Lenovo Phab Plus to urządzenie, które trudno zdefiniować. Z jednej strony ma wszystkie cechy tabletu, łącznie z dużym, prawie 7-calowym wyświetlaczem. Z drugiej jednak oferuje typowe możliwości smartfonów. Sama nazwa, Phab Plus, daje nam do zrozumienia, że jest to połączenie tabletu i smartfona, oferującego jeszcze większe możliwości niż oba te urządzenia osobno, ale również niż inne „fablety” dostępne na rynku. Czy tak jest w rzeczywistości? Sprawdziłam, jak Lenovo Phab Plus sprawdza się podczas codziennego użytkowania.
Parametry techniczne Lenovo Phab Plus:
- wyświetlacz IPS 6,8″ 1920 x 1080 pikseli,
- ośmiordzeniowy procesor Snapdragon 615 1,5GHz,
- 2GB RAM,
- 32GB pamięci wewnętrznej,
- Android 5.0.2 Lollipop,
- hybrydowy dual SIM (microSIM + nanoSIM lub microSIM + microSD),
- LTE,
- GPS,
- WiFi 802.11 a/b/g/n/ac,
- Bluetooth 4.0,
- aparat 13 Mpix,
- kamerka 5 Mpix,
- akumulator o pojemności 3500 mAh,
- głośniki Dolby Atmos,
- wymiary: 186 x 96,6 x 7,6 mm,
- waga: 229 g.
Cena w momencie publikacji: ok. 1400 złotych
Wideorecenzja
Wzornictwo, jakość wykonania
Dużo niezagospodarowanej przestrzeni, marnotrawstwo miejsca – te określenia cisną się na usta po pierwszym kontakcie z Lenovo Phab Plus i spojrzeniu na jego frontowy panel. Winowajcą są nie tylko szerokie, czarne ramki okalające ekran (które dodatkowo dość brzydko się prezentują), ale również przestrzeń znajdująca się nad i pod nim. W urządzeniu o tych wymiarach mógłby zostać umieszczony 7-calowy wyświetlacz, gdyby tylko wspomniane ramki uległy zwężeniu. A tak, otrzymujemy tu nikomu niepotrzebną wolną przestrzeń pod ekranem (a przyciski na ekranie!) oraz wspomniane czarne paski wokół niego, które tylko powiększają fizyczne wymiary sprzętu.
Na froncie, poza taflą 6,8-calowego wyświetlacza, mamy umieszczony głośnik do rozmów telefonicznych, obiektyw frontowego aparatu oraz czujnik światła. Odwracając tablet naszym oczom ukazuje się obiektyw aparatu głównego umieszczony w rogu (dość słaba lokalizacja, często zdarza się zasłoniać go palcem), obok niego dwukolorowa dioda LED oraz głośnik. Nieco niżej znajduje się logo Lenovo.
Zawartość krawędzi jest standardowa. Prawa skrywa w sobie przyciski do regulacji głośności i włącznik/blokadę. Dolna poświęcona została na port microUSB oraz mikrofon. Na prawej znajdziemy szufladkę, która skrywa w sobie hybrydowy slot – microSIM oraz nanoSIM/microSD. Z kolei na górnej krawędzi umieszczono 3.5 mm jack audio.
Lenovo Phab Plus, patrząc na niego z tyłu, może się podobać, a ogólnie przywołuje na myśl iPhone’a 6S/6S Plus. Jego obudowę wykonano z metalu i tylko w niewielkim stopniu została zakłócona przez niewielkie plastikowe wstawki w dolnej i górnej części. Rogi urządzenia są dość mocno zaokrąglone, podobnie jak krawędzie, które – dzięki zaobleniu – powodują, że Phab Plus dobrze leży w dłoni – o ile można tak powiedzieć o takim kolosie. Same wymiary modelu, jak już zdążyłam udowodnić, są dość spore.
Jak korzystać z 6,8-calowego smartfona? Nie będzie niczym zaskakującym, jeśli stwierdzę, że Phab Plus bardzo trudno jest obsługiwać jedną ręką – powiedziałabym nawet, że trzeba się mocno nagimnastykować, by tej sztuki dokonać, choć producent postanowił nieco nam w tym pomóc, instalując kilka systemowych dodatków – ale o tym dalej. Phab Plus zdecydowanie nie jest poręczny. Ale już korzystając z niego dwoma rękami wszelkie problemy mijają.
Mimo metalowej obudowy, Phab Plus jest bardzo odporny na wszelkiego rodzaju zarysowania. Urządzenie nie złapało żadnej rysy podczas trwania moich testów – zarówno na obudowie, jak i na ekranie. Jakość wykonania urządzenia jest bardzo wysoka – nic nie skrzypi, a i spasowanie poszczególnych elementów obudowy i osadzenie przycisków – bez zastrzeżeń. Jedyna rzecz, na którą w ostateczności warto zwrócić uwagę to fakt, że naciskając na ekran, słychać, jak delikatnie uderza on o komponenty znajdujące się pod obudową. Ale to, dla typowego użytkownika, nie ma najmniejszego znaczenia – wspominam o tym jedynie z kronikarskiego obowiązku.
Wyświetlacz
Lenovo Phab Plus został wyposażony w matrycę IPS o przekątnej 6,8” i rozdzielczości Full HD. Jeśli zastanawiacie się, jak wygląda rozdzielczość 1920 x 1080 pikseli na ekranie o przekątnej 6,8”, wystarczy, że w celu zobrazowania przypomnicie sobie 5-calowy smartfon z HD (1280 x 720 pikseli) i nieco poprawicie ostrość (323 ppi vs 293 ppi). Od siebie dodam, że jakość wyświetlanych czcionek jest naprawdę dobra, są one ostre i czytelne – zresztą, skoro mówiłam tak o produktach z ekranami 7” Full HD, to w modelu z ekranem 6,8” musi być pod tym względem jeszcze lepiej.
Jasność minimalna ekranu stoi na dobrym poziomie (4 nity) i zapewnia dobry komfort korzystania z urządzenia nocą. Z kolei o jasności maksymalnej zbyt wiele dobrego powiedzieć nie można – wynosi 260 nitów i w słoneczne dni prawie niemożliwe est dostrzeżenie zawartości wyświetlanej na ekranie Phab Plus. Za regulację jasności odpowiadać może czujnik światła umieszczony na ekranie, ale możemy również ustawiać ją ręcznie – w zależności od preferencji.
Kąty widzenia są dobre, ale nie doskonałe. Gdy patrzymy na ekran z prawej lub lewej strony, wyświetlane barwy nieco bledną, a sam kontrast spada. Patrząc z góry lub z dołu problem nie występuje. Reakcja na dotyk jest doskonała, wszelkie polecenia wydawane przez użytkownika są odpowiednio interpretowane.
Klawiatura jest standardowa, jak z czystego Androida, więc nie ma sensu się nad nią dłużej rozwodzić. Jest czterorzędowa, a żeby wprowadzić cyfry należy dłużej przytrzymać literę w górnym rzędzie lub zmienić widok na inną kartę (znaków/cyfr). Tekst możemy wprowadzać zarówno tradycyjnie, jak i metodą znaną ze Swype (przeciągając palec po kolejnych literach danego słowa).
Spis treści:
1. Wideorecenzja. Wzronictwo. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne
3. Czas pracy. Aparat. Podsumowanie. Plusy i minusy