Samsung niedawno pochwalił się, że Galaxy S7 i Galaxy S7 Edge sprzedają się o wiele lepiej niż się spodziewano. Potwierdza to fakt, że w samej Europie liczba preorderów była aż o 250% większa niż w przypadku Galaxy S6 i Galaxy S6 Edge. Wyjątek stanowiła Korea Południowa, gdzie tegoroczne flagowce spotkały się z umiarkowanym zainteresowaniem. Ale tylko do czasu.
A konkretniej do momentu ich oficjalnej premiery. Okazuje się bowiem, że przez miniony weekend zakupionych zostało ponad 100 tysięcy egzemplarzy Galaxy S7 i Galaxy S7 Edge – 60 tysięcy w piątek i 40 tysięcy w sobotę. Co ciekawe, na rodzimym rynku, w przeciwieństwie do tego, jak miało to miejsce na Starym Kontynencie, większym zainteresowaniem cieszył się pierwszy z ww. modeli – wybrało go około 60% klientów (pozostali zdecydowali się na większy i droższy wariant z obustronnie zakrzywionym ekranem).
Samsung jest zadowolony z wyników, jakie udało się osiągnąć Galaxy S7 i Galaxy S7 Edge w ciągu dwóch pierwszych dni oficjalnej dostępności. Zwłaszcza, że sobota uznawana jest za tzw. slow day, podczas którego sprzedaż smartfonów nie jest najczęściej zbyt wysoka. Popularność tegorocznych flagowców jest podobna do tej, jaką w analogicznym okresie cieszyły się w Korei Południowej Galaxy S6 i Galaxy S6 Edge.
Warto przypomnieć, że również w Polsce Galaxy S7 i Galaxy S7 Edge spotkały się z bardzo entuzjastycznym przyjęciem. Świadczy o tym fakt, że zapasy magazynowe wszystkich sklepów momentalnie zostały wyczerpane, przez co niektórzy klienci zmuszeni są poczekać na swój egzemplarz nieco dłużej.
Źródło: Yonhap News Agency