Pierwszego przedstawiciela serii Mate od Huawei, Mate 7, testowałam całkowicie przypadkowo – nie był to smartfon najbardziej znany, ani mocno wyczekiwany. Szybko jednak okazało się, że to jeden z ciekawszych telefonów dostępnych na rynku, w dodatku z długo działającą baterią i niezłą ceną. Jego następca, Mate 8, jest równie interesujący, co widać po popularności – również w Polsce. Tymczasem pojawiły się pierwsze spekulacje dotyczące Mate’a trzeciego.
Pierwsze informacje na temat Huawei Mate 9 trafiły do sieci za sprawą dobrze nam już znanego analityka, Pana Jiutanga. Sugeruje on, że nowy duży smartfon Huawei zadebiutuje pod koniec roku, co nie powinno być żadnym zaskoczeniem – dotychczas wszyscy przedstawiciele tej serii byli prezentowani właśnie w ostatnich miesiącach roku.
Ciekawsze są jednak informacje na temat parametrów, w które ma zostać wyposażony. Najważniejszy jest fakt, że ma działać w oparciu o procesor Kirin 960 (16 nm, rdzenie Artemis) z ośmiordzeniowym GPU. Co jeszcze bardziej istotne, ma oferować LTE Cat. 12, jak choćby Samsung Galaxy S7, czyli pobieranie danych do 600 Mb/s i wysyłanie do 100 Mb/s.
Do tego Huawei Mate 9 ma otrzymać podwójną kamerę 20 Mpix. Za wcześnie spekulować czy będzie to zaktualizowane rozwiązanie znane z P9 (z rewelacyjnym trybem monochromatycznym) czy jeszcze inne podejście do tematu. Na temat pozostałych parametrów nic nie wiadomo, ale jest zdecydowanie za wcześnie, by spekulować na ich temat.
Co z nazwą urządzenia? Naturalna kolej rzeczy sugeruje, że będzie to Huawei Mate 9, skoro poprzednie dwa to 7 i 8. Warto jednak pamiętać, że aktualnie na rynek trafił Huawei P9, przez co chiński koncern może pominąć dziewiątkę w nazwie większego modelu. Powód? Prawdopodobnie chęć rozróżnienia obu serii, choć takie tłumaczenie jest nieco bez sensu – równocześnie w sprzedaży był przecież i Mate 8, i P8. Ale słyszałam w kuluarach, że zamiast Mate 9 możemy poznać Mate 10. Nie bierzcie tego jednak za pewnik – może się okazać, że to wyłącznie plotki, które nie znajdą potwierdzenia w rzeczywistości. Ale gdyby się jednak okazało, że tak będzie – pamiętajcie, że pierwszy raz przeczytaliście o tym na tabletowo ;).