Aktualnie największa walka o klienta na rynku smartfonów toczy się na najniższej półce cenowej. Każdy producent stara się mieć w ofercie co najmniej kilka modeli, które będą mogły wybić się przed szereg pod względem stosunku ceny do specyfikacji i jakości wykonania. Sprawdziłam czy tak jest w przypadku jednego z najnowszych urządzeń Allview, V2 Viper I, który wyceniony został na zaledwie 449 złotych.
Parametry techniczne Allview V2 Viper I:
- wyświetlacz IPS 5″ o rozdzielczości 1280×720 pikseli, DragonTrail,
- czterordzeniowy procesor Mediatek MT6580 1,3GHz z Mali 400,
- 1GB RAM,
- Android 5.1 Lollipop,
- 16GB pamięci wewnętrznej,
- aparat 5 Mpix,
- kamerka 2 Mpix,
- 3G, dual SIM,
- Bluetooth,
- GPS,
- port microUSB,
- slot kart microSD,
- 3.5 mm jack audio,
- akumulator o pojemności 2000 mAh,
- wymiary: 143,3 x 72 x 8,9 mm,
- waga: 153 g.
Wideorecenzja
Wzornictwo, jakość wykonania
Allview przekonuje, że V2 Viper I jest świetną propozycją przede wszystkim dla ludzi młodych. Ale nie tylko przez wzgląd na niską cenę – również dzięki wymiennym obudowom dostępnym w kilku wersjach kolorystycznych. Telefon jest dostępny w białej lub czarnej wersji, natomiast osobno można dokupić obudowę o barwie różowej, zielonej, niebieskiej i żółtej. Nie jest to duży wydatek – jeśli byśmy się uparli, prawie na każdy dzień tygodnia możemy mieć inną obudowę – wszystkie kosztują 19 złotych (poza ostatnią, która, nie wiedzieć czemu, jest o 10 złotych tańsza).
Obudowa wykonana została z błyszczącego plastiku, który – zwłaszcza w wersji czarnej, którą akurat otrzymałam do testów – wprost uwielbia zbierać odciski palców, przez co już po chwili użytkowania wygląda nieprzyjemnie i aż prosi się o wytarcie. Tylna klapka jest demontowalna (aby ją zdjąć, należy podważyć w miejscu portu microUSB), a znajdujący się pod nią akumulator – wymienny. Pod obudową znalazło się miejsce dla dwóch gniazd microSIM oraz, osobno, dla slotu kart microSD (zatem nie ma mowy o hybrydowym dual SIM, co jest zdecydowanie dobrą wiadomością). Z tyłu umieszczony został również niewielki głośniczek mono – w dolnej części (jakość przeciętna) oraz obiektyw aparatu z diodą doświetlającą – w lewym górnym rogu, przez co często zdarza się zasłaniać go palcem, który po prostu wchodzi w kadr.
Na prawym boku znajdziemy wszystkie przyciski: regulację głośności i włącznik. Na dole mamy port microUSB, z kolei na przeciwległej krawędzi – 3.5 mm jack audio. Prawy bok nie został zagospodarowany.
Patrząc na telefon z przodu, naszym oczom od razu rzucają się szerokie ramki przy prawej i lewej krawędzi i jeszcze szersze nad i pod ekranem. Pod ekranem znajdziemy niepodświetlane przyciski systemowe (otwarte aplikacje, home i wstecz), natomiast nad nim – kamerkę do połączeń wideo i selfie, głośnik oraz czujnik natężenia światła. Zabrakło diody powiadomień.
Jakość wykonania, jak na tani plastikowy smartfon, określiłabym po prostu w porządku – bez rewelacji. Po dwóch tygodniach testów zauważyłam jednak, że obudowa lubi zbierać niewielkie ryski, aczkolwiek te widoczne są jedynie pod kątem i w słońcu.
Wyświetlacz
Już po wyjęciu Allview V2 Viper I z pudełka zauważamy, że na ekran nałożona jest folia ochronna – nie warto jej stamtąd ściągać, zwłaszcza, że nie powoduje dyskomfortu w korzystaniu z telefonu oraz nie zaburza reakcji ekranu na dotyk. Warto ją mieć, bo już po kilku dniach testów zebrała kilka rys podczas typowego użytkowania – gdyby nie ona, mogłyby wylądować bezpośrednio na wyświetlaczu, z czego raczej nie bylibyśmy zadowoleni. Choć nie powinno się tak stać, bowiem ekran pokryty został DragonTrail.
Sam wyświetlacz trudno jednoznacznie określić jako zaletę lub wadę testowanego smartfona. Podczas słonecznych dni pokazał się bowiem z bardzo dobrej strony, a wszystko dzięki bardzo wysokiej jasności maksymalnej – 500 nitów. W nocy natomiast bardzo mocno świeci w oczy, przez co korzystanie z niego jest bardzo niekomfortowe (mocno, mam na myśli 24 nity). W ustawieniach mamy dostępną automatyczną regulację jasności ekranu, która poprawnie zmienia jego jasność w zależności od panujących warunków oświetleniowych.
Matryca ma przekątną 5 cali i rozdzielczość 1280 x 720 pikseli, a wykonana jest w technologii IPS. Kąty widzenia i kontrast są poprawne, ale do ideału im trochę brakuje. Same czcionki natomiast charakteryzują się dobrą ostrością, choć sprawne oko zauważy tu i ówdzie postrzępienie choćby ikon na ekranie głównym (zwłaszcza to, które wcześniej widziało ekrany o większym zagęszczeniu pikseli niż zastosowane tu 294 ppi).
Klawiatura ekranowa jest standardowa, czterorzędowa – by wprowadzić cyfry należy albo przejść do drugiej zakładki, albo dłużej przytrzymać klawisze z górnego rzędu. Największą bolączką klawiatury jest… brak polskiego słownika. Co więcej, nie obsługuje też wprowadzania tekstu za pomocą metody znanej ze Swype, czyli przeciągania palca po kolejnych literach danego słowa.
Spis treści:
1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne
3. Aparat. Akumulator. Podsumowanie