rzeczywistością, w wersji beta, już od jakiegoś czasu. Teraz dołączyli do nich przyszli trenerzy kieszonkowych potworków ze Stanów Zjednoczonych.
Gra może być o tyle ciekawa, że wydaje się dobrze oddawać klimat kreskówek, na których niemal wychowała spora część dzisiejszych geeków. Nie chodzi tylko o styl graficzny i szarpanie za sentymentalną nutę. Szykuje się prawdziwy hit, który ma szanse nieporównanie przebić popularnością grę opartą na podobnych założeniach – Ingress.
Naszym polem gry ma być cały świat – żeby złapać jakiegoś Pokemona trzeba będzie autentycznie wyjść z domu. Stworzonek będzie można szukać dosłownie po całym globie, gdyż te legendarne sztuki będą występować w unikalnych miejscówkach – pod Wieżą Eiffela, czy na Wawelu. Padły też zapewnienia, że Pokemony pojawią się w miejscach zgodnych z ich „środowiskiem naturalnym”, na przykład wodne potworki będą przebywały w pobliżu rzek i jezior, trawiaste – tam, gdzie jest zielono, i tak dalej. (Swoją drogą nie wiem, gdzie będzie można szukać elektrycznych – w sąsiedztwie wysokowoltażowych transformatorów?)
Gra ma oferować nie tylko możliwość poszukiwania, łapania czy ewoluowania Pokemonów, ale też wyzywania na pojedynek poszczególnych graczy lub nawet całych szkół. Dojdą do tego różne przedmioty, które będzie można kolekcjonować, włącznie z jajami, z których po jakimś czasie wykluje się nam jakiś stworek. W poszczególne elementy ekwipunku będzie można zaopatrzyć się też w Pokemartach, zapewne będących furtką do wydawania pieniędzy na grę. Sama gra ma być bowiem darmowa, a dodatkowe funkcje odblokowywane przy pomocy mikrotransakcji.
Nie ma żadnych informacji dotyczących tego, kiedy produkcja miałaby pojawić się na rynku, ale skoro betatesty już trwają, nie spodziewałbym się odwlekania premiery w nieskończoność. Studio Niantic, odpowiedzialne za projekt, najpewniej będzie podsycać apetyt na grę, aż do końca. Odpowiada Wam taki pomysł na grę z rozszerzoną rzeczywistością?
źródło: androidauthority.com
