Jeden z największych producentów wyświetlaczy, Japan Display, szacuje, że zakończony 31 marca 2016 rok fiskalny przyniesie mu łącznie 31,8 miliarda jenów (293,5 miliona dolarów) straty netto. Wyjścia z tej sytuacji upatruje się w „przejściu” Apple z ekranów LCD na OLED w iPhone’ach.
Koncern z Cupertino jest drugim, największym producentem smartfonów na świecie (ale nie na wszystkich rynkach radzi sobie równie dobrze). I chociaż analitycy grzmią, że w tym roku sprzeda mniej iPhone’ów niż w ubiegłym, to wciąż będzie to około 200 milionów. Produkcja komponentów dla tych urządzeń jest więc prawdziwą żyłą złota.
Jak pokazują ostatnie doniesienia, popularność wyświetlaczy OLED sukcesywnie rośnie (m.in. dzięki temu, że są one dużo tańsze w produkcji niż jeszcze do niedawna). Wciąż jednak gros producentów pozostaje przy ekranach LCD. Japan Display wierzy, że jeśli Apple przestanie je stosować w iPhone’ach i „przejdzie” na OLED-y, to pójdą za nim wszyscy – a to sprawi, że segment ten dotknie prawdziwy boom.
Co najciekawsze, Japan Display obecnie nie posiada linii produkcyjnych, na których mogłoby wytwarzać w sposób masowy wyświetlacze OLED. Przedsiębiorstwo ma jednak jeszcze trochę czasu (aczkolwiek bardzo mało), aby nadrobić tę zaległość. Mówi się bowiem, że pierwszy iPhone z „nowym” ekranem zadebiutuje w 2017 roku.
Źródło: Apple Insider, Reuters (zdjęcie wyróżniające)